Reklama

KSSSE AZS PWSZ - Widzew Łódź 70:68 (pełna relacja)

egorzow.pl - Marcin
13/10/2010 20:54
Nie zapowiadało się na łatwy mecz i tak też nie było. Mimo dobrego początku, koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów zafundowały swoim kibicom niesamowity horror, w którym ostatecznie zwyciężyły z Widzewem Łódź 70:68.

Pierwsze punkty w tym meczu zdobyła zawodniczka wicelidera Ford Germaz Ekstraklasy, Joanna Górzyńska-Szymczak. Natychmiast jednak odpowiedziała Kalana Greene. Amerykanka jednak źle wylądowała po skoku i ucierpiał jej staw skokowy. Czarnoskóra zawodniczka akademiczek opuściła boisko i pojawiła się na nim jeszcze pod koniec pierwszej kwarty oraz na fragment drugiej połowy, ale uraz wyraźnie przeszkadzał jej w efektywnej grze. Z początku gra obu drużyn była bardzo nieuporządkowana. Ekipy notowały dużo strat. Przykładem może być chociażby akcja po zejściu Greene, kiedy w zamieszaniu w środku boiska Widzew dwa razy stracił piłkę, a skorzystały na tym gorzowianki. Pierwsze próby rzutu z dystansu były nieskuteczne, ale przy drugim podejściu gości trafiła Małgorzata Chomicka. Świetna jednak riposta AZS-u. Wzdłuż linii końcowej uciekała Agnieszka Skobel, aby otrzymać piłkę pod koszem i celnie rzucić. Na 5 minut przed końcem pierwszej części gry o czas poprosił trener Miodrag Gajic, który był wyraźnie niepocieszony wynikiem 14:7. Gorzów z czasem grał coraz lepiej zarówno w obronie, jak i w ataku, ale nie trwało to długo. Zdarzało się też, że przy próbach nowych zagrań brakowało dobrej komunikacji i wszystko spalało na panewce. Greene, mimo nienajlepszej dyspozycji zdołała jeszcze stworzyć ładną sytuację. Najpierw urwała się spod opieki dwóch rywalek, w strefie obronnej Widzewa poddała do Johannah Leedham, ta do Justyny Źurowskiej, która jako pierwsza trafiła zza linii 6,75m. Pierwsze 10 minut zakończyło się wynikiem 24:15, a swój ostatni celny rzut oddała jeszcze Greene.

Całkiem optymistycznie zaczęły akademiczki drugą część spotkania. Świetnie w obronie zachowała się kapitan naszego zespołu, ale w ataku popełniła karygodny błąd, podając na pamięć, co nie było jedynym przypadkiem takiego zachowania. Później do akcji wkroczył sędzia, dyktując piłkę dla łodzianek, mimo że piłka znalazła się poza boiskiem po wybiciu jej przez zawodniczkę Widzewa z rąk Agaty Chaliburdy. Chwilę potem arbiter odgwizdał faul Samanthy Richards, która tak naprawdę była odpychana, za co został obdarowany solidną porcją gwizdów. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego zagrały zdecydowanie gorzej niż w pierwszej kwarcie i ta gra nie poprawiała się zbytnio w kolejnych minutach meczu. Poza pierwszą częścią gry, pozostałe akademiczki przegrały. Po 20 minutach było 42:35.

W trzeciej kwarcie Katarzyna Dźwigalska zachęcona dwoma wcześniej zdobytymi trójkami próbowała dorzucić do swojego dorobku kolejne, ale to się niestety nie udało. Gospodarze w ogóle nie zdobywali punktów i przegrali ten fragment 0:6, dzięki czemu Widzew zbliżył się na jeden punkcik. Trener Maciejewski musiała interweniować. Zawodniczki Gajica nie zamierzały być łaskawe i za sprawą Aleksandry Pawlak, po raz drugi w tym spotkaniu wysunęły się na prowadzenie. Od tego momentu, aż do końcowego gwizdka prowadzenie zmieniło się 7 razy. Cztery i pół minuty - tyle potrzebował AZS, aby zdobyć w końcu punkty. Znów bardzo aktywna i waleczna była Australijka Richards. Na półtorej minuty przed końcem był remis 52:52. Nasze dziewczyny bardzo dobrze się broniły, a majstersztykiem był blok Samanthy, która idealnie wyczuła moment, by wystawić rękę i wybić piłkę za boisko, nie faulując jednocześnie rywalki. Gorzowianki do 57 oczek dobiły głównie dzięki rzutom wolnym.

Szybko jednak mogły zapomnieć o przewadze. Katarzyna Kenig w ciągu 150 sekund rzuciła najpierw za dwa punkty, a potem za trzy i doprowadziła do kolejnego już remisu. Koszykarkom bardzo zależało na dobrym wyniku. Grały z dużym poświęceniem. Chociażby Leedham, która nie chciała pozwolić, by piłka opuściła plac gry i wybiła ją z wyskoku, sama wpadając na reklamy, które na szczęście ucierpiały bardziej niż ona. Brytyjka spisywała się bardzo dobrze w tym meczu. Zdobyła 14 punktów i do tego nie ułatwiała życia przeciwniczkom. Raz wymusiła błąd podwójnego odbicia. Na 2 minuty przed końcem było 69:66, więc wielu fanów niemalże obgryzało paznokcie ze strachu przed powtórką z Pruszkowa. 43 sekundy później było już 69:68 i szkoleniowiec AZS-u oraz reprezentacji Polski zażądał przerwę. Przed ostatnim gwizdkiem z parkietu zeszła Chomicka, która zbyt agresywnie atakowała naszą rozgrywającą i dopuściła się piątego przewinienia. Na trybunach wrzało, a niemalże wszyscy zamarli, gdy na sam koniec próbę rzutu za trzy podjęła Eliza Gołumbiewsk z Łodzi. To się jednak nie powiodło i mecz zakończył się wynikiem 70:68.

Nie ma co ukrywać, że akademiczki zagrały słaby mecz. Widać było brak zgrania. Skuteczność pozostawiała wiele do życzenia, ale niedużo lepiej radziła sobie drużyna przyjezdnych. Oba zespoły prowadziły twardą walkę, dlatego 5 przewinień widniało na tablicy w każdej kwarcie. Sporego pecha miały gorzowianki, w związku z kontuzją Kalany Greene. Trener był zmuszony robić roszady w składzie, wprowadzać młode zawodniczki, a nawet grać dwójką nominalnych rozgrywających. Niezawodnie wynik pociągnęły Żurowska i Richards, a sporą cegiełkę dołożyła Leedham, która jednak miała dużo więcej sytuacji do wykorzystania. W zespole gości najlepsze były Anna Tondel i Chomicka oraz Kenig. Ilość błędów w tym meczu była ogromna. Goście zaliczyli aż 26 strat. Z początku wydawało się, że będzie to nudny mecz, bo Gorzów prowadził nawet 14 punktami, ale ostatecznie kibice zgromadzeni w hali przy ul. Chopina przeżyli niesamowity horror.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Widzew Łódź 70:68 (24-15,18-20,15-17,13-16)
AZS:
Dźwigalska 6 (W), Richards 14, Żurowska 14 (W), Chaliburda 2, Leedham 14 (W), Kaczmarczyk 6, Trębicka 0, Skobel 4, Greene 4 (W), Piekarska 6 (W)
Widzew: Chomicka 14 (W), Górzyńska-Szymczak 10 (W), Trojanowska 2, Kenig 13 (W), Okulska 0, Jaroszewicz 4, Polit 0 (W), Pawlak 11, Tondel 14 (W), Gołumbiewska 0

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do