Najpóźniej dopiero w połowie października zobaczymy nowy skład wicemistrzyń Polski z Gorzowa w komplecie. Nasze akademiczki wciąż cały swój czas poświęcają kadrze. Ma to jednak wszystkim wyjść na zdrowie.
Zespół KSSSE AZS PWSZ na sezon 2010/11 - na papierze naprawdę niezły - skompletowaliśmy już w lipcu. Na kolejne roszady w seniorskim składzie poczekamy do stycznia. Wtedy, patrząc na wyniki i finanse, być może pomyślimy o wzmocnieniach na decydujący etap krajowych rozgrywek. Drużyna jest, ale wciąż w rozjazdach, w różnych częściach świata.
Najmłodsze od piątku do niedzieli będą walczyć w Częstochowie w akademickich mistrzostwach Polski. Wystąpi tam pięć drużyn, zagramy ze wszystkimi rywalkami. - Z drużyny, która rok temu zdobyła tytuł będą tylko Agata Chaliburda i Julia Grelewicz - powiedział drugi trener zespołu seniorek Robert Pieczyrak. - Z powodu drobnego urazu pewnie wypadnie już seniorka Claudia Trębicka. Swoją szansę dostaną juniorki starsze i juniorki, które również biją się o wolne miejsca w pierwszym zespole. Ten skład zobaczymy też od 10 września w Gorzowie, podczas tradycyjnego turnieju z udziałem co najmniej sześciu drużyn z zaplecza ekstraklasy, poświęconego Oli Piotrowskiej.
Pierwszy szkoleniowiec Dariusz Maciejewski, po krótkim zgrupowaniu w Pruszkowie, właśnie wylatuje z reprezentacją Polski do Francji, a potem do Brazylii, gdzie nasza kadra rozegra minimum pięć spotkań. W składzie roi się od akademiczek - z czołowymi drużynami świata, które właśnie kończą przygotowania do mistrzostw świata w Czechach (23 września - 3 października), zagrają Justyna Żurowska, Agnieszka Kaczmarczyk, Izabela Piekarska, Katarzyna Dźwigalska i Agnieszka Skobel. Po powrocie i kilku dniach odpoczynku, wszystkie powinny wrócić do pracy w klubie. W połowie września dotrze do nas zatrudniona Amerykanka Kalana Greene.
Ekstraklasa zacznie zmagania 25 września, a więc jeszcze w trakcie światowego czempionatu, rozgrywanego u naszych południowych sąsiadów. W Czechach będą walczyć dwie zawodniczki z KSSSE AZS PWSZ - Australijka Samantha Richards i Białorusinka Jelena Leuczanka. Pisaliśmy w "Gazecie", że pewnie w tej sytuacji gorzowska ekipa przełoży pierwsze swoje pojedynki i te informacje potwierdziły się. - Na pewno nie zagramy dwóch spotkań, a co dalej zobaczymy - powiedział trener Pieczyrak. - Zespoły wysyłające swoje przedstawicielki do Czech, mają taką możliwość.
W innych terminach rozegramy więc wyjazdowe pojedynki z 25 września i 2 października z drużynami z Poznania i Rybnika. Mistrzostwa świata kończą się 3 października. Już trzy dni później mamy w kalendarzu spotkanie z CCC Polkowice, a 9 października wyjazd do Pruszkowa. Wystawimy wtedy tylko Polki i Greene? A może już także Richards, albo nawet kompletny skład? Wszystko będzie zależeć od przebiegu turnieju w Czechach, bo przecież po tak wyczerpującej imprezie, jej uczestniczki będą potrzebowały choć chwili na regenerację sił.
Komentarze opinie