Justyna Żurowska po meczu Gwiazd Euroligi i spotkaniu z Energą Toruń
egorzow.pl - Marcin
09/03/2011 22:25
8 marca kapitan KSSSE AZS PWSZ Gorzów, Justyna Żurowska obchodziła aż dwa święta. Oprócz Dnia Kobiet świętowała też swoje urodziny. Jednocześnie dostąpiła zaszczytu występu w meczu Gwiazd Euroligi. "Żurek" zagrała 17 minut i zdobyła 10 punktów w tym spotkaniu. Kolejnym prezentem był dla niej mecz z Energą Toruń i wysokie zwycięstwo nad "Katarzynkami" 78:52. Do dorobku swojej ekipy Żurowska dorzuciła 12 oczek. Nasza kapitan opowiedziała nam o swoich przeżyciach związanych z obydwoma pojedynkami.
Gra w meczu gwiazd to był wymarzony prezent na 26. urodziny. Jak zaczynałam grać w koszykówkę to nigdy nie pomyślałam, że mogę otrzymać taki prezent. To było dla mnie wielkie wyróżnienie i dowartościowanie mojego koszykarskiego życia. To naprawdę grać z najlepszymi zawodnikami na świecie. - mówiła Justyna.
Kapitana naszego zespołu cieszyła się nie tylko z towarzystwa znakomitych koszykarek, ale też wielkich trenerów i działaczy, którzy byli na tym meczu.
W tym meczu było troszkę za mało rywalizacji. Organizatorzy powinni zmienić trochę te reguły, bo sam mecz był jakby najmniej przyjemny. Tam było wielkie show w przerwie, wspaniałe występy, super gra świateł i wiele innych atrakcji. W samym meczu nie było wiadomo czy bronić czy nie, atakować czy nie. Myślę, że zarówno dla osoby grającej, jak i kibica nie był to wymarzony mecz. Dla mnie przyjemniejsza była otoczka niż samo spotkanie. - oceniła Żurowska.
Przechodząc do dzisiejszej rywalizacji pochlebne słowa padły z ust kapitan pod adresem obrony AZS-u.
Wygraliśmy tylko dzięki naszej wspaniałej obronie, współpracy w defensywie i dzięki temu, jak kryłyśmy centrów i skrzydłowych. Zaprezentowałyśmy się dziś z dobrej strony, tym bardziej, że mamy ostatnio kłopoty zdrowotne. Doszły jeszcze Mistrzostwa Polski juniorek, na które wyjeżdżały dziewczyny, które nam pomagają trenować. Było trudno złożyć dziesiątkę meczową, ale wyszłyśmy i pokazałyśmy, że można wygrywać koszykówkę także obroną.
Za kilka dni rozpoczną się faza play-off. Przedtem jednak jeszcze ostatni mecz z Lotosem Gdynia. Co na ten temat miała do powiedzenia Justyna Żurowska?
Mamy jeszcze jeden mecz z Lotosem, ale tak naprawdę już o nic. Cieszę się z tego, że to mecz o nic. Będąc w Gdyni poczułam, jak na nasze porażki czyha Lotos. Przed meczem powiedział dziewczynom w szatni, że jest to dla nas bardzo ważny mecz. Bardzo chciałam dziś wygrać, by potem nie grać o wszystko z Lotosem.
Na zakończenie 26-letnia już kapitan naszej ekipy powiedziała, że tak jak po meczu z Wisłą, teraz też wyciągną wnioski.
Nie jest tak, że zagrałyśmy dzisiaj super mecz i to jest wszystko, na co nas stać. Miałyśmy czas, żeby potrenować i to robiłyśmy. Niestety skład nie pozwolił, żeby grać 5 na 5, ale trenowaliśmy inne elementy. To wyzwoliło w nas wiarę w siebie i w nasze umiejętności. Dzisiaj było też dużo gry indywidualnej, co było fajne i widowiskowe dla kibiców. Kolejna analiza i kolejne mecze przed nami. - zakończyła Justyna Żurowska.
Komentarze opinie