Działanie na szkodę miasta i przekroczenie uprawnień - m.in. takie zarzuty usłyszał były wiceprezydent Gorzowa, a później wojewoda Andrzej K. To kolejna osoba z zarzutami w tzw. gorzowskiej aferze budowlanej. Andrzej K. mówi, że jest niewinny. Jest też zdziwiony, że od momentu gdy przestał być wieprezydentem upłynęły już ponad 4 lata, a w tym czasie nie był nawet przesłuchiwany, nie mówiąc o stawianiu jakichkolwiek zarzutów. A zarzuty wobec Andrzeja K. dotyczą budowy trasy średnicowej w Gorzowie. Chodzi o lata 1997-2000, wtedy Andrzej K. był wiceprezydentem odpowiedzialnym za inwestycje. Zdaniem prokuratury zatwierdził stawki na rozliczenie robót na trasie średnicowej na milion trzysta tysięcy złotych, podczas gdy faktycznie warte były jedynie 360 tys. zł. Prokuratura mówi, że działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Zarzuca też Andrzejowi K. przekroczenie uprawnień: zamiast zorganizować przetarg nieograniczony na roboty na trasie, przeprowadził go w trybie z wolnej ręki. Przypomnijmy, że jest to ciąg dalszy tzw. afery budowlanej w której postawiono już zarzuty 21 osobom, w tym obecnemu prezydentowi Tadeuszowi Jedrzejczakowi, a ostatnio także wiceprezydentowi Tadeuszowi J. i naczelnikowi Wydziału Inwestycji Władysławowi Ż.
Komentarze opinie