Po ostatnich perturbacjach finansowych, chorobach i ostatnim przegranym pojedynku w Eurolidze koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów powracają do rozgrywek ligowych, by we własnej hali zmierzyć się w sobotę z Artego Bydgoszcz w ramach 19. kolejki Ford Germaz Ekstraklasy.
Akademiczki nie miały łatwego życia w przerwie zimowej. Straciły dwie ważne zawodniczki, jakimi były Kalana Greene i Jelena Leuchanka. W oczy cały czas zaglądało widmo upadku z powodu problemów finansowych, a do tego doszła choroba niemal całego zespołu, która nie pozwoliła na rozegranie meczu z Widzewem w Łodzi. Jednak dzięki pucharowym rozgrywkom AZS ma za sobą już trzy pojedynki. Dwie Euroligowe potyczki przyniosły nam tylko doświadczenie, gdyż oba przegraliśmy z dużo lepiej notowanymi rywalami. Z kolei w Polskiej Lidze Koszykówki Kobiet 9 stycznia podejmowaliśmy u siebie PTS Lidera Pruszków, którego mimo odmienionego gorzowskiego składu odesłaliśmy z wynikiem 73:49 na naszą korzyść.
Bydgoszczanki również nie miały łatwo na początku roku, gdyż pierwszym przeciwnikiem po przerwie był Lotos Gdynia. Mimo słabszego sezonu gdynianki bez większych problemów poradził sobie z Artego i zwyciężyły 96:68. W poprzedniej kolejce podopieczne Adam Ziemińskiego wygrały z INEĄ AZS Poznań 78:69. Nasi najbliżsi rywale z różnym szczęściem radzili sobie w meczach wyjazdowych. Obecnie na swoim koncie mają 26 punktów, po tym jak wygrały dziewięciokrotnie, a osiem razy schodził z parkietu pokonane. Daje im to 7. miejsce w tabeli. Dla porównania Gorzów ma zaledwie 3 oczka więcej, ale dużo lepszy bilans spotkań (13:3) pozwala im się sytuować na 3. lokacie. Co więcej gorzowianki nie przegrały dotąd żadnego spotkania w polskiej lidze w tym sezonie.
Kibice naszego klubu będą mieli powody do radości, bo na parkiet w Gorzowie powróci była reprezentantka AZS-u, Agnieszka Szott, która jest najlepszą zawodniczką bydgoskiej ekipy. Drugą podporą zespołu jest silna skrzydłowa, Amerykanka Lori Crisman, która zbiera wiele piłek w ofensywie. Akademiczki będą musiały również zwrócić uwagę na Natalię Mrozińską i Kristen Morris. Bardzo dobrze w ataku radzi sobie też Stephanie Raymond, najlepsza rozgrywająca drużyny, która dystansuje swoje zmienniczki i zalicza najwięcej asyst. Szkoleniowiec w podstawowej piątce najczęściej wystawia Martę Urbaniak i Monikę Siborę.
Prawdziwa siła gorzowskiego zespołu może jeszcze głęboko drzemać, a przeciwnika nie należy lekceważyć. Miejmy nadzieję, że koszykarki obu ekip stworzą dobre widowisko. Trener Dariusz Maciejewski powinien też dysponować już Samanthą Richards, która razem z Johannah Leedham są jedynymi zagranicznymi zawodniczkami w Gorzowie. Początek spotkania w sobotę o godzinie 18, w hali Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej przy ul. Chopina 52.
Komentarze opinie