Reklama

Drugie zwycięstwo gorzowskich Akademiczek po trudnej walce

egorzow.pl - Marcin
08/10/2016 18:40
Po niezwykle emocjonującym meczu InvestInTheWest AZS AJP Gorzów wygrał pojedynek 2. kolejki Basket Ligi Kobiet z Basketem 90 Gdynia 71:61. Przez większość czasu to gdynianki jednak prowadziły, a przez całe spotkanie emocji nie brakowało.

Nieco lepiej w mecz weszły koszykarki gości, które w pierwszych minutach prowadziły. Przewaga nie była jednak wyraźna i po trzech i pół minuty Paulina Misiek doprowadziła do remisu 4:4. Od tego momentu oba zespoły wymieniały ciosy między sobą, zmieniając się co jakiś czas na prowadzeniu. Nie trwało to jednak długo, a znakomitą celnością wykazała się Jelena Skerovic, która trafiła dwukrotnie za trzy punkty oraz dwa razy z linii rzutów wolnych, co dało sześciopunktową przewagę przyjezdnym. Z pewnością wyglądałoby to zupełnie inaczej, gdyby nie wróciła dawna zmora gorzowianek, czyli niska skuteczność. Gdynianki radziły sobie nawet bez jednej z liderek, Aldony Morawiec, która doznała urazu kostki. Po interwencji fizjoterapeuty zdołała jednak wrócić na boisko w późniejszej fazie meczu. Po 10 minutach, okraszonych kilkoma błędami i słabą skutecznością (26 procent), miejscowe przegrywały 10:19.

Początek drugiej części gry z lekkim wskazaniem na gospodarzy, ale nadal zagraniczne zawodniczki AZS-u nie mogły się zbytnio wstrzelić. Akademiczki zaliczyły kilka przejęć i miały sporo okazji, ale ich nie wykorzystywały. Dobra defensywa pozwoliła jednak na to, by rywalki nie powiększały przewagi. W końcówce udało się wynik nieco podgonić, głównie dzięki wykorzystywaniu rzutów osobistych. Zdecydowanie brakowało jednak skuteczności Courtney Hurt. Wysoka zawodniczka wykorzystywała swoje atuty, ale nie mogła trafić do kosza. Podobać się mogła za to postawa Nicole Seekamp, która dzielnie walczyła na parkiecie, rozgrywała, a na minutę przed końcem zmniejszyła stratę do 4 punktów, dzięki rzutowi z dystansu. Na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 24:29. W przypadku AZS AJP raziła skuteczność rzutów z gry na poziomie zaledwie 20 procent.

W trzeciej partii obraz gry nie zmieniał się. Nieźle zaczęły gorzowianki, ale gdynianki nie zamierzały oddać przewagi i wciąż utrzymywały dystans pięciu punktów. Na cztery minuty przed końcem świetną kontrę wykończyła Seekamp, a wcześniejsza dobra postawa Misiek dała wynik 36:37. Przeciwniczki natychmiast odpowiedziały, ale znów dobrze spisała się doświadczona Polka, grająca w AZS-ie, która w tym fragmencie jeszcze wyraźniej zaznaczyła, jak ważną jest kartą w talii Dariusza Maciejewskiego. To właśnie Misiek wyprowadziła Akademiczki na prowadzenie na nieco ponad półtorej minuty przed końcem trzeciej kwarty. Po chwili jednak wyrównała Monika Grigalauskyte. Mecz wyraźnie przyspieszył i obie ekipy popełniały błędy. Przede wszystkim jednak, oglądaliśmy sporo walki. W końcówce odpaliła jeszcze Hurt, a akcję 2+1 zaliczyła Magdalena Szajtauer i na ostatnie 10 minut miejscowe wyszłyby przy wyniku 49:42, ale faulowana za linią 6,75m była jeszcze Skerovic, która wykorzystała trzy rzuty osobiste.

Czwarta część meczu skumulowała jeszcze wszystkie emocje. Tym razem był to dobry fragment gry dla Stephanie Talbot, której punkty pozwalały utrzymywać przewagę. Na cztery minuty przed końcem spotkania musiała jednak opuścić parkiet z powodu pięciu przewinień. Niesamowita zaś była Jelena Skerovic, rzucając celnie za trzy, czy też walcząc o piłkę. Momentami wkradało się już jednak zmęczenie. Gospodyniom nie pomagał też fakt, że trzy i pół minuty przed końcową syreną miały już pięć fauli jako zespół przy zaledwie jednym gości. Gorzowianki skutecznie jednak odpowiadały na rzuty rywalek i nie pozwalały się zbliżyć. Do tego podopieczne Katarzyny Dydek straciły Annę Jakubiuk, która popełniła piąte przewinienie. Na minutę przed końcem były jednak tylko cztery punkty przewagi, a wszyscy z niepokojem spoglądali na rzut z dystansu Basketu, który okazał się niecelny. Do 7 "oczek" dystans powiększyła Katarzyna Dźwigalska, stając się tym samym cichym bohaterem pojedynku, gdyż to były jej pierwsze punkty tego wieczoru, a po chwili dołożyła jeszcze kolejne, zapewniając AZS-owi zwycięstwo 71:61 po piorunującej końcówce.

Za tydzień InvestInTheWest AZS AJP Gorzów wybierze się do Ostrowa Wielkopolskiego na pojedynek z beniaminkiem, TS Ostrovią.


Po meczu powiedzieli:
Dariusz Maciejewski (trener InvestInTheWest AZS AJP Gorzów): Włożyliśmy mnóstwo serca w ten mecz. Nie szło nam. W pierwszej połowie 20 procent skuteczności i ani jedna trafiona "trójka", to cud, że tak dobrze broniliśmy, szczególnie w drugiej kwarcie i mieliśmy Paulinę Misiek, która wyprawiała cuda swoją walecznością i dużymi umiejętnościami. Trzymała ten wynik, zespół z Gdyni nam nie odskoczył i dlatego była szansa, że w drugiej połowie, jeżeli się otworzymy, zagramy lepiej, skuteczniej, to ten mecz przepchamy. Tak też się stało. Stephanie Talbot nie trenowała cały tydzień, a tu wyszła i to był chyba jednak błąd, że w pierwszej piątce. Widać było, że nie jest sobą. To, co zrobiła na przełomie trzeciej i czwartej kwarty, kiedy rzuciła wszystkie swoje punkty w takich bardzo widowiskowych akcjach, to świadczy, że bez niej byśmy tego meczu nie wygrali. Każdy gracz zrobił swoje, ale dla mnie cichym bohaterem była Magda Szajtauer. Najlepszy jej mecz, jaki pamiętam. Walczyła z bardzo silnym fizycznie zespołem. Wygraliśmy zbiórkę, mieliśmy 19 zbiórek w ataku, co dawno nam się nie zdarzyło. Mamy dwa zwycięstwa. Takiego otwarcia dawno nie było.

Katarzyna Dydek (trener Basketu 90 Gdynia): Przyjeżdżając tutaj, wiedzieliśmy, że mecz będzie bardzo trudny i to podkreślaliśmy w przygotowaniach do tego spotkania. Obydwie drużyny może nie zagrały na super procencie, ale nasz zespół zagrał na dosyć kiepskim. Procent rzutów z gry bardzo często wynika też z walki. Trudno jest trafić pod presją przy 40-minutowym wysiłku. Mamy bilans 0:2 i będziemy dalej szukali zwycięstwa. Uważam, że każdy trener buduje zespół w taki sposób, by ściągać do niego talenty, wypracować je. Bardzo ważny jest też team spirit, że zawodniczka chce i jest w stanie walczyć w każdym meczu. To są jednostki, do tego sportu potrzebne są bardzo silne charakteru. Takie udało się zebrać ekipie z Gorzowa.

Paulina Misiek (InvestInTheWest AZS AJP Gorzów): Duża radość, że przed własną publicznością odniosłyśmy zwycięstwo. Bardzo chciałyśmy się pokazać. Nawet rozmawiałyśmy o tym, że jest lekka nerwowość. Kiepska pierwsza połowa, ale w tym jest siła zespołu, że potrafimy się podnieść i druga połowa wyglądała, jak wyglądała, a my odniosłyśmy aż 10-punktowe zwycięstwo. To zasługa całego zespołu. Chylę czoła Magdalenie Szajtauer, bo zrobiła znakomitą robotę w obronie.

Jelena Skerovic (Basket 90 Gdynia): Trudny mecz. Miałam osiem strat i to jest za dużo na moim poziomie. Mamy w środę i w niedzielę mecz i chcemy wygrać. Poprawimy się.


InvestInTheWest AZS AJP Gorzów - Basket 90 Gdynia 71:61 (10:19, 14:10, 25:16, 22:16)

AZS: Misiek 19 (1x3, 10 zb.), Seekamp 14 (2), Hurt 12 (12 zb.), Talbot 11, Szajtauer 10 (11 zb.) oraz Dźwigalska 5 (1), K. Jaworska 0, Stelmach 0.
Trener: Dariusz Maciejewski

Basket: Skerovic 20 (3x3), Jakubiuk 14, Grigalauskyte 11 (1x3), Swords 8 (13 zb.), Morawiec 0 oraz Podgórna 6 (2), Miłoszewska 2, Rembiszewska 0.
Trener: Katarzyna Dydek

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do