Miejscy urzędnicy będą musieli zacząć oszczędzać na rozmowach telefonicznych i energii. Sekretarz miasta musi zabrać część pieniędzy przeznaczonych na te cele i przeznaczyć je na naprawę dziurawego dachu ratusza. - Dach nie może już dłużej czekać, podczas ostatnich ulew na ostatnich piętrach urzędu, na biurkach stały wiadra, do których kapała deszczówka. Co o takim sposobie oszczędzania mówią mieszkańcy Gorzowa? Niektórzy twierdzą, że wielkich oszczędności się tu nie znajdzie, bo urzędnicy najczęściej i tak telefonują tyle ile trzeba i trudno ograniczać im możliwość załatwiania spraw mieszkańców, a w ciemnych pokojach siedzieć nie będa.
Jak mówi Ryszard Kneć jest szansa, by remont dachu wspomogły także pieniądze z tak zwanych wolnych środków finansowych budżetu miasta, ale one pojawią się dopiero w ciągu roku. By z nich skorzystać trzeba mieć zgodę Rady Miasta. - Na taką jednak liczymy przyznaje Ryszard Kneć.
Dach najbardziej uszkodzony został w trakcie wichur, które w styczniu przeszły nad Gorzowem. Na naprawę potrzeba blisko 270 tysięcy złotych. Nad pracami czuwać będzie konserwator zabytków.
Komentarze opinie