Tradycyjnie już pod koniec roku koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów zaprezentowały swój klubowy kalendarz. Tym razem zawodniczki nie zaprezentowały się w strojach sportowych, lecz dzięki uprzejmości Centrum Konferencyjno-Szkoleniowiego Cysters Mironice pozowały w eleganckich i szykownych strojach. W tegorocznym wydaniu debiutowała m. in. Klaudia Czarnodolska, absolwentka I LO i studentka pierwszego roku na PWSZ, która w tym sezonie pełni rolę ważnej dla zespołu zmienniczki.
Zapytaliśmy Klaudię o to, jak spodobała jej się tegoroczna koncepcja. Przypomnijmy tylko, że w poprzednich edycjach Akademiczki prezentowały się w dynamicznej pozycji z piłką, czy też z piłkami w basenie. Tym razem towarzyszły im drinki czy książki oraz eleganckie meble.
Koncepcja bardzo mi się podobała. Początkowo nie było wiadomo, gdzie mają być konkretne zawodniczki, ale na pewno bylo to nowe przeżycie. Mam nadzieję, że nie wyszłam źle na tym zdjęciu (śmiech) - mówiła 19-latka. Od razu dopasowali nas trenerzy albo fotograf. Nie było wybierania miesięcy. - dodała, wyjaśniając dobór poszczególnych dziewczyn do miesięcy.
Wydawanie kalendarza to już tradycja długoletnia. Przez te lata pojawiały się różne pomysły, a na ten rok postanowiono wyjść poza ramy sportu. Czy obecność w tej edycji Klaudia zamieniłaby na inną?
To naprawdę bardzo ładny kalendarz. Jest to coś innego, a nie tak, jak zawsze, w strojach sportowych, w jakich widza nas kibice. Pokazuje, jak elegancko potrafimy się ubrać. Bardzo mi się podoba. - oceniła.
Słowo "elegancja" przywiodło nam na myśl prezentację zespołu z początku sezonu, która odbyła się w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Gorzowie. Wtedy Akademiczki ubrane były w stroje wieczorowe, w większości piękne suknie, w których można by ich nie poznać. Czy zdaniem młodej zawodniczki AZS PWSZ sesja w takim wydaniu mogłaby odnieść sukces?
Nie wiem, jak czułyby się inne zawodniczki. Każdy ma swój własny styl ubierania się. Wydaje mi się, że wieczorowe stroje mogłyby być przesadzone. - powiedziała.
Powszechnie wiadomo, że takie sesje wymagają dużo czasu i sił, zarówno od fotografów, jak i pozujących. Czarnodolska nie narzekała jednak i twierdziła, że dobrze się bawiła.
Dużo czasu zajmował makijaż, bo wszystko było robione profesjonalnie. Później było ustawianie świateł. Była dobra atmosfera, bardzo sympatyczni ludzie i jestem na tak z takimi sesjami. Wszystko mi się podobało i nie było żadnego problemu. - przyznała. - Bycie modelką to coś innego, ale... czemu nie? - dodała na koniec koszykarka KSSSE AZS PWSZ Gorzów.
Komentarze opinie