Wiceszef lubuskiego sejmiku miałby wystartować do Senatu z północy regionu.
Problem w tym, że do wyborów jeszcze daleko, a broni nie składa też obecna senator PO z północy. Helena Hatka przypomina, że ostateczny głos w sprawie kandydatów ma partyjna centrala w Warszawie.
Władysław Komarnicki także czeka na wieści z Warszawy. Byłaby to już trzecia próba wejścia do Senatu.
W poprzednich wyborach parlamentarnych wiceprzewodniczący lubuskiego sejmiku startował, jako kandydat niezależny. Przegrał z Heleną Hatką, na którą wówczas postawiła partia. Senator PO była dziś gościem Radia Gorzów. Podkreślała, że myśli o swojej przyszłości. Nie żałuje głosowania przeciwko rządowej ustawie o in vitro. Podkreśla, że w sprawie wyborów nic nie jest jeszcze przesądzone.
Czy teraz partia postawi tym razem na Władysława Komarnickiego? Ostateczna decyzja ma zapaść w partyjnej centrali w Warszawie w sierpniu.
gg Pazerstwo Komarnickiego nie zna granic
głosujący hATKA już powinna się pakować. Władek ją zastąpi