Gorzowskie koszykarki uległy w rewanżowym meczu 1/8 Pucharu Europy drużynie Levoni Taranto 71-80. Nasze koszykarki do przerwy grały dobrą koszykówkę i prowadził równorzędną walkę na parkiecie rywalek. Potem Włoszki "odjechały".
Pierwszą kwartę zaczęły świetnie gorzowianki prowadząc nawet przez chwilę 10:6, ale doświadczone Włoszki zniwelowały przewagę a pod koniec prowadziły już sześcioma punktami 24:18. Druga kwarta była bardzo wyrównana. Gospodynie nie były w stanie odskoczyć, ale i gorzowianki nie potrafiły zniwelować straty. Wynik 18:17 w kwarcie i 42:35 zwiastował, że walka będzie zacięta. Niestety po przerwie do głos doszły gwiazdy Cras Basket. Gospodynie przyspieszyły i zakończyły tą część gry 23:13 (65:48). Ostatnie 10 min to prawdziwa dzika walka o każdy punkt. Najpierw festiwal strzelecki "za trzy" w wykonaniu Joasi Czarneckiej, Justyny Żurowskiej i Katariny Ristić. Na niecałą minutę przed zakończeniem meczu dało to wynik 78:70. Ale mimo wygranej kwarty stosunkiem 22:16 nie udało się przechylić już szali zwycięstwa na korzyść KSSSE AZS-PWSZ Gorzów. Doskonały mecz zagrała Kiki NGarsanet, która zdobyła 19 punktów. Nieźle zaprezentowała się słabiej grająca od dłuższego czasu Joanna Czarnecka (8). Dobrze zagrały Katarina Ristić (11)i Justyna Żurowska (10) biorąc pod uwagę fakt, że opuściły boisko za 5 przewinień. W Taranto klasą dla siebie były Brunson i Greco, które zaliczyły po 22 punkty. Niewiele gorzej zagrały Summerton 18 i Bello 12.
Mimo, że przegrana nie daje awansu do dalszych rozgrywek to dojście do tej fazy rozgrywek jest ogromnym sukcesem dla tegorocznego debiutanta. Planem było wyjście z grupy, a tu okazało się, że można w ładnym stylu stawić czoło najlepszym w Europie.
Komentarze opinie