W piątek byłem jeszcze fantastycznym dyrektorem ze znakomitymi osiągnięciami w szpitalu, w sobotę - już nieudacznikiem. Marek Twardowski, były już szef lecznicy w Gorzowie, komentuje swoje relacje z marszałek województwa. Twardowski twierdzi, że stał się dla Elżbiety Polak niewygodny, bo stanął na straży bezwzględnego przestrzegania prawa. Wcześniej nie było do niego żadnych zastrzeżeń, bo wykonał wszystkie ruchy niezbędne, aby przygotować szpital do przekształcenia, m.in. zmniejszył zatrudnienie. Wciąż jednak "z różnych stron" słyszał sugestie, że można wyrzucić jeszcze kilkaset osób.
- Jeśli szpitalna spółka powołana zostanie teraz, są wątpliwe szanse na jej powodzenie- przewiduje Marek Twardowski. - Żeby przekształcenie w spółkę było bezpieczne, trzeba tak dogadać się z wierzycielami, by na ten czas wycofali nakazy sądowe i zajęcia komornicze, czyli żeby zobowiązania wymagalne nie zagroziły spółce. Inaczej spółka nie będzie miała do dyspozycji 100 proc. tego, co wypracuje, zacznie się zadłużać i wszystko zacznie się od nowa- twierdzi Twardowski.
Dodajmy, że o zobowiązania wymagalne pytali marszałek związkowcy ze szpitala. Wczoraj, podczas spotkania z Elżbietą Polak, usłyszeli, że te zobowiązania przejmie w całości samorząd województwa.
Komentarze opinie