Reklama

KSSSE AZS PWSZ Gorzów - PTS Lider Pruszków 73:49 (wypowiedzi)

egorzow.pl - Marcin
10/01/2011 00:07
Koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów w fantastycznym stylu zwyciężyły z PTS Liderem Pruszków 73:49. Gościom nie pomógł nawet brak gwiazd w zespole gorzowskim, a mowa oczywiście o sprzedanych Jelenie Leuchance i Kalanie Greene oraz wciąż odpoczywającej Samancie Richards. Zapytaliśmy przedstawicieli obu ekip o to spotkanie.

Arkadiusz Koniecki - trener PTS Lider Pruszków
Przede wszystkim szczere gratulacje dla zespołu AZS-u, dla trenera i dziewczyn, które trochę okaleczone, pokazały dzisiaj charakter. Na odprawie mówiłem swoim dziewczynom, że to nie będzie łatwy pojedynek, ponieważ one startują z pozycji przegranego, a z takimi zdeterminowanymi zespołami gra się bardzo trudno, co było widoczne. My byliśmy usztywnieni odpowiedzialnością, że jesteśmy w stanie wygrać. Okazało się, że trzeba było bardzo szybko zrewidować te kalkulacje. Nasz zespół zaprezentował się bardzo źle. Mieliśmy olbrzymie problemy ze skutecznością, zwłaszcza te zawodniczki, które w głównej mierze za to odpowiadają. Gracze amerykańscy, którzy są u nas od trzech dni, bo wróciły niedawno ze Stanów, są innej jakości, niż przed wyjazdem. To miało wpływ na to, że nie mogłem znaleźć odpowiedniego rytmu i proporcji gry. Straty, błędy, niewykorzystane sytuacje i dużo fauli i w konsekwencji zasłużona porażka.

Dariusz Maciejewski - trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów
Dziękuję za te szczere gratulacje. Z Arkiem znam się długo. Pracujemy razem w reprezentacji. Spotkaliśmy się razem w hotelu i mówiliśmy o tym meczu, że będzie on bardzo ciężki. Ja się obawiałem, ale trener Koniecki powiedział, że moje dziewczyny się podniosą w takiej trudnej sytuacji, bo tak często bywa. Cieszę się, że wyszło to na naszą korzyść. Wygraliśmy z dwóch powodów. Pierwszy to bardzo dobra zespołowość w defensywie. Poza tym zaangażowanie, waleczność, determinacja i naprawdę dobra współpraca. Jednakże drugi klucz to fantastyczna publiczność. Myślę, że wywieszenie transparentu wpłynęło na mnie i na cały zespół bardzo pozytywnie. To był czynnik, który dodatkowo nas zmotywował, bo wiemy, że ludzie są z nami, chcą nas oglądać i nie patrzeć na jakieś wielkie gwiazdy tylko na widowisko, które gwarantujemy swoim zaangażowaniem. Będziemy w każdym meczu starać się to wykorzystywać. Gratulacje dla kibiców! Dzisiaj stworzyliśmy wspaniałe widowisko, co zaowocowało zwycięstwem. Jesteśmy dalej w grze i chcemy się liczyć dalej. Przy okazji najbliższych meczy zobaczymy, jakie możemy sobie postawić cele, bo to był nasz pierwszy mecz w takim zestawieniu. Czekamy jeszcze na Samanthę Richards, która w tym tygodniu powinna nas wzmocnić. To jest bardzo dobry duch zespołu, dziewczyna waleczna, którą doskonale znamy.

Martyna Koc - kapitan PTS Lider Pruszków
Gorzów zawsze był silnym zespołem, nawet przed przyjściem takich gwiazd, których już teraz tutaj nie ma. One grały bardzo fajną koszykówkę, były bardzo zdeterminowane na boisku. Tak jak widać po ich dokonaniach z poprzednich sezonów, pną się one w górę. Grają cały czas tym samym składem. Tylko dobierają sobie kolejnych zawodników. Wcale nie było powiedziane, że one będą dużo słabsze bez tych gwiazd. Cały Gorzów zagrał dzisiaj bardzo fajną koszykówkę, a młodsze zawodniczki dały wspaniałe wsparcie. U nas zabrakło skuteczności. Trochę bałaganu mieliśmy też w ataku i tym niestety przegrałyśmy.

Aleksandra Chomać - PTS Lider Pruszków
Ze statystyk najbardziej rzuca mi się w oczy ilość naszych zbiórek w porównaniu do Gorzowa oraz rzuty za trzy punkty. Chcąc wygrać mecz, trzeba zacząć trafiać, oddawać rzuty i bronić. Niestety, nie wypełniłyśmy zaleceń trenera. Gorzów był lepszy, bardziej świeży. Uważam jednak, że zostawiłyśmy serce na parkiecie. Gratuluję Gorzowowi.

Agnieszka Skobel - KSSSE AZS PWSZ Gorzów
Myślę, że po tym jak opuściły nas te dwie zawodniczki musiałyśmy wykazać większe zaangażowanie. Przede wszystkim musiałyśmy też grać razem. Jako Polki miałyśmy też więcej szans, aby się pokazać. Każda chciała to wykorzystać.

Katarzyna Dźwigalska - KSSSE AZS PWSZ Gorzów
Teraz mamy taki skład a nie inny. Młode dziewczyny mają bardzo dużą szansę, żeby się pokazać i ogrywać się w ekstraklasie. Cieszę się bardzo, że dostają taką szansę. Są nie tylko zmienniczkami na chwilę, bo dają bardzo dobre zmiany. Dzięki temu mogą dłużej pozostawać na boisku, a dużej różnicy nie widać w naszej grze. Bez Jeleny i Kalany musimy postawić zdecydowanie więcej na obronę. W ataku nie mamy już takiej siły jak wcześniej. Teraz liczy się przede wszystkim dobra obrona, a z tego robią się przechwyty i łatwe punkty z kontry. To będzie teraz nasza mocniejsza strona.

Justyna Żurowska - kapitan KSSSE AZS PWSZ Gorzów
O meczu zostało powiedziane już wszystko, więc powiem o sytuacji, która mnie dziś spotkała. Wracając z kościoła, spotkałam jednego z naszych kibiców. Odprowadził mnie pod sam dom i rozmawialiśmy o tym wszystkim, co nas tutaj spotyka, w jakim jesteśmy punkcie. Powiedział: "szykujemy coś dzisiaj dla was. Zobaczycie, przeczytacie." Naprawdę przeczytaliśmy. Przed meczem miałam łzy w oczach. Ten napis, który został wywieszony to było coś niesamowitego. Dla niektórych jest to tylko sport, a dla innych aż sport. Dla mnie to jest całe życie. Jestem w Gorzowie od samego początku mojej kariery. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby kiedykolwiek zabraknąć tutaj koszykówki. Cieszę się, że nie jesteśmy sami, że nie zostaliśmy bez kibiców i bez sponsorów. Po raz pierwszy w tym sezonie nasi najbliżsi, osoby z zarządu przybiegły, wyściskały nas z uśmiechem na twarzy. Tego nam brakowało i wspaniale, że takie chwile nadeszły. Cieszę się, że w tym momencie nadal tu jestem i jesteśmy wszyscy razem. Wierzę, że z tymi siłami wewnętrznymi i umiejętnościami, które dziś pokazałyśmy, wraz z mądrym trenerem, który potrafi wykrzesać z nas to, co jest najlepsze, koszykówka w Gorzowie będzie i to na wysokim poziomie.

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do