KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Wisła Can-Pack Kraków 57:68 (relacja)
egorzow.pl - Marcin
19/02/2011 16:16
Dzisiejszego popołudnia koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów podejmowały w hicie kolejki Wisłę Can-Pack Kraków. Akademiczki przegrały 57:68. Do zespołu "Białej Gwiazdy" po kontuzji powróciła Jelena Leuchanka, była zawodniczka Gorzowa. Białorusinka zdobyła 9 punktów.
Lepiej ten mecz rozpoczęli goście. Już po niespełna dwóch minutach było 0:6, ale dobrze rzutem z dystansu odpowiedziała Katarzyna Dźwigalska, a drugi dorzuciła Izabela Piekarska i był remis. Naszej ekipie gorzej szły rzuty spod kosza, ale Wisła miała problemy na linii 6,75m. Zawodniczki obu drużyn prezentowały niezbyt poukładaną grę, opartą głównie na szybkich atakach. W 7. minucie gry na boisku pojawiła się Leuchanka, którą miejscowi kibice powitali falą gwizdów. W końcówce Kraków odjechał gospodarzom. Akademiczki nie uniknęły błędów i pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 11:25.
Drugą odsłonę gry ze słabą skutecznością rozpoczęły przyjezdne. Gorzowianki wykorzystały swoje nieliczne sytuacje i nieznacznie zmniejszyły stratę. W tej sytuacji trener Jose Hernandez poprosił o czas. Pierwsze punkty w tej części spotkania dla Wisły zdobyła Ewelina Kobryn, ale dopiero po ponad czterech minutach. Od początku świetne zawody rozgrywała Erin Phillips i to ona robiła różnicę. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy krakowianki prowadziły 32:20. Świetną akcję zaliczyła Agnieszka Skobel. Była faulowana przy skutecznym rzucie za trzy punkty i wykorzystała dodatkowy rzut. W pewnym momencie wydarzenia boiskowe zaczęły wzbudzać sporo emocji. Dla ochłonięcia szkoleniowiec Wisły wziął przerwę na żądanie. Jeszcze na cztery sekundy przed syreną rzuty osobiste wywalczyła Lyndra Weaver i do bogatego dorobku dorzuciła 2 punkty. Wynik po pierwszej połowie brzmiał 30:35. Zbiórki w obronie gorzowianek nie pozwoliły Wiśle na ponawianie akcji, które im wyraźnie nie wychodziły.
Po dwudziestu minutach nasze koszykarki legitymowały się skutecznością 25%, co jest wynikiem bardzo słabym. Niestety nie poprawialiśmy tego w pierwszych minutach trzeciej kwarty, a kolejne punkty dla Krakowa dorzucała Phillips. Gospodarze mieli niewiarygodne problemy z wyprowadzaniem kolejnych ataków. Niecelne były rzuty i z bliska i z daleka, a do tego niedokładne podania. Te czynniki złożyły się na ponowne zwiększenie przewagi "Białej Gwiazdy". Podopiecznym Dariusza Maciejewskiego pomysłów na grę nie brakowało, ale nic nie wychodziło. Wiślaczki znakomicie grały na obwodzie, a piłka chodziła jak po sznurku. Jeszcze przed końcem trzeciej kwarty z boiska zeszła Agnieszka Kaczmarczyk, która popełniła piąte przewinienie. Z tego tytułu szansę dostała Agata Chaliburda. Po 30 minutach przegrywaliśmy 43:58.
Ostatnią część rywalizacji lepiej zaczęły gorzowianki. Rywalki jednak nie pozwalały na łatwy dostęp pod swój kosz i wkrótce znów przejęły inicjatywę. Zawodniczki obu ekip mozolnie pracowały w obronie, uciekając się również do fauli, dlatego też nie zobaczyliśmy zbyt wielu spektakularnych sytuacji podkoszowych. Gorzów starał się rzucać z daleka, ale cały czas skuteczność była fatalna. Równo z syreną trafiła jeszcze Izabela Piekarska i mecz zakończył się rezultatem 57:68.
Patrząc na wynik po 20 minutach wydawałoby się, że pierwsza kwarta była tylko wypadkiem przy pracy. Skuteczność AZS-u pozostawiała jednak wiele do życzenia, a wiślaczki skutecznie spowalniały lub całkowicie przerywały ataki akademiczek. Kolejny mecz zagramy w Łodzi z ŁKS Siemens AGD, 26 lutego.
Komentarze opinie