Intensywny czas czeka koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów, które w minioną sobotę stworzyły doskonałe widowisko i skończyły je wspaniałym zwycięstwem po dogrywce nad CCC Polkowice. W najbliższy czwartek gorzowianki awansem rozegrają spotkanie 17. kolejki z Widzewem Łódź.
Akademiczki w najbliższych dniach sporo pograją, bo dzień po meczu w Łodzi rozpoczną batalię w Pucharze Polski, którego finałowy turniej odbędzie się w Bydgoszczy. Takie rozwiązanie podyktowane jest oszczędnościami, co tłumaczył po ostatnim pojedynku trener Dariusz Maciejewski. Jego podopieczne rozegrały bardzo dobry mecz przeciwko wicemistrzyniom Polski, który od początku do końca trzymał w napięciu. O zwycięstwie 81:79 zdecydowała Sharnee Zoll, która w końcówce dogrywki przejęła piłkę we własnej strefie obronnej i wykonała samotny rajd na kosz rywalek, trafiając dokładnie na 0,02 sekundy przed końcem. Hala oszalała, a AZS PWSZ może się cieszyć z kolejnej wygranej. Nadal jednak zajmuje piąte miejsce z powodu gorszego bilansu punktów zdobytych do straconych, który wynosi +96, a w przypadku Pomarańczowych +152. Wygrana ta była niezwykle potrzebna gorzowiankom, które w tym roku po raz pierwszy zaznały smaku zwycięstwa. 4 stycznia minimalnie przegrały przed własną publicznością z Energą Toruń zaledwie jednym punktem. Nieco gorzej poszło w Bydgoszczy, gdzie Artego wygrało 62:53, ale również i tam walki nie brakowało.
Zespół z Gorzowa musi nauczyć się grać z mocno pilnowaną Zoll. Rywalki wiedzą dobrze, jak niebezpieczna jest amerykańska rozgrywająca. W starciu z CCC spośród Akademiczek "odpaliła" Katarzyna Dźwigalska. Swoje wciąż robią Alyssia Brewer i Olena Ogorodnikowa. Cieszy też lepsza postawa Izabeli Piekarskiej, która wreszcie zaczęła być widoczna w ofensywie. Ilość zbiórek rozkładała się jednak całkiem równo na cały zespół, co okazało się bardzo ważnym elementem gry przeciwko polkowiczankom. Nieco lepsza była też skuteczność, szczególnie ta z dystansu i z linii rzutów wolnych. Kolejni przeciwnicy mogą jednak nie pozwolić na tak wiele. Jednak poziom zaprezentowany przeciwko ekipie Arkadiusza Rusina był bardzo wysoki i trener Maciejewski oczekuje, że taki zostanie utrzymany. Jeśli do tego młodzież dorzuci trochę punktów, stabilizując swoją formę, to gorzowski AZS może jeszcze zawojować ligę.
Z kolei Widzew stara się trzymać z dala od dołu tabeli. To w miarę wychodzi drużynie Adama Ziemińskiego, zajmującej obecnie 10. lokatę w Tauron Basket Lidze Kobiet. Po piętach depcze im jednak Basket Gdynia. Łodzianki od czasu pogromu w Krakowie spisywały się bardzo dobrze, ale brakowało dobrej końcówki, przez co przegrywały zaledwie dwoma "oczkami". Najpierw 74:76 ze Ślęzą Wrocław, a w miniony weekend 64:66 z Glucose ROW Rybnik. Frustracji dodawał fakt, że oba pojedynki odbyły się w Łodzi. Teraz Widzew rozegra trzecie z rzędu spotkanie przed własną publicznością, także z drużyną ze środka tabeli, która jest zaraz nad wymienioną wyżej dwójką.
W przerwie świąteczno-noworocznej nie doszło do zbyt wielu roszad w tym zespole. Odeszło jednak bardzo ważne ogniwo w postaci Adrianne Ross, która już od kilku lat gra w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Amerykanka przeniosła się do Ślęzy. W jej miejsce sprowadzono Angelę Rodriguez, która jednak dopiero uczy się polskiej koszykówki. W dotychczasowych dwóch meczach, w jakich wzięła udział, zdobyła 17 punktów, a potrzebowała na to ponad 50 minut. Skutecznością nie zachwyca, aczkolwiek sporo trafia z linii 6,75m. To może być tajna broń trenera Ziemińskiego. Inną nową zawodniczką jest 24-letnia Klaudia Sosnowska, która do Łodzi przeniosła się z Chematu Basket Konin. Jednak niska skrzydłowa zdecydowanie została sprowadzona w roli rezerwowej, bo na tej pozycji rządzą Cecilia Okoye i Katarzyna Kenig, a więc marki uznane w Polsce. Pierwsze skrzypce w zespole gra zaś Sarah Boothe, dla której jest to drugi z rzędu sezon w barwach Widzewa. Są też Roksana Schmidt i Lidia Niedzielska. Ogółem kadra łodzianek prezentuje się całkiem okazale, ale brakuje wartościowych zmienniczek.
Nie można jednak stwierdzić, że tej ekipie zabraknie argumentów przeciwko KSSSE AZS PWSZ Gorzów. Akademiczki z całą pewnością nie jadą do Łodzi po pewną wygraną, tylko będą musiały powalczyć. Wydaje się jednak, że będzie to łatwiejszy pojedynek niż ten z CCC Polkowice. Wiele zależy jednak od wytrzymałości fizycznej. Parkiet wszystko zweryfikuje.
Początek meczu w czwartek, 22 stycznia, o godzinie 18:30 w Hali Parkowej - MOSiR Łódź przy ul. Małachowskiego 5/7 w Łodzi.
Komentarze opinie