Dużo zieleni, dużo przestrzeni do zabawy dla dzieci, boiska z tego najbardziej dumni są mieszkańcy osiedla Dolinki. Jest jednak coś, co nie pozwala spokojnie spać większej części lokatorów. Jak mówią, sporym problemem są biegające bez kagańców psy i niezdyscyplinowani właściciele pupili, którzy nie sprzątają psich odchodów. Mało kto przestrzega też zakazów wprowadzania psów na place zabaw.
Czy jest szansa, że sytuacja się zmieni? Jak mówi wiceprezes spółdzielni Dolinki, na razie się na to nie zanosi. W przeszłości lokatorzy spółdzielni mieszkaniowej Dolinki w ramach czynszu opłacali podatek sanitarny, który spółdzielnia przeznaczała dla dozorców, właśnie po to, by oni sprzątali psie odchody. Teraz tego podatku nie ma i nie ma komu sprzątać. A zatem jeśli właściciele czworonogów nie nauczą się sprzątać po swoich pupilach, będzie problem. Psie odchody to problem ogólnopolski i dopóki państwo nie przeznaczy specjalnych środków na ten cel, jeszcze długo mieszkańcy będą musieli się z nim zmagać.
Komentarze opinie