GKP pod wodzą Czesława Jakołcewicza znów wygrywa na własnym boisku. Tym razem gorzowianie zasłużenie pokonali GKS Katowice 2 : 0. Nasza drużyna od początku meczu narzuciła przeciwnikom swój styl gry.
Strzelenie bramki było tylko kwestią czasu. W 25 minucie meczu bramkarza GKS u pokonał Maciej Malinowski, który grał z kontuzją, a na boisku pojawił się na własne życzenie.- "Tydzień czasu nie trenowałem, ale zdecydowałem się zagrać i oczywiście nie żałuję decyzji bo strzeliłem bramkę. Cieszy mnie, że moja forma idzie do góry. Cały czas walczę z przewlekłym bólem i kontuzją ścięgna Ahillesa" - powiedział po meczu kapitan GKP. Znów nie zawiódł nasz najlepszy snajper. Emil Drozdowicz w drugiej połowie bezlitośnie wykorzystał błąd obrony i zdobył siódmą bramkę w barwach GKP.Wypracowaliśmy więcej dogodnych sytuacji, choć jak przyznaje gorzowski szkoleniowiec Czesław Jakołcewicz bramki padły szczęśliwie. "Takie mamy założenie, wygrywać u siebie i remisować na wyjeździe i wtedy będzie spokój" - mówił po meczu gorzowski szkoleniowiec. Kolejny mecz GKP rozegra na wyjeździe z Zniczem Prószków.
Komentarze opinie