Reklama

""Gówniarz z Polichna"" - rozmowa z Grzegorzem Ignatowiczem

egorzow.pl - Hubert
25/09/2014 14:00
„Rozwali gminę, bez doświadczenia, bezrobotny, bez pomysłu, słabo wykształcony, karierowicz” - to tylko niektóre z sformułowań, jakie podają pod jego adresem. Jaki jest naprawdę?

Może zaczniemy od początku. Jak to się stało, że założył Pan inicjatywę mieszkańców I LOVE GMINA SANTOK?

- Wszystko zakiełkowało w mojej głowie wiele lat temu. Poznałem odpowiednich ludzi, którzy obudzili we mnie potrzebę pomagania innym. Usłyszałem o Fundacji Mam Marzenie i postanowiłem spróbować. Działam w niej do dziś. Dzięki charytatywnej pracy mogłem poznać Jacka Wójcickiego. Razem zbieraliśmy pieniądze, za które realizowaliśmy marzenia ciężko chorych dzieci. On też zainspirował mnie do działania i tak zacząłem organizować zabawy, kina letnie, zbiórki charytatywne. Nigdy nie byłem sam, wsparcia udzielali mi mieszkańcy naszej gminy a ich zaangażowanie dodawało mi sił do jeszcze większej pracy.

Pamięta Pan pierwszą imprezę zorganizowaną w gminie Santok?

- Oczywiście (delikatny uśmiech). Nie wyglądała ona tak jak obecne (śmiech). Wspólnie ze strażakami z Santoka zorganizowaliśmy piknik nad Wartą na promenadzie. Było ciasto, kawa, trampolina, zimne napoje, malowanie buziek i animacje dla dzieci. Największa furorę zrobili jednak strażacy ze swoim wozem, do którego była niekończąca się kolejka. To były miłe chwile.

Teraz zdecydowanie rozszerzyliście działalność. Projekty MZK, grodzisko, wspólna działalność ze Starostą Gorzowskim, duże festyny i imprezy. Żona nie narzeka, że nie m Pana w domu? W końcu nie dawno został Pan młodym tatą.

- Moja żona od wielu lat przyzwyczajona jest do mojej aktywności. Często narzeka, ze jestem pracoholikiem. To prawda nie potrafię spokojnie siedzieć ”przed telewizorem”, nawet jak mam wymarzony wolny dzień. Wracając jednak do pytania o działalność Inicjatywy to tak, mocno się rozwinęliśmy. Została ona założona pod koniec zeszłego roku. Mamy na swoich koncie już sporo sukcesów a w szufladzie przygotowane wielkie projekty gotowe do wdrożenia. Tylko działać.

A jak reaguje na Was urząd gminy i wójt?

-Myślę, że pozytywnie. Pan wójt to sympatyczny starszy Pan, z którym wypiliśmy nie jedną kawę. Rozumiem to, że wieloletnie obciążenie związane z prowadzeniem gminy może zmęczyć najbardziej wytrwałego człowieka. Szanuję Pana wójta i uważam ,że jego wielkie doświadczenie powinno być wykorzystane w Sejmiku Wojewódzkim lub Radzie Powiatu.

To od razu nasuwa mi się pytanie czy Pan zamierza zająć jego miejsce?

- Z tego, co jest mi wiadomo to wójta wybierają mieszkańcy, więc musiałbym wystartować w wyborach. (Uśmiech)

A planuje Pan?

- Jeszcze do niedawna mocno się zastanawiałem, ale po wielu przeprowadzonych rozmowach jestem już pewien. Tak, będę kandydował na stanowisko wójta gminy Santok.

Ma Pan niespełna 30 lat czy podoła Pan tak odpowiedzialnemu zadaniu jak „wójtowanie”?

- Wrócę ponownie do historii wójta Gminy Deszczno, który objął swoje stanowisko mając 26 lat. Był pierwszym w Polsce tak młodym wójtem. Swoją działalnością wykazał, że młody wiek tak naprawdę może być atutem. Kiedyś czytałem wywiad z Panem Mariuszem Bieńkiem, najmłodszym burmistrzem w Polsce, który pięknie odpowiedział na pytanie o zbyt młody wiek „ Ordynacja pozwala na kandydowanie po ukończeniu 25 roku życia i to dobrze, ponieważ - moim zdaniem - nie wiek powinien decydować o tym, czy kandydat poradzi sobie z ciężarem zarządzania „. Rafał Wiechecki miał 28 lat, kiedy zaczął kierować Ministerstwem Gospodarki Morskiej. Program Jacka Wójcickiego zakładał wyremontowanie sal wiejskich, inwestycje, ulgi w podatkach i wprowadzenie sieci MZK. Młody wójt program zrealizował. Ja też swój zrealizuję.

A jakie ma Pan doświadczenie zawodowe?

-Swoją karierę zawodową rozpocząłem w młodym wieku. Moja pierwsza poważna praca to stanowisko specjalisty ds. reklamy w firmie Eniro Polska. Miałem wtedy 20 lat. Wielokrotnie awansowałem a moje zaangażowanie było doceniane przez pracodawcę za pomocą nagród i wyróżnień. Następnym etapem w moim życiu zawodowym była praca w koncernie indyjskim zajmującym się sprzedażą oprogramowania dla działów IT. Jako specjalista ds. marketingu i sprzedaży obsługiwałem Komisję Nadzoru Finansowego ,Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego a także banki tj. WBK czy PKO.W 2007 roku związałem się z gastronomią, co w późniejszym okresie zaowocowało uruchomieniem własnych punktów gastronomicznych. Obecnie pełnię funkcji wiceprezesa międzynarodowego koncernu SARMATIANS GROUP a moją specjalnością jest zarządzanie rynkami Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Jako społecznik byłem członkiem stowarzyszenia „WARTO” założonego przez Jacka Wójcickiego. Razem dwa lata temu zapoczątkowaliśmy idee kina letniego pokazem filmu w Santoku. Jestem również zastępcą koordynatora Fundacji Mam Marzenie .Posiadam tytuł Dyplomowanego Specjalisty ds. Pozyskiwania Funduszy Unijnych, ukończyłem międzynarodowy kurs Zarządzania w Administracji Publicznej. Biegle posługuję się językiem angielskim i niemieckim ,uczę się języka hiszpańskiego .Uzupełniam wykształcenie na Uniwersytecie Szczecińskim.

Sprawia Pan wrażenie bardzo opanowanego i radosnego człowieka. A czy nie miał Pan chwili, w której emocje wymknęły się Panu spod kontroli?

- To prawda ciężko jest mnie wyprowadzić z równowagi. Jestem tylko człowiekiem i czasami też mi „puszczają nerwy”, ale moją największą podporą jest małżonka, która zawsze w takich chwilach powtarza mi „Spokojnie, dobro wraca, pamiętaj o tym i rób swoje“

A jak ocenia Pan wzmożoną aktywność polityków z gminy Santok?

- Cieszy mnie to, ze w pewnym sensie zmobilizowaliśmy gminnych polityków. W zeszłym roku przebadaliśmy prawie 150 osób podczas badania słuchu przeprowadzonego w naszej gminie. Idąc naszym przykładem Pan wójt w tym roku w praktycznie tych samych miejscowościach też zorganizował tesame badania. W tym roku zorganizowaliśmy dużą zbiórkę artykułów szkolnych. Przygotowaliśmy 185 wyprawek, które trafiły do rodzin potrzebująch. Tym razem naszym przykłądem poszli dwaj radni z powiatu.

Jakie są Pańskie pomysły na rozwój w gminie Santok?

- Priorytetem jest zdecydowanie projekt MZK. Musimy sobie zdać sprawę, że połączenia w gminie służą mieszkańcom, których nie stać na drogie bilety PKS. gmina Deszczno w porozumieniu z Prezydentem Miasta Gorzowa rozszerzyła strefę miejską a dzięki tej umowie koszt biletów miesięcznych to 45 i 90 zł. Czy możemy taki projekt wdrożyć u nas? Oczywiście, mamy większy budżet od Deszczna o prawie 3 mln złotych.

Czy nie obciąży to zbyt mocno budżetu gminy Santok?

- Jestem realistą .Wiem, że wydanie 635 tyś złotych na MZK to nie mała kwota, pomimo że mamy budżet większy od Deszczna i Bogdańca. Przygotowanie tego projektu zajęło mi 6 miesięcy a same konsultacje to kolejne 3 miesiące. Przyjmując najgorszy wariant, wpływy do budżetu z podatków przyszłych mieszkańców, którzy wyrażają chęć zamieszkania w naszej gminie po uruchomieniu połączeń MZK daje nam możliwość zwrotu już po 3 latach do 60% kosztów. Nie wszyscy wiedzą, że wg nowej ustawy , od 2017 roku Marszałek Województwa przestanie dopłacać do tzw. otwartych połączeń drogowych. Z dopłat tych korzysta między innymi PKS. Konsekwencją tego posunięcia będzie znaczny wzrost kosztów przewozu oraz likwidacja nieopłacalnych linii autobusowych, co na pewno uderzy w mieszkańców i to nie tylko finansowo. Trzeba wdrożyć ten projekt MZK już teraz, aby zapewnić w 2017 roku bezpieczeństwo komunikacyjne. Zbyt późne przystąpienie do negocjacji z MZK może gminę kosztować znacznie więcej niż 635 tysięcy złotych. Ważne jest to abyśmy nie dopuścili do sytuacji, kiedy pewnego dnia okaże się, że nie mamy, czym dojechać do pracy.

Czy tylko MZK?

- Kolejna rzecz to budowa grodziska, czyli magnesu turystycznego. Przy wsparciu Starostwa Powiatowego, burmistrza Skwierzyny i senator Heleny Hatki mamy w planie stworzenie ścieżek rowerowych. Grodzisko to nie tylko atrakcja turystyczna, ale także zaplecze edukacyjne dla naszych dzieci. Przy obsłudze turystów znajda pracę nasi mieszkańcy, powstaną gospodarstwa agroturystyczne w Polichnie, Lipkach Wielkich i Lipkach Małych, Jastrzębniku. Mamy dwie rzeki i piękne lasy, które mogą zapewnić atrakcję turyście: grzybobranie, spływy kajakowe, wyprawy wędkarskie, przejażdżki konne, zwiedzanie muzeum, bunkrów w Santoku, starego kościoła w Gralewie czy Baszty. Dla porównania do Biskupina rocznie przyjeżdża 300 tysięcy osób rocznie a pobyt tam turystów jest oparty tylko na zwiedzaniu. „Nasze Grodzisko” będzie grodziskiem żywym a odwiedzający je turysta będzie lepił garnki czy piekł podpłomyki.

Czy to opłacalna inwestycja dla gminy? Czy nie opóźni ona realizacji innych projektów?

- Koszt budowy grodu obejmującego 13 chat z całym ogrodzeniem i infrastrukturą to 650 tyś zł. Przy wsparciu dotacjami unijnymi nawet do 70%. Jest to kwota około 200 tyś zł. Nawet przy wsparciu tylko w 50% wychodzi 325 tyś. Koszt niezagrażający budżetowi. Czy na tej inwestycji skorzysta tylko Santok? Oczywiście, że nie. Gospodarstwa agroturystyczne będą ze względu na tereny zlokalizowane w Polichnie, Lipkach Wielkich, czyli w miejscowościach po tej stronie rzeki. Koła pszczelarskie będą mogły sprzedawać miód Grodzian, piekarnie będą produkować chleb Grodzian a aktywni mieszkańcy będą mogli wykonywać pamiątki, które zasilą ich budżety domowe. Podobno jeden z naszych mieszkańców ma w zamiarze otwarcie lokalnego browaru, który mógłby produkować piwo Grodzian a przy tym promować gminę Santok. Przykłady korzyści dla wszystkich mieszkańców mogę wymieniać godzinami. Dzięki temu projektowi będziemy również mogli stworzyć około 60 nowych miejsc pracy. Jeżeli odwiedzi nas połowa odwiedzających Biskupin to rocznie gmina zarobi 1,5 miliona. Te pieniądze będą potrzebne na nowe inwestycje.

Kto tym będzie zarządzał? Stworzy Pan dodatkową komórkę w gminie obsługującą Grodzisko?

- O nie, to by była niegospodarność. Grodziskiem będzie zarządzał Gminny Ośrodek Kultury, którego zadaniem będzie nie tylko utrzymanie obiektu, ale także organizacja wycieczek szkolnych i imprez. Pracownicy będą rozliczani za efekty swojej pracy. Gminny Ośrodek Kultury zacznie przynosić dochody.

A co z infrastrukturą?

- Bardzo ważnym elementem będzie poprawa stanu dróg, dlatego stworzyliśmy projekt „drogowy”. Powstał on przy pomocy skarbników z innych gmin. Dzięki nim wygospodarowaliśmy pieniądze, które znajdują się w budżecie. Przeznaczymy je w pierwszych dwóch latach na stworzenie i remonty dróg, chodników , ścieżek rowerowych w Lipkach Wielkich, Mąkoszycach, Lipkach Małych, Jastrzębniku, Ludzisławicach, Starym Polichnie. W kolejnych dwóch latach mamy zamiar poprawić infrastrukturę na osiedlach w Wawrowie, Czechowie, Janczewie, Gralewie, Santoku i Płomykowie.

Czyli jest Pan kolejną osobą obiecującą nowe drogi, remonty starych oraz oświetlenie?

- Nie, ja nie obiecuję. Aby Nasza gmina była atrakcyjna musimy mieć infrastrukturę na odpowiednim poziomie. Nie możemy „straszyć turystów„ brakiem dróg czy oświetlenia . Jeżeli zakładamy, że gmina Santok ma być „perełką turystyczną „to jest jeden z warunków jaki musimy spełnić. Wiem, że to dosyć kosztowne plany, więc projekt „drogowy” zakłada inwestycje rozłożone w czasie. Przy pomocy nowego „rozdania” funduszy europejskich w latach 2014-2020, możemy przyspieszyć jego realizację, ale na dzień dzisiejszy wolę opierać się na finansach z naszego budżetu. Wiadomo, że nie powstaną w jednym miesiącu czy roku wszystkie lampy czy nowe drogi, ale będziemy sukcesywnie realizowali założenia. Gdy uda nam się pozyskać fundusze unijne znacznie ten proces przyspieszymy. W lubuskim mamy do wydania około 900 milionów euro.

To dosyć ambitne plany, ale czy aby nie za kosztowne?

- Zdecydowanie potrzebujemy jeszcze lepszego wykorzystania środków unijnych. W Skwierzynie tworzonych jest średnio 30 projektów rocznie. W naszej gminie statystyki wyglądają zdecydowanie gorzej. Projekty naszej Inicjatywy zostały stworzone w oparciu o budżet gminny oraz dotacje unijne, które zapewnią w znacznej części ich finansowanie. Przed nami ostatnie lata, w których będziemy mogli korzystać razem z dotacji. Nie możemy zmarnować takiej szansy. Podsumowując, my jesteśmy to tych realizacji dobrze przygotowani i mamy opracowane źródła finansowania .Wystarczy tylko wdrażać je w życie.

Słyszałem też o Pana planach dotyczących przedszkoli?

- Tak. Wydłużymy czas pracy przedszkoli tak, aby ułatwić rodzicom pracującym spokojny dowóz czy odbiór dzieci. Chcemy wprowadzić naukę języków obcych dla naszych pociech. Wiem, że będzie wiązało się to z dodatkowym zatrudnieniem personelu a co za tym idzie z dodatkowymi pieniędzmi, ale dobre i funkcjonalne przedszkola przyciągnie do gminy Santok nowych mieszkańców. Zawsze za każdym z nich idą dodatkowe subwencje z budżetu państwa. Dążymy również do utworzenia w przeciągu 3 lat w Naszej gminie żłobka. Uprzedzając pytanie o finansowanie, przystąpimy do rządowego programu „Maluch”, którego celem jest wspieranie gmin w tworzeniu miejsc opieki dla dzieci do trzech lat. Pieniądze na budowę nowych placówek, jak i na adaptację pomieszczeń na żłobki w 50% dotuje państwo, a 50% samorząd. Jeżeli w grupie są dzieci niepełnosprawne wkład z budżetu państwa wynosi 70%

Mamy przedszkole, żłobek a co ze szkołą?

- Poziom kształcenia w naszych szkołach jest dosyć wysoki. Jedynym elementem, który chciałbym wprowadzić to szeroka współpraca z podobnymi placówkami w Europie. Nasze dzieci mogłyby brać czynny udział w wymianach uczniów z rówieśnikami z Niemiec, Danii, Wielkiej Brytanii czy Słowacji. Ten program otworzyłby nie tylko możliwości poznania kultury danego kraju, ale także kształcenia naszej młodzieży za granicą.

A co z projektem podłączenia gminy Santok do sieci wodno-kanalizacyjnej?

- Budowa gospodarki wodno-ściekowej na obszarze gminy Santok jest inwestycją Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji mieszczącego się w Gorzowie Wlkp. Mam nadzieję, że PWiK jest finansowo przygotowane na dokończenie inwestycji w terminie.

Czy takie inwestycje są gminie Santok potrzebne?

- Czy takie inwestycje są potrzebne? Zdecydowanie tak. Jestem przekonany, że odpowiednie zaplecze dla rodziny w postaci żłobka czy przedszkola to jedyny sposób na możliwość podjęcia pracy dla obojga rodziców. W przyszłości na terenie gminy powstały by drobne zakłady wytwórcze i problem opieki nad najmłodszymi byłby przeszkodą w aktywności zawodowej członków nasze społeczności. Integracja dzieci z gminy Santok z rówieśnikami z różnych krajów europejskich może im ułatwić start w dorosłe życie.

Czy jest Pan związany z jakąś partią polityczną?

- Nie, nie jestem. Nigdy nie byłem i nie zamierzam być. Różni politycy i samorządowcy udzielają nam oraz naszym projektom poparcia. To zainteresowanie pokazuje nam, iż to, co robimy jest właściwe. Moim celem jest działanie na rzecz gminy a nie partii czy w oparciu o partyjny interes biznesmenów i polityków. Moją partią są mieszkańcy gminy. Ludzie, którym pomagałem, o których nikt nigdy nie słyszał. Młodzi, którym trzeba stworzyć możliwości i starsi, o których trzeba zadbać.

Czy chce coś Pan dodać na koniec?

- Chciałbym życzyć wszystkim mieszkańcom gminy Santok zdrowia i odwagi. Odwagi w podejmowaniu decyzji. Odwagi, bo bez niej nie ma szans na rozwój. Odwagi, jaką mieli mieszkańcy gminy Deszczno w 2006 roku, w którym to zaufali 26 letniemu „gówniarzowi”. Zaufali i wygrali.
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2015-02-05 11:57:28

    psychiatra poważnie chory mitoman

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2014-12-01 17:22:24

    pucia ja sie ciesze ze lysielec z wawrowka przegral moim zdaniem brakuje konkretnego kandydata wezcie czajke

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2014-11-30 23:00:38

    pucia ja sie ciesze ze lysielec z wawrowka przegral moim zdaniem brakuje konkretnego kandydata wezcie czajke

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2014-11-26 15:44:44

    mieszkaniec To jest typowy skok na kasę, i tylko oto chodzi.Twój młody przyjacielu matecznik /lipkowska spółka/ też walczy tylko o kasę.Powiedz co zrobiłeś w swoim życiu,co osiągnełeś ..... nic!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2014-11-19 13:42:45

    Oświecony Dlaczego zadajecie tu pytania? Przecież to nie jest żadna prywatna skrzynka mailowa tylko artykół o kandydacie na wójta. Jak ma wam odpowiedzieć, skoro tu wszystko anonimowe. Gorzkie żale wylewać idźcie pod dom Franka do Gralewa, on zawsze sprzeda wam jakieś inne niusy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2014-11-18 19:43:45

    SPOKOJNY DO realistaaay . SKĄD W TOBIE CZŁOWIEKU TYLE JADU ? . NIE PRZEDŁUŻYLI CI KADENCJI CZY TEŻ TWOJA POSADA JEST ZAGROŻONA BO IDZIE NOWE ? TAKA JEST KOLEJ RZECZY . JEŚLI CI ŻAL TO PRZEPROWADŻ SIĘ DO LIPEK I BĘDZIESZ MIAŁ SZANSĘ

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2014-11-17 08:04:09

    nieistotne Mało ludzie wiedzą a gadają lepiej niech rządzi ten co nie chcę środków unijnych wykorzystać? A później wszyscy narzekaja....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2014-11-16 13:03:39

    realistaaa Panie Ignatowicz jak kolega "zniesmaczony" napisał ,powiedz pan gdzie pracujesz. Ja wiem ze nigdzie. W tak chamski sposób jaki prowadzicie kampanie to masakra. Taki człowiek jak pan miałby kierować gminą-o nie daj boże. Jeszcze nie wygrałeś wyborów a z cwaniaczkami z Lipek już stanowiska rozdajesz. Zajmij sie swą pseudo fundacją inie rób boruty na województwo.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2014-11-10 22:55:34

    Boski A mi ten kandydat się widz, z dalekiego wschodu ściągnie inwestorów i żółtki zamieszkują w grodzie. Będą tam produkowac telewizory. To ma sens. Będą chodzić do kościoła, i będzie git. A to że nowy wójt, jest zielony, zielony uspolaja

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2014-11-06 07:27:22

    santok Popieram Pana Zniesmaczonego

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2014-11-02 09:14:39

    Zniesmaczony Panie Ignatowicz !Błagam Pana, aby Pan wreszcie powiedział, gdzie Pan pracuje!Nikt nie wie gdzie. Jest Pan tylko wolontariuszem,to za mało jak na wójta.Błagam, niech Pan zostawi te biedne, niepełnosprawne dzieci i przestanie się przechwalać, jaki to Pan dobry. Czuję niesmak Pana dobrocią.Pomagaj Pan bez rozgłosu.Proszę o samodzielność, Ci Pana koledzy bawią się Panem jak marionetką. Więcej samodzielnego myślenia.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2014-10-08 17:22:43

    widz Masakra jak się czyta takie teksty to nie wiadomo czy płakać czy się śmiać. Wiceprezes międzynarodowego koncernu SARMATIANS GROUP - to musi być bardzo daleki wschód...albo kolejna fikcja Pana Ignatowicza, bo nawet internet tego nie ogrania. Żal że tacy ludzie pchają się na stołek, a nie mają pojęcia o samorządzie, finansach publicznych, środkach unijnych i tym co się dzieje w Gminie, w której ponoć mieszka. Król Ćwieczek i Gród...o to jest miejsce dla takich osób...i dojazd do Grodu MZK.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do