KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Wisła Can-Pack Kraków 57:68 (wypowiedzi)
egorzow.pl - Marcin
19/02/2011 21:16
Ten mecz był na ustach wszystkich. Spotkanie na szczycie Ford Germaz Ekstraklasy pomiędzy KSSSE AZS PWSZ Gorzów a Wisłą Can-Pack Kraków miało przynieść niewiarygodne emocje. Tych nie było tak wiele, a "Biała Gwiazda" wygrała 68:57 w mieście nad Wartą. Gorzowianki definitywnie zawiodły, notując bardzo niską skuteczność. Poniżej prezentujemy wypowiedzi zawodniczek i trenerów po tym pojedynku.
Jose Hernandez - trener Wisły Can-Pack Kraków Jesteśmy szczęśliwi. To był trudny mecz, który było ciężko wygrać. Jesteśmy długi czas w podróży. Graliśmy w Gdyni, teraz w Gorzowie, a myślami jesteśmy już przy meczu w Salamance. Jesteśmy bardzo zadowoleni z gry zespołu, szczególnie w pierwszej i trzeciej kwarcie, bo te okresy gry zadecydowały, że byliśmy w stanie odskoczyć i zapewnić sobie bezpieczny dystans. Z drugiej strony, drużyna, która chce zdobyć mistrzostwo Polski, nie może sobie pozwolić na takie okresy słabej gry. Były momenty, że Gorzów wrócił do gry i istniała możliwość, że to oni wygrają ten mecz.
Dariusz Maciejewski - trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Gratulacje dla Wisły. Byli dziś zdecydowanie lepszym zespołem. Tak, jak trener Hernandez powiedział, zadecydowały dwie kwarty. Nie zdążaliśmy wracać do obrony. Wisła była dzisiaj bardzo szybka i agresywna. Myślę, że bardzo zabolała ich porażka z Lotosem i dziś wyszli bardzo skoncentrowani, co było widać od samego początku. My, żeby wygrać mecze, musimy wybronić na 60 punktów. Musimy grać bardzo równo w defensywie. Nie możemy sobie pozwolić żeby było tak, że w pierwszej i trzeciej kwarcie tracimy 25 punktów, a nagle budzimy się i bronimy się na 10, czyli tak, jak w drugiej i czwartej kwarcie. W doskonałej formie jest teraz Erin Phillips i jest to obecnie najlepsza zawodniczka polskiej ligi. Każdy zespół, który będzie chciał wygrać z Wisłą, musi znaleźć pomysł na powstrzymanie Phillips. Jest to kompletny gracz w defensywie i w ataku. Na pewno mamy jeszcze duże rezerwy, jeśli chodzi o naszą grę. Do play-offów zostały nam trzy tygodnie. Myślę, że za trzy tygodnie będziemy lepsi. Musimy być lepsi o Samanthę Richards, która w tej chwili jest duża słabsza i przez to nerwowa na boisku, ale jest profesjonalistką i zrobi wszystko, aby w kolejnych meczach być lepszą. Wisła z kolei była dziś silniejsza o Jelenę Leuchankę. Po chorobie zagrała bardzo duży mecz. Trzymamy kciuki za jedynego przedstawiciela Polski w Eurolidze i życzę, żeby zaszli jak najdalej, a nawet poprawili zeszły rok.
Jelena Leuchanka - Wisła Can-Pack Kraków To był bardzo ciężki mecz dla mnie. Wróciłam grać do miasta, w którym zaczynałam sezon. Grając tutaj wiedziałam, jaka jest tutaj atmosfera, jak ciężko gra się tutaj drużynom przyjezdnym. Wygranie tego meczu było dla nas bardzo ważne. Jesteśmy szczęśliwi, że wygraliśmy po tym ostatnim meczu w Gdyni. Wróciliśmy z powrotem do walki, ale jest wiele rzeczy, które należy jeszcze poprawić.
Izabela Piekarska - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Jest nam przykro, że przegrałyśmy aż taką ilością punktów. Starałyśmy się zostawić wszystko na boisku. W pierwszym meczu doprowadziłyśmy do dogrywki, dzięki rzutowi Jeleny. Teraz jest ona w drużynie Wisły. Starałyśmy się, jak mogłyśmy, ale Wisła była zdecydowanie mocniejsza pod koszem. Do tego posiadają Erin Phillips. Drużyna Wisły zdobyła zdecydowanie zbyt wiele punktów z pola 3 sekund, co jest winą naszych centrów. Nie miałyśmy tej przewagi fizycznej, ale się starałyśmy. Następnym razem, jak się spotkamy postawimy im mocniejsze warunki.
Justyna Żurowska - kapitan KSSSE AZS PWSZ Gorzów Słaba skuteczność po naszej stronie sprawiła, że zdobyłyśmy tylko 57 punktów. Gdyby tak skuteczność była lepsza to na pewno nie byłoby tej przewagi Wisły i ten mecz mógłby wyglądać zupełnie inaczej. Walczyłyśmy w obronie. Grałyśmy z dużym zaangażowaniem i sercem, ale piłka musi wpadać do kosza, żeby punkty były zaliczone. Piłka raz wpada, a raz nie. W Widzewie wpadała raz po razie, a dzisiaj nie chciała i to jest właśnie koszykówka. Idzie się na mecz tak samo skoncentrowanym, a nie każdy mecz wygląda tak samo.
Katarzyna Dźwigalska - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Mecz od początku był pod kontrolą Wisły. Było ciężko. Jak już zespół odjedzie na te kilka punktów, a nawet kilkanaście, jak to dzisiaj było, to trudno gonić rywala. Po pierwszej połowie schodziłyśmy do szatni z nadziejami, że jest szansa. Niestety, słaby początek trzeciej kwarty w naszym wykonaniu zaważył na wyniku końcowym. Nie ma takiej skuteczności, jaką byśmy chciały. Nie mogliśmy wykorzystać prostych sytuacji spod kosza. Play-offy są jednak przed nami i to one są najważniejsze. Mam nadzieję, że w tych meczach przyjdzie ta skuteczność. Odejście niektórych zawodniczek nie ma większego wpływu na oddawanie rzutów. Wszystko jest w naszych rękach i my teraz decydujemy o obliczu tego zespołu i końcowym wyniku sezonu. To wpływa na nasz rozwój i nie ma co się chować za innymi zawodniczkami. Myślę, że z czasem dopracujemy naszą grę zespołową, bo nie jesteśmy jeszcze dobrze zgrane.
Komentarze opinie