AZS II PWSZ Gorzów - MKS Karkonosze Jelenia Góra 86:72 (18:18, 25:12, 24:23, 19:19)
AZS II PWSZ: Beata Jaworska 24, Szajtauer 21, Sobek 17 (1x3), Kopciuch 5 (1), Klaudia Czarnodolska 5 (1) oraz Poros 7 (1), Stelmach 5, Witkowska 2.
- To było dla nas bardzo trudne zadanie. Zespół z Jeleniej Góry to ścisła czołówka rozgrywek, w którym występuje wiele doświadczonych zawodniczek. Cieszą mnie spotkania, gdzie przeciwnik stawia nam mocne warunki, bo wtedy nasze młode zawodniczki mogą się czegoś nauczyć. Mecz przebiegał falami. Zaczęliśmy słabo, przez co zespół z Jeleniej Góry miał przewagę 11:4. Później jednak wyszliśmy na prowadzenie i tylko nasza niekonsekwencja nie pozwoliła nam schodzić na przerwę z 20 punktowa przewagą. Przy wyrównanej trzeciej kwarcie w końcówce mieliśmy trochę nerwów. Musieliśmy sobie radzić bez Adriany Kopciuch, która w trzeciej kwarcie podkręciła kostkę. Przeciwnik doszedł nas na cztery punkty, na szczęście odzyskaliśmy koncentracje i zaczęliśmy powiększać przewagę. W ataku to był nasz najlepszy mecz, w obronie było nieco słabiej, ale wynikać to mogło z siły przeciwnika - powiedział po meczu trener Robert Pieczyrak.
- Mecz juniorek tak na prawdę skończył się już do przerwy. Nasz zespół przez to, że nie gra ze sobą zbyt często w takim składzie ma problem z timingiem. Było to widać w pierwszej kwarcie. Tym bardziej, że z założenia wolne dostała Adriana Kopciuch, a bardzo mało minut zagrała Magdalena Szajtauer. W drugiej kwarcie, gdy wyszliśmy najsilniejszym składem szybko zbudowaliśmy przewagę, przez co szansę na grę dostały młode zawodniczki trenujące na co dzień u trenera Zbigniewa Andersza. Cieszy na pewno powrót do dłuższej przerwie zdrowotnej Aleksandry Pasternak, która będzie niewątpliwie wzmocnieniem siły juniorskiego zespołu - stwierdził trener Pieczyrak
Komentarze opinie