Już jutro koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów zmierzą się w kolejnym meczu Euroligi. Rozpoczną tym samym rundę rewanżową tych elitarnych rozgrywek, a rywalem będzie francuski Bourges Basket. Akademiczki przed własną publicznością będą mogły odkupić winy za fatalną przegraną na wyjeździe w końcówce spotkania.
W pierwszym meczu Francuzki okazałay się lepsze o siedem punktów, zwyciężając 57:50. W późniejszym etapie grupowym zmagań radziły sobie ze zmiennym szczęściem. Oto komplet wyników pozostałych czterech dotychczasowych kolejek.
Ros Casares Walencja - Bourges Basket 74:47
Bourges Basket - Nadezhda Orenburg 82:72
Frisco Sika Brno - Bourges Basket 62:67
Beretta-Famila Schio - Bourges Basket 77:68
Po trzech zwycięstwach i dwóch porażkach zespół Pierre Vincent"a zajmuje 3. lokatę w tabeli z ośmioma punktami. Nad naszym zespołem mają zaledwie jedno oczko przewagi, więc stawka to co najmniej 3. miejsce. Liderkami zespołu są Endene Miyem, Styliani Kaltsidou i Catherine Joens. Ta trójka wspólnie zdobyła 173 punkty. Przed ich utratą z kolei bardzo dobrze chroni Emmeline Ndongue, która ma najwięcje zbiórek w zespole. Akademiczki będą musiały skupić swoją uwagę na Anael Lardi i Maji Miljkovic, które największą pracę wykonują w środku pola, rozgrywając piłki. Drużyna nie ma zbyt wielu zawodniczek wykwalifikowanych w rzutach z dystansu. Ich skuteczność jest jednak odrobinę lepsza niż w przypadku gorzowianek, które w tym sezonie mają z tym problem.
AZS często nadrabia rzutami osobistymi, w których myli się rzadziej niż Francuzki. Najlepszą naszą koszykarką jest doświadczona na poziomie europejskich pucharów Yelena Leuchanka. Dzielnie wspierają ją Kalana Greene i mistrzyni ostatniego podania, Samantha Richards. Mimo wszystko Australijka jest w cieniu samej siebie z zeszłego roku. Podobnie można powiedzieć o kapitan Justynie Żurowskiej. Odrobinę lepszą celnośćnotuje Izabela Piekarska. ,,Żurkowi"" należy jednak oddać to, że ma nerwy ze stali. Wystarczy przypomnieć rzuty osobiste w końcówce meczu z Nadezhdą, które pozwoliły nam zwyciężyć. W ofensywie przydaje się też pomoc Johannah Leedham. Dla Brytyjki jest to dość nowy poziom, ale radzi sobie przyzwoicie.
Niewątpliwie dla podopiecznych Dariusza Maciejewskiego będzie to kolejny trudny mecz. Boruges nie radzi sobie zbyt dobrze na wyjazdach, ale z tego powodu nie należy ich lekceważyć. Są jednak w naszym zasięgu, a mecze u siebie trzeba wygrywać. Każda rywalizacja jest dla nas teraz na wagę złota, jeśli chcemy awansować dalej. Początek pojedynku w środę, 1 grudnia o godzinie 18 w hali Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej przy ul. Chopina 52. Kibiców zapraszamy do gorącego dopingu.
Komentarze opinie