- To nieprawda, że lubuska PO jest monolitem – mówi gorzowska radna z tego ugrupowania Grażyna Ćwiklińska. O tym, że członkowie Platformy z północy i południa stanowią jedność zapewniał we worek przewodniczący Sejmiku Województwa Lubuskiego Tomasz Możejko.
Spekulacje o zgrzytach w łonie partii pojawiły się ostatnio przy okazji sprawy gorzowskiego szpitala i wniosku radnych PO z Gorzowa o odwołanie dyrektora. Swojego stanowiska radni nie zmienili nawet po spotkaniu z marszałek Elżbietą Polak. Mimo braku porozumienia, Tomasz Możejko zapewniał, że nie ma Platformy gorzowskiej i zielonogórskiej . Inaczej widzi to jednak radna z Gorzowa Grażyna Ćwiklińska. Jej zdaniem, interesy gorzowskie – w Lubuskiem – są traktowane jako drugorzędne.
Grażyna Ćwiklińska jest członkiem rady społecznej gorzowskiego szpitala. Rady, która została odwołana przez marszałek województwa. Zdaniem Grażyny Ćwiklińskiej- nieskutecznie. Bo dotąd nie powołano nowej, a żaden z radnych społecznych nie dostał dotąd pisma o odwołaniu. Rada społeczna stara się więc spotykać nadal, choć nie w szpitalu.
W przyszłym tygodniu z gorzowskimi radnymi w sprawie szpitala ma się spotkać członek zarządu województwa Romuald Kreń.
Komentarze opinie