Po niezwykle zaciętym meczu koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów przegrały 50:52 z CCC Polkowice w meczu 4. rundy Pucharu Polski i nie awansowały do Final Four tych rozgrywek.
Na samym początku lepiej spisywały się gorzowianki, ale minimalną przewagę dał im trzypunktowy rzut kapitan Justyny Żurowskiej. Z niezwykłym poświęceniem grała Agnieszka Skobel, co przynosiło wymierny skutek. Obie ekipy przez całe spotkanie nie grzeszyły skutecznością, stąd też tak niski wynik. Zespoły nie były także w pełnych składach. Z CCC odeszła Jene Morris, jednak braki w drużynie znad Warty były jeszcze większe. AZS grał bez swojej gwiazdy Jeleny Leuchanki oraz bez Samanthy Richards i Kalany Greene, z której, jak się okazało, działacze nie byli zadowoleni i są w trakcie rozwiązywania kontraktu. Z tego też powodu swoje szanse dostały młode zawodniczki, takie jak Paula Głębocka, Claudia Trębicka czy Agata Chaliburda. Pierwsza kwarta zakończyła się trójką gości, choć swoją szansę na punkty z rzutów wolnych miała Justyna Jeziorna, ale nie trafiła i wynik brzmiał 10:10.
W drugiej części gry niewiele się zmieniło. Po dwóch minutach dzięki trafieniom Amishy Carter polkowiczanki uciekły na cztery oczka i ta minimalna przewaga utrzymała się do końca pierwszej połowy. Gorzowianki słabo grały w obronie, wystawiając się na łatwe kontry. Po 20 minutach było 21:24.
W przerwie akademiczki musiały przeprowadzić męską rozmowę z trenerem Dariuszem Maciejewskim, bo grały dużo lepiej. Przynajmniej do czasu. Udało im się osiągnąć nawet 9-punktową przewagę. Zaczęliśmy lepiej grać w obronie i wyprowadzaliśmy kontry. Goście zaczęli grać na tyle nerwowo, że bardzo szybko złapały pięć przewinień. CCC zaczęło jednak rzucać z linii 6,75m i to się opłacało, bo zbliżyły się do drużyny gospodarzy. Na półtorej minuty przed końcem kwarty było 39:36. Coś wyraźnie zaczęło się psuć i mozolnie wypracowana przewaga znikła. Anna Pietrzak zdołała wyprowadzić Pomarańczki na prowadzenie, ale ostatecznie skończyło się 40:40.
O wszystkim miało rozstrzygnąć ostatnie 10 minut gry. Tym razem nie brakowało ostrożności. Zespoły grały momentami koszykarskie szachy. Warto wspomnieć, że swoje jedyne 4 punkty w tym meczu Izabela Piekarska zdobyła właśnie w tej części spotkania. Przez cały czas rzucała fatalnie i pozostałe jej 12 prób zakończyło się niepowodzeniem. Jej 9 zbiórek w obronie wcale jej nie uratowało przed niezadowoleniem kibiców. Drużyny grały atak pozycyjny, ale zdarzały się błędy. Nadal skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Cała kwarta była niezwykle wyrównana. Jeszcze na minutę przed końcem było 50:50. Do remisu doprowadziła Agnieszka Kaczmarczyk, która zebrała rzut Skobel. W kolejnym ataku pogubiła się niestety Żurowska, źle podała, oddając piłkę rywalkom, których kontrę przerwaliśmy faulem. To przesądziło o losach meczu, bo chwilę wcześniej dwa oczka powędrowały na konto CCC Polkowice.
Rywalizacja mogła się podobać ze względu na to, że wszystko działo się na styku, jednakże było to gra bardzo niepoukładana, z dużą ilością strat. Sporo walki widzieliśmy na boisku i przynajmniej w pierwszej połowie nie było zbyt dużo przerw. Niezwykle odczuwalna była przerwa świąteczna. Obydwa zespoły grały nie po swojemu. Wśród polkowiczanek błyszczała Natalija Trofimowa i Amisha Carter. U nas brakowało uzdolnionej Australijki i białorusińskiej gwiazdy, ale wynik trzymała Leedham. Fani mogą być jednak bardzo zawiedzeni skutecznością obu zespołów, a w przypadku Gorzowa na pewno rozczarowaniem była Piekarska, ale też Żurowska. Historia sprzed roku się powtórzyła i CCC znów wyeliminowuje nas z Pucharu Polski, choć tym razem już w 4. rundzie.
Komentarze opinie