Genialne otwarcie Koniec Lata Party. Tomasz Kuchar zachwycony Moto Racing Show
egorzow.pl - Marcin
27/08/2016 03:37
1
Niesamowite pokazy obejrzeli fani motoryzacji i wszyscy, którzy w piątek wybrali się w okolicie Mostu Staromiejskiego. Podczas kolejnej edycji Moto Racing Show nie zabrakło fantastycznych wrażeń, pięknych i szybkich samochodów, a także wielu innych pojazdów.
Pierwsze maszyny można było oglądać już wczesnym popołudniem, gdy ich właściciele parkowali na bulwarze zachodnim. Nie znamy dokładnej ilości, ale można założyć, że było około 100 różnych pojazdów, poczynając od gokartów, przez skutery, motocykle szosowe, żużlowe, ścigacze, auta zabytkowe, wyścigowe, a kończąc na super sportowych brykach. Wśród aut można było dojrzeć maluchy, Fordy Mustangi, Corvetty, stare, ale dobrze zadbane Dodge. Wzrok przykuwały Safety Car od Mercedesa w wersji AMG, pomarańczowe Porsche czy Audi R8. Nie zabrakło też pojazdów militarnych ekipy "Operacja KROK" czy pojazdu bojowego przyprowadzonego przez Pomoc Drogową Anhol. Tym ostatnim mieliśmy okazję się przejechać i z wysokości wieżyczki strzeleckiej nagrać paradę pojazdów, która ruszyła o godzinie 19.
Zanim jednak rozpoczęła się impreza na Moście Staromiejskim, to ulicę Grobla przejęli wojownicy Freestyle Motocrossu z grupy Sky Fighters. Na specjalnie przygotowanych rampach Artur Puzio, Tobias Finck i Damian Chyła wykonywali najróżniejsze ewolucje, jak Whipy, Superman, Cliffhanger czy wreszcie upragnione przez wszystkich Backflipy, czyli salta w tył. Podczas jednego z nich polski mistrz FMX wykonał nawet Kickair"a, czyli wyrzucił w przód wyprostowaną w kolanie nogę. W takich warunkach, gdzie rampę, z której wybijali się zawodnicy, a lądowisko dzieliło kilkanaście metrów asfaltowej drogi, to był nie lada wyczyn.
Ich poczynania komentował Tomasz Lorek. - Jestem zachwycony i pozytywnie zdumiony, jak fantastycznie gorzowianie odbierają pokaz freestyle motocrossu, bo jest to sport, który ma w Polsce jakąś zdeklarowaną grupę fanów i wyznawców. Jest to bardzo przyjemna religia, pozwalająca wierzyć, że nie ma granic dla ludzkiego umysłu i wyobraźni. Chłopcy ryzykują życiem. Nie umieją żyć bez podmuchu niewiadomej, wolą nie wiedzieć, co czeka ich za rogiem ulicy. Freestyle motocross jest zabawą dla ludzi, którzy stąpają twardo po ziemi, mają rodziny, kochają swoje dzieci i mają niewyobrażalne pokłady czułości w sobie, ale kiedy zakładają kaski, to chcą bawić publikę. Przekraczanie nowych granic, robienie Cordoby, Tsunami, Underflipa 360 czy podwójnego backflipa jest czymś niezwykłym, bo oni chcą czuć podmuch emocji, które są dla nich. Trzeba podkreślić, że pracowali w trudnych, górniczych wręcz warunkach. Aura jest cudowna dla plażowiczów, ale dla zawodowo pałających się FMX-em trudne jest najechanie na rampę, bo trzeba bardzo precyzyjnie namierzyć. Słońce utrudnia pole widzenia. To, co pokazali, czyli Flipper, Cliffhangery czy Stripper, to jest naprawdę bardzo wysoki poziom, jak na ten rodzaj pokazu. Damian Chyła wykonał perfekcyjnego Strippera - podsumował znany dziennikarz.
Wieczorem na moście odbywały się zaś pokazy dynamiczne, których gwiazdami byli m. in. motocyklowi stunterzy: Marcin "Korzeń" Głowacki, Paweł "S51" Karbownik czy dobrze wszystkim znany Rafał "Stunter13" Pasierbek. W drifcie samochodowym zaprezentowali się zaś stały gość gorzowskiej imprezy Jerzy Tecław oraz jego nowy kolega Kajetan Rutyna. Ten pierwszy "ślizgał się" Nissanem S13 z 2.5 litrowym silnikiem RB25Det z Nissana Skyline"a o mocy 420 KM. - Przyjechał nowy kolega i można było podriftować z kimś innym. Do tego nowy samochód, który na moście spisuje się lepiej niż poprzedni, chociaż nie ukrywam, że obrót 360 stopni tamtym zrobiłem łatwiej, a w tym się pogubiłem. Założyłem kolorowe opony, żeby przejazdy były bardziej atrakcyjne. Jesteśmy mega zadowoleni - przyznał Tecław. - Kolega jest z Radomia i zaprosiłem go z tego względu, że miał kraksę w Płocku. Bardzo fajnie jeździ. Pomogłem mu naprawić samochód i pomyślałem, że super by było, gdyby wrócił do Gorzowa jeszcze raz. To dobry kierowca, młody, wesoły z potężnym motorem AMG V8 o mocy około 540 KM, tak więc naprawdę ładnie brzmi - dodał na temat Rutyny.
Tym razem wyjątkowo zabrakło quadów, ale ich przedstawiciel pojawił się na MRS. Chodzi oczywiście o Łukasza "Dyzia" Radłowskiego, który uległ dość poważnego wypadkowi i tym razem nie mógł wystąpić na swojej maszynie. Wspierał jednak innych uczestników. Warto wspomnieć, że w paradzie wzięli udział nie tylko żużlowcy Stali Gorzów, jak Alan Szczotka czy Hubert Czerniawski, ale też miniżużlowcy z JUST FUN GUKS Speedway Wawrów, a wśród nich Denis Andrzejczak i podopieczny naszego portalu Dominik Woźniak.
Gwiazdą wieczoru był natomiast Tomasz Kuchar i jego 550-konne Subaru Impreza. - Było kosmicznie. Ogromne brawa i potężny szacunek dla organizatorów. W swoim życiu byłem na tego typu eventach 30-40 razy w życiu, ale nigdy nie widziałem tak profesjonalnie zorganizowanej imprezy, przynajmniej z naszej perspektywy. Począwszy od komunikacji z zawodnikami, przez timing, a skończywszy na zabezpieczeniu. Moje wrażenia są niesamowite. Nie wiem, ile było ludzi, ale na oko to było kilkanaście tysięcy osób, choć trudno ocenić to z perspektywy samochodu. Coś niesamowitego. Bezpieczeństwo było naprawdę na wysokim poziomie i mogę tu mówić w samych superlatywach. Myślę, że impreza naprawdę się super udała - mówił po zakończeniu swoich przejazdów polski mistrz kierownicy.
Kierowanie taką maszyną na moście było nie lada wyzwaniem, bo w końcu mówimy o aucie rajdowym. - To jest wersja rallycrossowa samochodu, ale oczywiście nie jest dopuszczona do ruchu miejskiego. Nie ma świateł i innych niezbędnych elementów. Dla mnie to potężna frajda. To jest niesamowite, jak się jedzie i widzi ludzi tak żywiołowo reagujących na przejeżdżające samochody, kręcenie bączków, jazdę bokiem, dym i cudowny zapach z rury wydechowej. Nie widziałem ani jednej osoby, która byłaby znudzona. Jestem niesamowicie podniecony - kontynuował Kuchar. - W zależności od specyfikacji maksymalna moc to około 550 KM. Auto potrafi przyspieszyć od 0 do 100 km/h w czasie poniżej dwóch sekund. Spala bardzo dużo paliwa, bo około 1,6 litra na każdy przejechany kilometr, co daje 160 litrów na 100 km i to niezwykłego, ale sportowego paliwa. Waga razem z zawodnikiem to 1300 kg - dodał.
Po wszystkich pokazach na błoniach nad Wartą można było z kolei posłuchać koncertu zespołu Strachy na Lachy, który zakończył pierwszy dzień Koniec Lata Party. Z całą pewnością było to znakomite otwarcie trzydniowej imprezy.
Przed nami jeszcze Sportowe Zakończenie Lata, Grand Prix Polski oraz koncerty Dawida Kwiatkowskiego i Blue Cafe, a w niedzielę Animalia oraz koncerty Rasmentalism i Agnieszki Chylińskiej.
JanuszO73 Szkoda że nie podaliście iż impreza zaczęła się z dwu godzinnym opóźnieniem! Centralnie żenada! Organizator z przyzwoitości powinien podać się do dymisji!!!
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
JanuszO73 Szkoda że nie podaliście iż impreza zaczęła się z dwu godzinnym opóźnieniem! Centralnie żenada! Organizator z przyzwoitości powinien podać się do dymisji!!!