Mecz o 3. miejsce: AZS PWSZ Gorzów - Lotos Gdynia (zapowiedź)
egorzow.pl - Marcin
07/04/2011 17:05
Po pięciu niezwykle wyrównanych i emocjonujących meczach koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów musiały niestety uznać wyższość CCC Polkowice, które wykorzystały atut własnej hali i zapewniły sobie awans do finału Ford Germaz Ekstraklasy. Akademiczki tym samym straciły możliwość gry w Eurolidze i po dwóch sezonach bycia wicemistrzyniami będą mogły postarać się o "zaledwie" brązowy medal. Jednakże dla klubu, który przeszedł przez takie problemy to będzie i tak ogromne osiągnięcie. W meczach o trzecie miejsce walczyć będziemy z Lotosem Gdynia, a pierwsze dwa spotkania odbędą się w piątek i sobotę w gorzowskiej hali Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.
Podopieczne George Dikaioulakosa słabo zaczęły obecny sezon, a było to spowodowane problemami finansowymi. Odeszło kilka ważnych zawodniczek dla klubu z wybrzeża. Kryzys został zażegnany dość szybko i problemy były tylko z zespołami z czołówki ligi, co doskonale odzwierciedla tabela sezonu zasadniczego, w której Lotos znalazł się na 4. pozycji. W ćwierćfinale gdynianki poradziły sobie z Matizolem Lider Pruszków, wygrywając 71:68 i 58:48. Niestety w półfinale trafiły na niezwykle mocną w tym roku Wisłę Can-Pack Kraków, która gładko wygrała trzy spotkania.
W półfinałowym zmaganiach najlepiej spisywała się Monica Wright. Najgorzej wypadła w drugim spotkaniu, gdzie zdobyłą zaledwie 7 punktów. W pierwszym było ich 28, a w trzecim 23. Nie bez powodu nosi ona miano najlepszej zawodniczki Lotosu. Tymi, które też chciały ciągnąć wyniki Gdyni w półfinałach były Elina Babkina i najlepsza zbierającą drużyny, Milka Bjelica. Pozostałe zawodniczki były bezbarwne, a pecha miała Naketia Swanier, która w czasie pierwszej rozgrywki walczyła z kontuzją. W dwóch pozostałych potyczkach dołożyła łącznie 19 oczek. Kibice tego klubu na pewno więcej oczekiwali od Darii Mieloszyńskiej i Olivii Tomiałowicz. Polki bardzo słabo spisały się zarówno w ćwierćfinałach, jak i półfinałach.
Zupełnie inną drogę przeszły gorzowianki, bo problemy zaczęły się w przerwie zimowej. Zaczęło brakować pieniędzy, odeszły gwiazdy i trzeba było polegać na polskich zawodniczkach oraz juniorkach. Doszły jednak Chioma Nnamaka i Lyndra Weaver, które odegrały bardzo ważną rolę w play-off. Tej drugiej niestety brakowało pewności siebie w końcówkach i nie trafiała bardzo ważnych rzutów osobistych. Do formy zaczęła też powracać Samantha Richards. Świetnie w czwartym pojedynku z Polkowicami w półfinale spisała się kapitan Justyna Żurowska. Pomimo wielu problemów AZS wciąż jest mocny i na pewno jest w stanie powalczyć o brąz. Tak naprawdę o awansie do finału zadecydował brak zdrowia, gdyż koszykarki trenera Dariusza Maciejewskiego nie miały siły, by dobrze rozegrać dogrywki, jakie miały miejsce w półfinale, a szczególnie ta w ostatnim decydującym meczu w Polkowicach.
Pierwsze spotkanie z Lotosem Gdynia w hali PWSZ zacznie się jutro o godzinie 17, zaś w sobotę zaczynamy o 18.
Komentarze opinie