Szczecińska prokuratura kończy śledztwo w sprawie tzw. „martwych dusz” w gorzowskiej Platformie Obywatelskiej. Śledczy chcą, aby przed sądem w Gorzowie stanął Marcin Gucia (zgodził się na publikację nazwiska), obecnie gorzowski radny i Katarzyna B., była członkini jednego z rozwiązanych w 2011 roku kół gorzowskiej PO.
Obojgu grozi do 5 lat więzienia.
Marcin Gucia przyznał, że przed sądem będzie chciał udowodnić swoją niewinność.
Przypomnijmy, w śledztwie dotyczącym fałszowania deklaracji członkowskich do miejskich struktur PO w Gorzowie podejrzanych było łącznie osiem osób. W styczniu szczecińscy śledczy zakończyli postępowanie wobec Mateusza G. i Jana Z. Mężczyźni odpowiadali za podrobienie po jednym podpisie. Obaj przyznali się do winy. Śledczy uznali to za czyn mniejszej wagi i wnioskowali do sądu o umorzenie postępowania karnego. Podobnie śledczy zdecydowali wobec Joanny J., której zarzucili podrobienie trzech podpisów.
W połowie marca śledczy wnioskowali także o warunkowe umorzenie postępowania wobec Doroty N. i Roberta K. - Dorota N. była oskarżona o podrobienie pięciu podpisów. Prokurator uznał to za czyn mniejszej wagi. Robert K. był oskarżony o podrobienie jednego podpisu – powiedziała nam M. Wojciechowicz. Oboje, oprócz okresu próby, muszą wpłacić pieniądze na cele społeczne. Dorota N. 1,5 tys. zł, Robert K. pół tysiąca.
Ponadto śledczym nie udało się wykryć winnych podrobienia podpisów na 48 deklaracjach. Z tego samego powodu śledczy umorzyli postępowanie wobec Jakuba S., byłego doradcy wojewody lubuskiego Marcina Jabłońskiego.
Przypomnijmy, afera „martwych dusz” w gorzowskiej PO wybuchła w maju 2011 r. Wtedy do gorzowskiej prokuratury zgłosiła się osoba, która jak twierdziła nigdy w PO nie była, a otrzymała informacje o wydaleniu jej z partii. Kiedy sprawa nabrała ogólnopolskiego rozgłosu, regionalne władze PO rozwiązały gorzowskie struktury. Zdecydowano o powołaniu komisarza i budowie od nowa struktur PO w mieście.
- W sprawie zawiniła niefrasobliwość młodych ludzi. Wyciągnęliśmy z tego wnioski. Nigdy więcej nic takiego w PO się nie wydarzy - komentował sprawę w szef klubu radnych PO w gorzowskiej Radzie Miasta Robert Surowiec.
Sprawę tzw. „martwych dusz” do Szczecina przekazano w czerwcu tego roku. Jak tłumaczył nam wówczas rzecznik gorzowskiej prokuratury Dariusz Domarecki, sprawa została przekazana do Szczecina, żeby uniknąć ewentualnych zarzutów braku obiektywizmu.
Komentarze opinie