Fatalny powrót koszykarek po przerwie w Eurolidze!
egorzow.pl - Marcin
13/01/2010 23:22
Dzisiejszego wieczoru koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów w ramach Euroligi Kobiet zmierzyły się w hali Palais des Sports z gospodarzem Bourges Basket. Gorzowianki w fatalnym stylu przegrały 57:84, tym samym mocno komplikując swoją sytuację w tabeli i niemal całkowicie przekreślając szanse na awans do fazy play-off, w której zmierzy się16 najlepszych europejskich zespołów.
Trener Dariusz Maciejewski postawił w wyjściowym składzie na: Katarzynę Dźwigalską, Justynę Żurowską, Sydney Spencer, Liudmile Sapova oraz Izabelę Piekarską. Jako pierwsze, próby trafień podjęły zawodniczki z Francji, jednakże strzały Endene Miyem i Emmeline Ndongue nie należały do celnych. Pierwszy celny rzut obejrzeliśmy po minucie gry, a jego autorką była Miyem. Chwilę później wyrównała Żurowska po podaniu od Spencer. W połowie pierwszej kwarty mieliśmy remis 6:6. Francuzki zaraz jednak przejęły inicjatywę, by na dwie minuty przed końcem osiągnąć przewagę 14:6. W tym czasie dziewczyny znad Warty oddały kilka niecelnych rzutów za trzy i popełniały takie błędy, jak niedokładne podania. Ostatnie 110 sekund tej części gry było już dla AZS-u. Odrobiliśmy część strat za sprawą Sapovej i Samanthy Richards, które dobrze wykonały swoje rzuty osobiste. Niedługo po trafieniach Australijki usłyszeliśmy syrenę kończącą pierwsze dziesięć minut spotkania.
Po przerwie szkoleniowiec reprezentacji Polski przeprowadził spore zmiany. Na boisko wróciła Kasia Dźwigalska, Amerykanka Spencer oraz nasza kapitan, które weszły za niezbyt dobrze spisujące się Agnieszkę Kaczmarczyk i Yuliye Dureikę. Po chwili Sydney próbowała za dwa, lecz niecelnie. Odpowiedź Ilony Burgrovej znalazła już drogę do kosza. Kolejna próba gospodarzy została już jednak zablokowana przez wysoką Izę Piekarską, po czym Luda trafiła z dystansu. Rywalki zaraz nam jednak odskoczyły i po dwóch minutach było 20:14. Kolejne 4 minuty przyniosły nam wyrównaną wymianę piłki i potem znów inicjatywa leżała po stronie naszych przeciwniczek, gdyż przez ostatnie cztery minuty drugiej kwarty nie rzuciliśmy żadnego kosza. Nasze rzuty były albo niecelne albo blokowane. Pojawiły się znów niedokładne podania, a nawet błąd 24 sekund. Pierwsza połowa zakończyła się więc wynikiem 29:19, co oznaczało, że Francuzki odrobiły stratę z Gorzowa.
Kolejne dwadzieścia minut to już oczekiwanie na cud. Nasze zawodniczki miały całkowicie rozregulowane celowniki, nawet przy wymianie piłki między sobą. Łapaliśmy łatwo faule. Ogólnie koszykarki AZS-u były jakieś zagubione. Po trzeciej kwarcie było 62:34, a mecz zakończył się wynikiem 84:57. Podopieczne Pierrea Vincenta okazały się dużo lepsze. Zaskoczyły niespotykaną dotąd dobrą skutecznością rzutów zza linii 6,25m, która była nawet większa niż za dwa punkty. Bezbłędnie spisywały się przy rzutach osobistych. Całkowicie odmiennie zaprezentowały się reprezentantki Gorzowa. Walczyły, długo się nie poddawały, ale jednak czegoś zabrakło. Przerwa niezbyt dobrze na nie podziałała. Słabe zagrania, celność dająca wiele do myślenia. Dziewczyny pod koniec spotkania były też bardzo zmęczone.
Prawdziwego ducha walki pokazała jak zawsze nasza kapitan, Justyna Żurowska, która zdobyła najwięcej punktów w meczu, bo aż 27. Jedno oczko mniej miała jedna z lepszych zawodniczek Bourges , mianowicieStyliani Kaltsidou. Wśród zbierających Ndongue okazała się lepsza od Piekarskiej. Asysty zaś były rozłożone w miarę równo w obydwu zespołach.
To było po prostu bardzo słabe spotkanie w naszym wykonaniu i teraz mamy malutkie szanse na awans do dalszej części rozgrywek. Ratuje nas wysoka wygrana z Koszycami na własnym boisku, a do tego musimy oglądać się na wyniki pozostałych spotkań. Na nasze nieszczęście w Ford Germaz Ekstraklasie pauzujemy w ten weekend i nie będzie szansy, by ograć się w spotkaniu o stawkę. Kolejny raz nasze koszykarki zobaczymy za tydzień, 20 stycznia w pojedynku z Good Angels w ostatniej kolejce elitarnych rozgrywek europejskich, w których w tym sezonie debiutujemy.
Komentarze opinie