Gorzowianie domagają się opieki kardiologicznej. Od prawie miesiąca nie działa ani oddział kardiologiczny w szpitalu, ani przychodnia. Mieszkańcy nie wiedzą gdzie się leczyć - przychodnie działające poza szpitalem mają długie kolejki swoich pacjentów, a chorzy wymagający hospitalizacji kierowani są do lecznic poza Gorzowem. Tymczasem jeśli oddział kardiologii nie ruszy do 15 marca, może stracić kontrakt z NFZ-em, a to prawie 10 mln złotych.
Pracownicy naukowi Instytutu Wychowania Fizycznego zainicjowali społeczny apel o ratowanie gorzowskiej kardiologii. Nie było im trudno znaleźć mieszkańców, którzy podpisali się pod apelem. Tymczasem wicemarszałek Elżbieta Płonka uspokaja. Kardiologia powinna ruszyć do czwartku. Reaktywowany oddział ma być jeszcze lepszy, niż ten , który przestał istnieć blisko miesiąc temu. Elżbieta Płonka mówi o wysokiej jakości usług i o całodobowych dyżurach. Na razie tajemnicą jest skąd będą kardiolodzy i ilu zostanie zatrudnionych.
Komentarze opinie