Dzisiejszego wieczora koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów zrobiły pierwszy krok w kierunku półfinału Ford Germaz Ekstraklasy. Akademiczki we własnej hali w niezwykle widowiskowym pojedynku wygrały z Energą Toruń 81:77. Do samego końca nie było wiadomo, kto wygra to spotkanie. Zwycięstwo AZS-owi zapewniła Izabela Piekarska, która pewnie wykorzystała trzy rzuty osobiste na 15 sekund przed końcem spotkania. Poniżej przedstawiamy wypowiedzi trenerów i zawodniczek.
Elmedin Omanic - trener Energi Toruń Na początek chciałbym powiedzieć, że w Gorzowie zawsze ciężko się gra, a ta publiczność jest wspaniała. To był dobry pokaz koszykówki i mam nadzieję, że w Toruniu będzie inaczej niż dziś.
Dariusz Maciejewski - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wygraliśmy ten mecz wielką determinacją i defensywą. W pierwszej połowie graliśmy słabo w obronie. Nie mogliśmy się dostosować. Zespół z Torunia grał bardzo skutecznie. Ponad 50 procent w każdym elemencie, czy to za dwa, czy za trzy. Z takim zespołem trudno wygrywać. Szczęście, że były te trzy punkty do tyłu dla nas. W drugiej połowie wybroniliśmy zespół na 31 punktów, a w pierwszej na 46. Mieliśmy trochę więcej szczęścia. Obydwa zespoły chcą wejść do tej wymarzonej strefy medalowej. Jeśli któreś z nas wejdzie to uważam, że zdobędzie medal. Jest to duża presja i wielka odpowiedzialność dla nas. Chcemy, by ta koszykówka w Gorzowie była jak najlepsza, bo warto dla tych kibiców się poświęcać i grać na maksimum swoich możliwości. Cieszę, że "Kruszyna" wytrzymała te rzuty za trzy punkty, bo kiedy trafiła trzy pod rząd to było po meczu. Cały zespół grał dzisiaj dobre zawody. Duże podziękowania dla Chiomy Nnamaki, która dzisiaj grała z gorączką i wymiotowała. Zagrała na własną prośbę. Punktowo dzisiaj jej nie było, ale za to była rotacja. To, że mogliśmy ukryć gracza z chorobą to było bardzo fajne. Duże słowa uznania dla niej. Pierwszy krok zrobiony. Atmosfera w Toruniu też będzie bardzo gorąca. Zawodniczki i trener będą walczyli o wszystko. Ktoś będzie się cieszył, a ktoś płakał.
Emilia Tłumak - Energa Toruń Wiedziałyśmy, że to będzie trudny mecz. Postawiłyśmy wszystko na jedną kartę. Było dzisiaj dużo ostrej walki. Będziemy dalej walczyć. Nie składamy broni i czekamy, aż Gorzów przyjedzie do Torunia. Mam nadzieję, że tam wygramy i na decydujący mecz wrócimy tutaj. Dzisiaj graliśmy o wejście do czwórki. To jest dla nas najważniejsze i tak samo dla Gorzowa. O meczu w zeszłym tygodniu należy zapomnieć. Nie udał on się. Mieliśmy słabą skuteczność. Teraz wszystko zaczęło się od nowa, ale po tym meczu musimy gonić. Nie wiem, co tak naprawdę zadecydowało o przegranej. Faktem jest, że dużo faulowałyśmy. Gorzowianki miały trochę więcej szczęścia. Teraz musimy wygrać, jeśli chcemy wejść do półfinałów.
Justyna Żurowska - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Jesteśmy dzisiaj zwycięskie. W play-offach to jest piękne, że nigdy nie wiadomo, jak one się skończą. Jesteśmy jeden mecz do przodu, ale to jeszcze nie jest koniec. To jest dopiero początek tej wielkiej bitwy. Wykonałyśmy kawał dobrej roboty w ataku, ale niestety w obronie było gorzej. To cud, że grałyśmy tak wyśmienicie w ataku przy stracie 77 punktów. Dzisiaj wszystkie zagrałyśmy dobrze, chociaż cały czas mamy rezerwy, np. ja (7 punktów - dop. red.). Przyznam, że przeżyłam chwilę grozy, kiedy wsadzono mi palca w oko. Od razu przypomniał mi się Karol Bielecki. Pierwszy moment to był ból i czy coś mam na ręku, czy widzę. Mam teraz łzy w oczach, ale to też dlatego, że wygrałyśmy. Dużo emocji było w tym meczu. Teraz jedziemy do Torunia i plan jest taki, by zakończyć tą walkę, aczkolwiek z tym przeciwnikiem gra się ciężko. One na pewno nastawiają się, żeby być w tej czwórce i bardzo cieszyły się, że grają z nami. Uważają nas za słabszego przeciwnika i nie wyobrażają sobie tego, że mogą nie być w tej czwórce. To, że dzisiaj przegrały uważają za pewien przypadek i będą chciały się odegrać u siebie w Toruniu. Według nich wrócimy jeszcze do Gorzowa.
Agnieszka Kaczmarczyk - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wiedziałyśmy, że to spotkanie będzie się bardzo różniło od naszego poprzedniego pojedynku z Toruniem. W pierwszej połowie słabo grałyśmy w obronie i myślę, że dlatego był ten chaos u nas w ataku. Wytrzymałyśmy jednak tą presję. Myślę, że to właśnie dzięki kibicom, temu wspaniałemu dopingowi, udało nam się dziś wygrać. Mam nadzieję, że nie zabraknie was w Toruniu.
Komentarze opinie