W meczu 17. kolejki Ford Germaz Ekstraklasy koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów już bez sprzedanych Jeleny Lechanki i Kalany Greene oraz wciąż urlopowanej Samanthy Richards wygrał we wspaniałym stylu z PTS Lider Pruszków 73:49.
W czasie prezentacji kibice gorzowskiego Stilonu zachęcali wszystkich do wzięcia udziału w manifestacji 17 stycznia o godzinie 14:30. Hasło na transparencie głosiło "Pod pomnikiem Piłsudskiego walczymy o gorzowski sport". Z kolei fani AZS-u skandowali "AZS nigdy nie zginie". Wszystko z powodu problemów finansowych niemal wszystkich naszych klubów sportowych, które przestały być dotowane przez miasto.
Od nieudanego ataku rozpoczęli goście. Piłkę po rzucie zebrała Justyna Żurowska, która chwilę później została sfaulowana i wykorzystała oba rzuty osobiste. Alicja Bednarek zrewanżowała się jednak po przewinieniu Katarzyny Dźwigalskiej. Nasze koszykarki miały spore problemy z rozgrywaniem akcji pod koszem rywalek. Dobrze w obronie spisywały się Amerykanka Bernice Mosby. Po pięciu minutach mieliśmy wynik 6:8. Gdyby nie błędy w kontrataku to akademiczki mogłyby prowadzić większą ilością punktów. Trener Dariusz Maciejewski musi korzystać z młodszych zawodniczek po odejściu Greene i Leuchanki, ale i one potrafią rzucić za trzy. Paula Głębocka odpowiedziała na wcześniejsze trafienie Alicji Bednarek. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 19:16, a na 0,07 sekundy przed końcem jeden z osobistych wykorzystała nasza kapitan.
Druga część spotkania zaczęła się od niepoukładanej gry, a po trafieniu przyjezdnych akcję 2+1 zrobiła Agnieszka Skobel. Po trzech minutach o czas poprosił Arkadiusz Koniecki. Obrona gorzowianek zagrała dobrze, a do tego nieskuteczne były zawodniczki z Pruszkowa i prowadziliśmy 27:19. Strzelecką niemoc Lider przerwał dzięki akcji 2+1 w wykonaniu Mosby. Po okresie dość wyrównanej gry, błędów i fauli akademiczki przeszły do ofensywy i przejęły inicjatywę, dzięki czemu po 20 minutach prowadziły już 38:26. Na największe pochwały przez ten czas zasłużyła Skobel z 9 punktami na koncie i najlepszą skutecznością. Do tego dołożyła 5 zbiórek.
Po przerwie nadal na boisku panowały podopieczne trenera Maciejewskiego, które przez trzy minuty wzbogaciły swój dorobek o kolejne siedem oczek. Bardzo dobra gra w obronie nie pozwalała na dobitki niecelnych rzutów Pruszkowa. Minutę później było już 47:27. Szkoleniowiec gospodarzy ponownie dał pograć młodszym i od połowy kwarty Lider zaczął grać trochę lepiej. Nie udało się jednak odrobić strat. Gorzów wygrał tą kwartę 14:12 i w całym meczu było już 52:38. Rzutem zakończyłą Skobel, ale piłka wytoczyła się z kosza.
Dominacja akademiczek trwała też w ostatniej odsłonie rywalizacji, a na parkiecie cały czas brylowała Agnieszka Skobel. Wciąż dobrze graliśmy w obronie, a PTS już po niecałych trzech minutach miał trzy przewinienia. Nie można odmówić gościom walki. Długie podanie na drugą stronę boiska przechwyciła Adrianne Ross i zdobyła dwa punkty. W odpowiedzi jednak na tą akcję Agnieszka Kaczmarczyk równo z syreną trafiła za trzy. Gorzowianki mogły grać na luzie, co przyczyniło się m. in. do zdobycia "trójki" przez Agatę Chaliburdę. Na parkiet w końcówce weszła jeszcze Sara Zachorska. Mecz zakończył się wynikiem 73:49.
Większość spotkania toczyła się w dobrym, szybkim tempie. Mecz naprawdę mógł się podobać, ze względu na ambitną walkę obu ekip. Na ogromne brawa zasłużyła sobie Skobel, która zdobyła 18 punktów i była bardzo widoczna na boisku. Cały zespół zagrał naprawdę dobrze i mieliśmy sporo argumentów w obronie. Wspaniałe wrażenie na wszystkich zrobił też transparent kibiców z napisem "Z wiernymi kibicami wszystko przetrwamy, nieuczciwej władzy zniszczyć się nie damy". Kolejne spotkanie w hali przy ul. Chopina 52 już w środę. W rozgrywkach Euroligi podejmować będziemy Ros Casares Walencja.
Komentarze opinie