Numer konta bankowego, na które Marek Surmacz przelał zasądzone w 2005 roku przez Sąd Okręgowy w Gorzowie Wlkp pieniądze, należy do osoby prywatnej związanej rodzinnie z osobą pełniącą jedną z kierowniczych funkcji w Stowarzyszeniu Hospicjum św. Kamila w Gorzowie.
Przypomnę, że w miniony czwartek Jakub Derech-Krzycki zarzucił Surmaczowi, że ten nie wykonał orzeczenia Sądu Okręgowego w Gorzowie z 2005 roku zasądzającego wpłatę solidarnie od 8 osób kwoty 10 tysięcy złotych na rzecz Stowarzyszenia Hospicjum św. Kamila z siedzibą w Gorzowie Wlkp. Wszystkie osoby prócz Surmacza – zdaniem Krzyckiego – wpłaciły po 1250 złotych. Do Radia Zachód dotarło oświadczenie z kwietnia 2009 r. ówczesnego kierownika Hospicjum dr Jacka Zajączka, że pieniądze od Marka Surmacza nie wpłynęły na konto Hospicjum. Marek Surmacz zaprzeczył oskarżeniom Jakuba Derech-Krzyckiego i przedstawił na konferencji prasowej dokument potwierdzający wpłatę 5 sierpnia 2005 roku orzeczonej kwoty wraz z odsetkami. W piątek po południu Radio Zachód otrzymało skan wydruku potwierdzenia wpłaty fikcyjnej osoby podpisującej się nazwiskiem Krzysztof Kowalewski, który to na konto – widoczne na przelewie Marka Surmacza – wpłacił 10 złotych. Okazało się, że w rubryce nazwa odbiorcy ( czyli dysponenta konta) znajduje się nazwisko osoby prywatnej, żony jednej z osób pełniących kierowniczą funkcję w Stowarzyszeniu Hospicjum św. Kamila w Gorzowie. Marek Surmacz nie krył zaskoczenia całą sytuacją i powiedział, że już w piątek zwrócił się do banku PKO z prośbą o wyjaśnienie, kto jest odbiorcą kwoty wpłaconej w 2005 roku. – Jeśli bank udzieli mi wyjaśnień i poznam faktycznego odbiorcę mojego przelewu, to zmuszony będę wystąpić do organów ścigania, by osoby, które być może dopuściły się przestępstwa oszustwa, poniosły odpowiedzialność – powiedział Radiu Zachód Marek Surmacz. Dodał także, że na wyjaśnieniu całej sytuacji powinno zależeć kierownictwu Stowarzyszenia Hospicjum św. Kamila w Gorzowie Wielkopolskim.
Komentarze opinie