Reklama

KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Lotos Gdynia 75:69

06/12/2009 22:50
Akademiczki niepokonane przez całą rundę!

Pół sezonu 2009/2010 w Ford Germaz Ekstraklasie za nami. Po pierwszej rundzie, w której to koszykarki AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski nie przegrały ani jednego z dwunastu swoich meczy, prowadzą też w tabeli Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet. W dzisiejszym spotkaniu ograły obecnego mistrza Polski Lotos Gdynia 75:69! Spotkanie przebiegało w bardzo szybkim tempie, obfitowało zarówno w faule, jak i błędy.

W wyjściowej piątce drużyny Dariusza Maciejewskiego zobaczyliśmy: Katarzynę Dźwigalską, Justynę Żurowską, Jelę Vidacic, Yuliyę Dureikę i Liudmile Sapovą. Świetnie ten pojedynek zaczęły gdynianki. Rzucanie rozpoczęła Paulina Pawlak. Następnie po faulu Dźwigalskiej kolejny punkt z rzutu osobistego dorzuciła Erin Phillips i było już 3:0 dla Lotosu. Później nieudany atak naszych akademiczek, po czym zza linii 6 m 25 cm trafiła Shameka Christon. Po chwili jednak odpowiedź gospodarzy. Z boku boiska rozpoczęła Dureika, podając do Dźwigalskiej. Ta do Sapovej, która celnie rzuciła za trzy punkty. Nasz trener zaniepokojony wynikiem 3:8 poprosił o czas. Po przerwie na boisku zameldowała się najlepsza zawodniczka ostatniego euroligowego spotkania, czyli Samantha Richards. Nie dało to jednak natychmiastowej poprawy. Już po trzech minutach nasze koszykarki miały 5 fauli zespołu, co dawało Gdyni możliwość rzutów osobistych po każdym następnym przewinieniu. Niedługo potem rzuty osobiste wykorzystała Sapova, następnie po piątym zespołowym faulu zawodniczek znad morza również swoje wykorzystała Sydney Spencer. W końcu koszykarki z miasta nad Wartą się obudziły. Dureika trafiła za trzy, następnie atak Lotosu przerwała kapitan Justyna Żurowska, która została sfaulowana przez Phillips. W tym momencie przegrywaliśmy 26:17, ale po tych rzutach wolnych zbliżyliśmy się o kolejne dwa oczka. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 23:27. Przez te 10 minut nasze koszykarki zaprezentowały się nienajlepiej. Zaczęły fatalnie, dopiero potem goniły swoje rywalki. Liczne błędy i znów zła skuteczność. Akademiczki łatwo gubiły krycie, czym pozwoliły przyjezdnym na wiele zbiórek w ofensywie.

Drugą część spotkania rozpoczęliśmy w składzie: Sydney Spencer, Samantha Richards, Izabela Piekarska, Justyna Żurowska i Yuliya Dureika. Nasza wspaniała Australijka popisała się rzutem za trzy i mieliśmy już tylko jeden punkt straty do obecnego mistrza Polski. W odpowiedzi Alana Beard trafia z bliższej odległości. Kolejna nasza akcja zakończyła się na parkiecie. Powalona Żurowska, ale bez faulu. Chwilę później trafienie Richards, a później Piekarska wyprowadza swój zespół na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu, 30:29. W kolejnych akcjach błędy kroków w drużynie gości. AZS przejął inicjatywę, role się odwróciły, bo to Lotos zaczął się gubić. Następna ciekawa sytuacja zakończona błędem 24 sekund. Zbyt długi pojedynek Richards z Leciejewską, w którym niemal całkiem straciła piłkę. Po jej odzyskaniu nie zdążyła rzucić na czas. Po niezbyt dobrym sędziowaniu w ostatnim meczu Euroligi, również tutaj mieliśmy kontrowersje. Zderzenie Sapovej z Christon sędzia zinterpretował jako faul naszej zawodniczki, pomimo tego, że to właśnie ona została brutalnie powalona na ziemię i uderzona w twarz. Protest kibiców był więc zrozumiały. Arbiter podyktował rzuty osobiste, z których wykorzystany został jeden. Nie minęło 20 sekund od tego zdarzenia, a Christon odepchnęła naszą koszykarkę. Sędzia zagwizdał, a Amerykanka miała jeszcze pretensje. Później Dureika dokonała czwartego swojego przewinienia, również zespołowego, co poskutkowało natychmiastową zmianą. Na 4 minuty przed końcem drugiej kwarty nasza kapitan wyrównała na 32:32 po rzutach wolnych. Później Phillips za trzy punkty, ale rewanż Spencer w postaci dwóch punktów i trzeciego oczka po faulu. Następna ciekawa sytuacja to przejęcie Sapovej i rzut wyprowadzający drużynę z Gorzowa na prowadzenie 41:38 tuż przed końcem kwarty. Spore pretensje trenera gdynianek. Sędziowie podyktowali faul techniczny i rzuty osobiste wykonywała Sydney Spencer. Obydwa skuteczne i do tego piłka była dalej w posiadaniu AZS-u. Ostatni atak należał do Lotosu, ale nieskutecznie Pawlak. Wynik tych drugich dziesięciu minut to 20:11, a w całym meczy mieliśmy 43:38. Przed dłuższą przerwą między połowami częściej myliły się podopieczne Jacka Winnickiego. Po naszej stronie było kilka strat, ale dziewczyny zagrały dużo lepiej.

Drugą połowę zaczęliśmy fantastycznie, bo od trafienia zza linii 6,25m. Z kolei po trzech minutach prowadzenie gorzowianek wynosiło już 55:45. Dziesięciopunktową przewagę osiągnęły nasze zawodniczki po pięknej akcji Samanthy Richards, która mimo interwencji rywalek i odwrócenia tyłem do kosza trafiła za 2 punkty, a za chwilę dorzuciła trzeci. Na trzy i pół minuty przed końcem trzeciej kwarty przewiniła Justyna Żurowska. Jej drugi faul w meczu, ale już piąty zespołu. Poszkodowana była Christon, która niedługo potem rzuciła za 3, przybliżając swój zespół do akademiczek na 58:53. Czas wziął Dariusz Maciejewski, widząc topniejącą przewagę swoich zawodniczek. Po rozpoczęciu kolejne dwa punkty dla gości. Następnie akcja z zasłoną. W tym meczu mogliśmy ich zobaczyć kilka. Samanthę Richards zasłaniały albo Żurowska albo Agnieszka Kaczmarczyk. Później po raz kolejny decyzja arbitra przyjęta gwizdami przez miejscowych kibiców. W końcu jednak, po faulach Pawlak i Emiliji Podrug, pięć fauli na swoim koncie miał też Lotos Gdynia. Rzuty osobiste wykonała skutecznie nasza kapitan. Trzecia kwarta zakończyła się 17:20, a w całym meczu było 60:58. AZS przed długi czas miał sporą przewagę, jednak zaczął ją później trwonić.

Na ostatnie dziesięć minut trener Maciejewski do boju puścił Spencer, Dureikę, Piekarską, Żurowską i Richards. Rozpoczynał Lotos i po chwili Phillips wyrównała stan meczu, jednak szybka odpowiedź Piekarskiej znów pozwoliła nam się oddalić. Po trzech minutach gry gorzowianki prowadziły tylko dwoma punktami, mianowicie 64:62. Obydwie drużyny nie popisywały się zbyt dużą skutecznością przez ten czas, ale z pewnością pojedynek był bardzo wyrównany. Po chwili ponownie za sprawą naszej najwyższej zawodniczki uciekliśmy rywalkom już na 4 punkty. W późniejszym czasie rzuty osobiste dla Christon. Drugiego jednak nie trafiła i zebrała Dureika, podając do Richards, która tak rozegrała akcję, by skończyć ją zdobyczą punktową. Na tablicy widzieliśmy wtedy wynik 71:65. W tym momencie zaczęła się ucieczka AZS-u. Po kolejnych dwóch punktach naszej ekipy o czas poprosił trener Winnicki. Po przerwie uzyskaliśmy już 10-punktową przewagę, ale z boiska po piątym swoim faulu zejść musiała Dureika. Na 50 sekund przed końcem było 75:69. Nieudana próba Christon za trzy. Akcja AZS-u również nieskuteczna, ponieważ błąd popełniła Sapova. Piłkę wprowadziła do gry Pawlak, ale piłka przeszła w nasze posiadanie i już nie rozpoczynaliśmy nowego ataku. AZS PWSZ wygrał swoje dwunaste spotkanie z rzędu w Ford Germaz Ekstraklasie i wciąż jest niepokonany w polskiej lidze!

Podsumowując, mecz ten był naprawdę ciekawy, szybki, obfitujący w nerwy i wynikające z nich błędy. Gra była bardzo agresywna. Każdą kwartę, z wyjątkiem ostatniej, obydwa zespoły kończyły z pięcioma faulami na koncie. Każda zawodniczka dużo z siebie dała podczas tego spotkania, dzięki czemu mieliśmy wspaniałe widowisko. Kolejny mecz nasze akademiczki również rozegrają u siebie, a będzie to kolejny pojedynek europejski. Tym razem podejmiemy MKB Euroleasing Sopron, który znajduje się w tabeli zaraz przed nami. Po ostatnim meczu jest wielki apetyt na drugie zwycięstwo w Eurolidze i z takim przeciwnikiem będzie to jak najbardziej możliwe. Jeśli chodzi o łączenie tych rozgrywek z PLKK, to kapitan gorzowskiej ekipy, Justyna Żurowska, zgodziła się powiedzieć coś na ten temat, jak i również wyraziła swoje zadowolenie z dzisiejszej wygranej. Oto jej wypowiedź: Jesteśmy bardzo zmęczone, ale uczucie jest fantastyczne i tym bardziej się cieszymy. Ciężko jest mi coś powiedzieć, tak bardzo jestem zmęczona. Ciężko było wywalczyć to dwunaste zwycięstwo. Cały ten sezon, cała ta Euroliga, wszystko razem wzięte. My już to czujemy, ale wygrywamy, a więc emocje nas niosą.

AZS PWSZ Gorzów Wlkp.: Dźwigalska (0), Richards (18), Spencer (20). Dureika (8), Żurowska (9), Piekarska (8), Sapova (11), Kaczmarczyk (1), Vidacic (0)
Lotos Gdynia: Christon (19), Pawlak (0), Phillips (0), Jujka (0), Podrug (9), Leciejewska (17), Beard (8), Sosnowska (3)

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do