Rośnie napięcie wokół gorzowskiego szpitala. Dziś rano głodówkę przed lecznicą rozpoczął Mariusz Wójcik. W ten sposób 35-letni gorzowianin chce wyrazić sprzeciw między innymi wobec ostatnich decyzji kadrowych dyrektora.
Chodzi tu głównie o zwolnienie z pracy doktora Piotra Gajewskiego.
Jest to już druga taka akcja Mariusza Wójcika. W ubiegłym roku protestował przeciw zapowiedziom marszałek Elżbiety Polak dotyczącym wstrzymania pieniędzy na inwestycje w gorzowskiej lecznicy. Wójcik odmawia nie tylko jedzenia, ale i picia, a przed zimnem i ewentualnym deszczem chronić go będą jedynie koce rozłożone na szpitalnym chodniku.
Gorzowianin zbiera także podpisy pod apelem do marszałka o zaniechanie działań zmierzających do marginalizacji gorzowskiej lecznicy.
W imieniu dyrektora sytuację pod szpitalem skomentowała jego asystentka Iwona Horn
Dodajmy, że Mariusz Wójcik nie jest osobą anonimową. Jako kandydat Samoobrony do Sejmu, zasłynął w 2007 roku niekonwencjonalnymi działaniami. By zaprotestować przeciwko zwolnieniom w gorzowskim szpitalu, przypiął się łańcuchami do szafki z gaśnicami w Urzędzie Wojewódzkim. Wsławił się także m.in. happeningiem, podczas którego posypywał pieprzem kaczki pod siedzibą PiS, rozlewał gnojówkę pod biurem SLD.
Komentarze opinie