Około godziny trwała wtorkowa rozprawa apelacyjna w tzw. gorzowskiej aferze budowlanej. Sędzia przerwał ją do najbliższego piątku. Dziś sąd nie uwzględnił wcześniej składanych wniosków oskarżonych, którzy chcieli wyłączenia ze sprawy biegłej Teresy Paczkowskiej i sporządzonej przez nią opinii. Zarzucali jej niekompetencje, brak pełnych danych przy przygotowywaniu opinii i nieobiektywność. Sędzia odrzucił dziś także wniosek o przesłuchanie biegłej, o co także wnioskował jeden z obrońców. Janusz Jaromin podkreślał dziś, że wszystkie zarzuty obrońców opisane były w apelacjach, a podważenie opinii z pierwszej instancji skutkowałoby koniecznością sporządzenia drugiej, co na etapie apelacji jest niemożliwe.
Jak twierdzą obrońcy, gdyby sąd przychylił się dziś do wniosku o wyłączeniu biegłej, sprawa musiałaby wrócić do sądu pierwszej instancji lub do etapu prokuratorskiego.
Sąd uznał dziś także, że podnoszona przez obrońców kwestia wynagrodzenia dla pomocników biegłej została skrzętnie wyjaśniona w sądzie pierwszej instancji, a poza tym jest dla „rozstrzygnięcia zasadności apelacji zupełnie obojętna”.
Co na to obrońcy oskarżonych? Adwokat Jacek Sobusiak podkreśla, że decyzja sądu, dziś dla obrony negatywna, podczas kolejnych rozpraw może być zupełnie inna.
Sędzia przerwał dziś proces. Nie zamknął przewodu, ale jak się wyraził, „jest tego bardzo blisko”. Po nim zaczną się mowy końcowe.
Dziś obrońcy wnioskowali jednak do sądu o zapoznanie się z protokołami z przesłuchań świadków. Sąd wyraził dziś na to zgodę.
Przypomnijmy, rozprawa apelacyjna w tzw. gorzowskiej aferze budowlanej ruszyła przed szczecińskim sądem w czerwcu ubiegłego roku. Od wyroku w pierwszej instancji, z lipca 2011 roku, odwołało się 15 oskarżonych. Wśród nich prezydenta Gorzowa, który, w pierwszej instancji został skazany na 6 lat więzienia, zakaz pełnienia funkcji publicznych przez 8 lat oraz wysoką karę finansową. Prezydent Gorzowa wielokrotnie podkreślał, że czuje się niewinny i nie działał wbrew interesom miasta.
Komentarze opinie