Jest praca, nie ma chętnych. Chodzi o program prac społecznie użytecznych.
W Kłodawie, Santoku czy Witnicy pracują, a w Gorzowie bezrobotni się ociągają.
Jak powiedziała nam Jadwiga Konik z-ca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy od czerwca w ramach tego programu miało być zatrudnionych ponad 80 osób, zgłosiła się połowa. Pytana o przyczyny takiej sytuacji Jadwiga Konik dodaje, że prawdopodobnie część tych osób pracuje nielegalnie. Z kolei spotkani przez nas bezrobotni mówili, że niektórym nie chcę się pracować. Wolą żyć z opieki społecznej.
Przypominamy, przy pracach społecznie użytecznych można zarobić 6 złotych netto za godzinę. W ciągu tygodnia trzeba przepracować 10 godzin. Wydział Spraw Społecznych gorzowskiego magistratu przygotuje kolejną listę osób bezrobotnych, które mają podjąć pracę.
Komentarze opinie