Mijają kolejne godziny głodówki prowadzonej przez dziewięcioro związkowców z gorzowskiego szpitala. Nastroje jeszcze im dopisują, a w dobrej kondycji trzyma ich nadzieja, że ich akcja ma sens i zakończy się powodzeniem. To na co narzekają, to brak należytej opieki lekarskiej.
Lekarz zjawia się u nich rzadko, głównie po to by zmierzyć im ciśnienie. Strajkujących odwiedzają rodziny. Związkowcy będą głodować dopóki komornik nie odblokuje konta szpitala, a NFZ nie przeleje na nie pieniędzy m.in. na wypłaty dla nich.
Wśród głodujących nie ma lekarzy ani pielęgniarek.
Komentarze opinie