Pogoda jak na razie sprzyja. Podgorzowskie Deszczno powoli radzi sobie z lokalnymi podtopieniami. Po poniedziałkowej dwugodzinnej ulewie woda zalała około tysiąca hektarów łąk, pól i posesji w Boleminie, Krasowcu, Płonicy, we wsi Białobłocie i Dziersławicach.
Do akcji ruszyli strażacy z Gorzowa i Deszczna. Pomagali mieszkańcy. Trzeba było udrożnić rowy melioracyjne.
- Woda powoli opada, ale pracy jest jeszcze na kilka dni - mówi wójt Deszczna Jacek Wójcicki.
Sytuacja poprawiła się w Boleminie i części Płonicy. Sporo wody jest jeszcze w Białobłociu i Krasowcu. Na miejscu pracują dwie koparki, które udrażniają rowy. - Niekiedy musimy przepompowywać wodę między kanałami. To trwa - mówi wójt Jacek Wójcicki.
Walka z podtopieniami w gminie trwa już dwie doby. Pracuje 7 zastępów ochotniczej i państwowej straży pożarnej.
Komentarze opinie