W końcu wracają do domu, ale tylko na chwilę. Mowa o koszykarkach KSSSE AZS PWSZ Gorzów, które po dwóch wyjazdowych meczach w tym roku wracają do hali przy Chopina, by rozegrać ostatnie w rundzie zasadniczej spotkanie przed własną publicznością. Rywalem będzie Energa Toruń.
Wiele emocji wzbudzał termin tej rywalizacji. W piątek w Łodzi rozpoczęły się Mistrzostwa Polski Juniorek Starszych, w których udział brały zawodniczki z Gorzowa, grające również w seniorskim zespole. Nasz klub starał się o przełożenie spotkania, na co nie zgodzili się toruńscy działacze. Ostatecznie przesunięto je tylko o jeden dzień, z soboty na niedzielę, a podopieczne Roberta Pieczyraka spieszyć będą z powrotem z Łodzi do Gorzowa. Chodzi tu oczywiście o Klaudię Czarnodolską, Katarzynę Jaworską i Magdalenę Szajtauer.
Z innym problemem mogą się z kolei zmagać "Katarzynki", które nie grały ligowego spotkania od 19 grudnia. Wśród kibiców mogą więc istnieć obawy o ich rytm meczowy. Nie mniej jednak miał one więcej czasu na spokojne treningi. Obecnie czwarta drużyna Ford Germaz Ekstraklasy ma zaledwie 12 rozegranych meczów. To najmniej w całej lidze. Oznacza to dla nich intensywną końcówkę rundy zasadniczej. W Grodzie Kopernika nie mają się jednak co martwić o ławkę rezerwowych, gdyż gra tam kilka uznanych zawodniczek. Zdecydowaną liderką jest Nicole C. Michael, wspieraną przez rodaczkę Adriane Ross. Reszta ekipy to Polki, gdyż przez Nowym Rokiem rozwiązano umowy z Lauren Bell i Milicą Cvetanovic, które nie spełniły oczekiwań. Z krajowego podwórka toruńskiej drużynie liderują Martyna Koc i Weronika Idczak oraz najlepsza asystentka w zespole, Paulina Misiek. Do tego nie można zapomnieć o doświadczonej Emilii Tłumak.
Gorzowianki natomiast walczą o utrzymanie szóstej pozycji w tabeli. Niewykluczone, że będą chciały się pokusić o coś więcej. W tym roku poległy przeciwko Wiśle w Krakowie 56:74 i wygrały z Centrum Wzgórze Gdynia 88:64, zdobywając na tej drużynie dublet. Teraz Akademiczki będą chciały dać trochę radości swoim kibicom, gdyż potem na zakończenie rundy zasadniczej czekają je arcytrudne wyjazdy do Polkowic i Bydgoszczy oraz teoretycznie łatwiejszy do Łodzi. Na kogo możemy liczyć? W Gdyni świetne zagrały Chineze Nwagbo i Agnieszka Skobel. Coraz lepiej radzą sobie Sybil Dosty i Agnieszka Makowska. Nie przedłużenie umowy z Arianą Moorer widać zmotywowało nie tylko Katarzynę Dźwigalską do bardziej wytężonej pracy. Nie mniej jednak cały czas nie mamy mocnej ławki, przez co niemal w każdym meczu w końcu zaczyna brakować sił. W decydujących momentach bardzo brakuje punktów doświadczonej Aleksandry Drzewińskiej. Niestety dla tej zawodniczki, jej głównym problemem są kontuzje.
Nie da się ukryć, że faworytem w tym spotkaniu są torunianki. Gorzowianki mogą pokusić się o niespodziankę, gdyż już w Toruniu dawały nadzieję na zwycięstwo. Przegraliśmy wtedy 61:70, a decydująca była trzecia kwarta. W pierwszej połowie pojedynek był dość wyrównany, ale potem nastało wspomniane już opadnięcie z sił. Czy tym razem uda się zachować świeżość przez całe spotkanie?
O tym dowiemy się w niedzielę. Początek meczu 20 stycznia o godzinie 18 w hali PWSZ przy ul. Chopina 52.
Komentarze opinie