Kolejny szlagier Akademiczek. Przyjeżdża wicemistrz Polski
egorzow.pl - Marcin
26/10/2012 12:44
1
Była już Gdynia, była Wisła, a teraz przyszedł czas na Polkowice. To oznacza kolejny szlagierowy pojedynek w hali przy ul. Chopina 52. W najbliższą sobotę koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów zmierzą się z liderem Ford Germaz Ekstraklasy, drużyną CCC Polkowice.
"Pomarańczowe" od kilku lat są jedną z największych sił w Polskiej Lidze Koszykówki Kobiet. W zeszłym sezonie udało się zdobyć wicemistrzostwo po pasjonującym finale z Wisłą CanPack Kraków. W dobie sukcesów postanowiono pójść za ciosem. Arkadiusz Rusin, który w trakcie sezonu zastąpił na pozycji pierwszego szkoleniowca Krzysztofa Koziorowicza, teraz powraca do roli asystenta i wraz z Krzysztofem Szewczykiem pomagają klasowemu trenerowi, jakim jest Jacek Winnicki. Cel? Dotarcie do finału mistrzostw Polski. Patrząc na skład jest to jak najbardziej realne. Do tej pory CCC kolejno odsyłało z kwitkiem drużyny Matizolu Lider Pruszków (70:57), KK ROW Rybnik (73:49), PTK Pabianice (83:39), a ostatnio zwycięskie powróciły z Rzeszowa, gdzie zwyciężyły 47:33. To tylko cztery spotkania, gdyż mecz z Artego Bydgoszcz został przełożony, a podczas minionego weekendu koszykarki z Dolnego Śląska odpoczywały. Pamiętać jednak należy, że drugie miejsce z zeszłego sezonu poskutkowało wejściem do rozgrywek Euroligi, których polkowiczanki na razie się uczą. W środę czekały na nich francuskie rywalki z UMO Mondeville, które po fantastycznym spotkaniu i wojnie nerwów wygrały 86:82. Największa siła CCC? Obrona. Najlepszym dowodem na to był mecz z Rzeszowem, gdzie polkowiczanki wybroniły gospodynie na 33 punkty. Ostatnio z zespołu odeszła rozgrywająca Ivana Jalcova. Wciąż jednak jako „jedynka” gra znakomita Laia Palau, która doskonale zapełnia dziurę po kontuzjowanej Sharnee Zoll, bez której w tamtym sezonie nikt nie wyobrażał sobie polkowickiego składu. Do tego Belinda Snell, nowa silna skrzydłowa Nnemakadi Ogwumike, Ukrainka Valeriya Berezhynska, Rosjanka Valeriya Musina i krajowe liderki w postaci Magdaleny Leciejewskiej i Agnieszki Majewskiej oraz młode talenty jak Dorota Mistygacz. Daje to wybuchową mieszankę, która może być nie do zatrzymania. Z zapartym tchem czekamy na pojedynek z Wisłą.
Nikt jednak z góry nie zakłada, że i gorzowianki nie postawią "Pomarańczowym" trudnych warunków. Z meczu na mecz zgranie zespołu wygląda coraz lepiej. Po nauczce od "Białej Gwiazdy" po trzech dniach w spotkaniu z Gdynią akademiczki zagrały bardzo dobrze w obronie. W ofensywie wciąż brakuje skuteczności, co było widać w Toruniu. Terminarz także nie pomaga naszym koszykarkom, które grały bez przerwy, co sobotę i czasem także w środy. Znów liczymy na znakomitą postawę Agnieszki Skobel, Sybil Dosty, Chineze Nwagbo i świetne dogrania Ariany Moorer. Miejmy nadzieję, że doświadczone Agnieszka Makowska i Aleksandra Drzewińska w najbliższym czasie znacznie wzbogacą swój dorobek punktowy, bo właśnie z tym był dotychczas największy problem. Trener Dariusz Maciejewski podkreślał waleczność tej drugiej, ale również zwrócił uwagę na słabą skuteczność. W odwodzie mamy jeszcze Katarzynę Dźwigalaską. Niestety, ale na tym kończy się lista zawodniczek z wyższej półki. Dalej są młode, aczkolwiek utalentowane dziewczyny, które wciąż potrzebują ogrania w najwyższej klasie rozgrywkowej. To właśnie krótka ławka przyczyniła się do wielu błędów, wywołanych przez zmęczenie. Ten element zadecydował o porażce w Toruniu, a być może i mecz z osłabioną Wisłą potoczyłby się inaczej, gdyby nasz szkoleniowiec miał większe pole manewru.
Wymienione powyżej aspekty nie umniejszają jednak rangi tego pojedynku, który w ostatnich latach mocno elektryzował koszykarską publiczność. Pojedynki gorzowsko-polkowickie należały do widowiskowych i oby tak pozostało. Sobotnia rywalizacja będzie spotkaniem lidera i piątek drużyny FGE.
Początek meczu w sobotę, 27 października, o godzinie 18 w hali PWSZ przy ul. Chopina 52.
AZS PWSZ Gorzów Wygra CCC Polkowice niestety