Gorzowianki nadal niepokonane! KSSSE AZS PWSZ Gorzów 87:73 Super Pol Tęcza Leszno
egorzow.pl - Marcin
21/11/2009 22:18
KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski kontynuuje zwycięski marsz wygrywając kolejny mecz. Akademiczki z miasta nad Wartą pokonały Super Pol Tęcza Leszno 87:73. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego ponownie jednak zaserwowały swoim kibicom nie lada emocje, ponieważ przez cały mecz nie miały pełnej kontroli nad grą.
Pierwszą kwartę nasze zawodniczki przegrały minimalnie, bo 15:16. Obraz gry mógł powodować niepokój, gdyż skuteczność naszych koszykarek była słaba zarówno w ataku, jak i obronie. Dziewczyny z Leszna w wielu sytuacjach z łatwością urywały się spod opieki gorzowianek. Na szczęście ich celność również pozostawiała wiele do życzenia.
W pierwszych dwóch minutach drugiej części gry nie widzieliśmy zmian w rozgrywce. Po upływie tego czasu w hali przy ul. Chopina na parkiecie było jeszcze trudniej coś zobaczyć, ponieważ jeden z kibiców spowodował awarię świateł nad boiskiem. Zawodniczki obu klubów miały więc wymuszony odpoczynek. Lampy musiały się schłodzić, by ponownie zacząć świecić, ale gdy zostało ich już tylko kilka do zapalenia po raz kolejny nastąpiła awaria. Organizatorzy, aby przyspieszyć włączenie się świateł pootwierali okna, by zrobiło się trochę chłodniej. Usterka została usunięta po niespełna godzinie. W następnych minutach kontynuowanej drugiej kwarty przewodzić zaczęły leszczynianki. Na 3 sekundy przed końcem czas dla swojej drużyny wziął Jarosław Krysiewicz. Po wznowieniu gościom udało się jeszcze zdobyć punkty i na tablicy widniał wynik 41:46. Przewaga ta wynikła z licznych niedokładnych podań AZS-u, które przejmowała Tęcza.
Na drugą połowę spotkania nasze zawodniczki wyszły w składzie: Sapova, Żurowska, Spencer, Richards i Kaczmarczyk. W czasie przerwy trener musiał dobrze zmotywować swój zespół, bo już po 4 minutach ponownie mieliśmy remis. Sporo straciły zawodniczki z Leszna przez błędy 24 sekund, z kolei nasze akademiczki popełniały błędy kroków. Minęły kolejne dwie minuty i Samantha Richards rzutem za 3 powiększyła przewagę gorzowianek do 5 punktów. Kolejna interesująca akcja na półtorej minuty przed końcem trzeciej części gry. Nieudany atak w wykonaniu KSSSE AZS PWSZ, kontra gości już skuteczna i 56:54, ale po chwili faul na Justynie Żurowskiej, która wykorzystała obydwa rzuty osobiste.
Ostatnia kwarta to był sportowy popis Samanthy Richrads, która miała ogromny udział niemal przy każdej akcji gorzowianek. Po niespełna dwóch minutach faulowana i trafiła rzuty osobiste dając sześciopunktową przewagę swojemu zespołowi. Tęcza nie poddawała się jednak łatwo i udało jej się doprowadzić do wyniku 69:67, ale po piątym swoim faulu boisko musiała opuścić Walich. Warto zaznaczyć, że Leszno grało agresywnie, ponieważ wiele zawodniczek miało powyżej 3 dokonanych fauli. Kolejną, która opuściła boisko była Aleksandra Drzewińska. Musiała ona usiąść na ławce swego zespołu po faulu na Izabeli Piekarskiej, która wykorzystała obydwa rzuty osobiste. Zawodniczki z Super Polu zaczęły coraz bardziej słabnąć, przez co ich podania były niedokładnie i padały łupem AZS-u, który bezlitośnie to wykorzystywał, na czele z Samanthą Richards. Skutkiem tego był wynik 81:71 w końcowej fazie meczu, który ostatecznie zakończył się wygraną różnicą aż 14 punktów.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów kontynuuje więc zwycięską passę. Mecz ten wygrany, lecz wielu kibiców na pewno nie było zadowolonych grą, jaką prezentowały ich zawodniczki przez ponad połowę spotkania. Fantastyczna końcówka w wykonaniu całego zespołu z wyróżnieniem Samanthy Richards, jednakże spory też udział miały błędy leszczynaniek. Ten mecz Ford Germaz Ekstraklasy można nazwać grą błędów, bo tych było bardzo wiele. Miejmy nadzieję, że do środowego meczu z Koszycami na Słowacji nasze koszykarki uporają się z tym problemem i wygrają po raz drugi w Eurolidze, ale pierwszy na wyjeździe.
Komentarze opinie