Mars RTV AGD Gorzów po wczorajszej wygranej na własnym stadionie z drużyną KSŻ Krosno objął fotel lidera pierwszoligowych zmagań. Spotkanie było mało interesujące, jednak niektóre biegi mogły się podobać zgromadzonym na stadionie im. Edwarda Jancarza kibicom. Poniżej prezentujemy Państwu wypowiedzi trenerów i zawodników po tym meczu...
Andrzej Maroszek: Ci co byli na tym meczu widzieli jaki był przebieg tych zawodów, po prostu zespół gorzowski obnażył nasze słabości, my po prostu znamy swoje miejsce w szyku i wydaje mi się, że nie mieliśmy żadnych szans żeby tutaj wygrać. Ale myślę, że tanio skóry nie sprzedaliśmy i były niektóre biegi bardzo ciekawe.
Łukasz Szmid: „Na pewno czujemy się zdeprymowani, że nie udało nam się w żadnym wyścigu przyjechać na pierwszym miejscu. W każdym biegu wyjeżdżałem z celem wygrać, jednak troszeczkę nie wychodziły mi dzisiaj starty i nie udało mi się wygrać żadnego biegu. W 15 wyścigu całkowicie zawaliłem start i później na tej śliskiej nawierzchni bardzo trudno było kogokolwiek wyprzedzać. Tor gorzowski nie sprawiał mi problemów, po próbie toru nie wiedziałem dokładnie czy mam dobre ustawienie silnika i wydaje mi się, że nie potrzebnie zmieniłem. Pare razy pojechałem, trochę powalczyłem i nie było tak źle.”
Tomasz Łukaszewicz: „Co do mojej osoby to trochę mam żal do siebie, bo chciałem tutaj więcej punktów zrobić, na gorzowskim stadionie pokazać się z jak najlepszej strony. Szkoda, że przegraliśmy, teraz będziemy mieli mecz w Opolu i tam się będziemy bardzo mocno koncentrowali, bo musimy tam wygrać. Tutaj bym chciał podziękować trenerowi, pogratulować kolegom z Gorzowa, że wygrali ten mecz.”
Robert Flis: „Wiadomo w Lublinie był bardzo ciężki mecz, motocykle nie pasowały tak jak trzeba, dobry motocykl się zatarł praktycznie kompletnie, co w tym roku jest dla mnie zmorą, ale wyszedłem z tego obrona ręką. Pożyczyłem silnik od Rafała Dobruckiego i było nieźle. Jeszcze nie tak jakbym chciał, ale myślę, że po poprawie kilku rzeczy w tym silniku, pojeżdżę więcej i go bardziej poznam.”
Jarosław Łukaszewski: „Cieszy mnie na pewno zdobycz punktowa jak i każdego zawodnika by cieszyło, że zdobywa punkty, bo jest to dobra średnia no i wiadomo pieniążki. Już w tej chwili widać, że można się na moim sprzęcie ścigać. W Lublinie jeszcze popełniłem kilka błędów, gdzie Kylmakorpi mnie wyprzedził strasznie nie mogę sobie tego darować, ale trudno.. był lepszy i wygrał. Dzisiaj byłem dopasowany idealnie do toru i w miarę poprawnie już pokonywałem łuki i efekty były widoczne, oby tak dalej. Chciałbym być takim mocnym punktem drużyny w meczach silniejszych, nie odejmując tutaj drużynie z Krosna, ale teoretycznie był to słabszy przeciwnik. Jeżeli będę jechał tak w meczach przeciwko Rybnikowi, Rzeszowowi czy Ostrowowi to wywalczone te 7-8 pewnych punktów to będzie super. W biegu 15 miedzy mną a Piotrkiem nie było rywalizacji, w drużynie panuje atmosfera naprawdę rodzinna, ja wygrałem start widziałem, że kolega mój z pary jedzie szerzej, nie potrzeba wynosić się. Wygraliśmy 5:1 ja mam też 3 punkty wliczone do średniej i do wypłaty także, nie było potrzeby blokować swojego kolegi.”
Stanisław Chomski: „Najbardziej cieszy w dzisiejszym meczu to, że się wygrywa po 5:1 i takie było zadanie by wygrać jak najwyżej, tu nie ma czasu na jakieś szkolenia. Ktoś może powiedzieć czemu trener nie wpuszczał Szewczykowskiego. Adrian zrobił kardynalne błędy w pierwszym biegu, gdyby dobrze pojechał na pewno by jeszcze pojechał. Trzech zawodników, nie powiem jakich, dysponowało bardzo szybkim sprzętem tylko nie potrafiło tego wykorzystać, tak samo jak to było w Lublinie. Robertowi się rozleciał czwarty silnik w tym sezonie trudno jego problem, jeżeli będzie miał problem finansowy na pewno zarząd w jakiś sposób pomoże. Nie na zasadzie, że da ale założy czy pożyczy, są układy koleżeńskie, motocykl klubowy był podstawiony, też Piotr Paluch mu chciał pójść z pomocą, jednak wybrał wariant inny. Z czego nie jestem pod dzisiejszym meczu zadowolony to z jazdy Kamila Brzozowskiego, fatalne błędy. Silnik się zatarł to prawda, ale dwa następne wyścigi kurczowo przy krawężniku, to samo Krzysiek Pecyna i ten przegrany wyścig, gdzie stracił punkty i pieniądze. W tym ostatnim wyścigu zupełnie inaczej pojechał. Myślę, że dalej swoje jedzie Piotr Paluch, który w przełomowych momentach, tu akurat takich nie było, ale w innych meczach potrafi pociągnąć zespół do boju, z resztą tak jak nie obecny dzisiaj Paweł Hlib. Jeśli wróci do nas Mark Loram to zabraknie miejsca dla tego, który w mojej ocenie będzie najmniej pewnym ogniwem na dany mecz.”
Mariusz Guzenda: „Jedyną rozterką po dzisiejszym meczu jest to, że publiczność nie dopisała. Trzeba mieć świadomość, że jednym z liczących się sponsorów są kibice. Jeżeli chcą oglądać drużynę kroczącą od zwycięstwa do zwycięstwa to kibice powinni przychodzić nie tylko na te mecze z najsilniejszymi przeciwnikami. Teraz rozpoczynamy rundę rewanżową, i trzeba wziąć pod uwagę, że najgroźniejszych rywali poza RKM Rybnik podejmujemy na własnym torze. W związku z tym przy takiej progresji drużyny, z udziałem Marka Lorama patrzę bardzo optymistycznie na pozycje w tabeli i zakończenie przed play-offami.
Komentarze opinie