Reklama

Drugie zwycięstwo w Eurolidze koszykarek!

egorzow.pl - Marcin
10/12/2009 00:38
W dzisiejszym Euroligowym spotkaniu koszykarki KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski odniosły swoje drugie zwycięstwo w tych elitarnych rozgrywkach, grając przeciwko MKB Euroleasing Sopron. Podopieczne Dariusza Maciejewskiego zwyciężyły 79:72 po bardzo zaciętym pojedynku.

Spotkanie rozpoczęły następujące zawodniczki: Justyna Żurowska, Katarzyna Dźwigalska, Yuliya Dureika, Liudmila Sapova i Izabela Piekarska. W pierwszej akcji meczu faul Katalin Honti na Dureice. Chwilę później po nieudanym rzucie Sapovej, Honti zalicza pierwsze punkty. Następna nasza akcja, również przerwana przewinieniem. Tym razem Dóra Horti. Gorzowska Rosjanka wykorzystała swoje rzuty osobiste i doprowadziła do remisu 2:2. Po dwóch minutach rywalizacji było już 6:2 dla Sopronu. Kilka nieudanych ataków z naszej strony. Po jednym z nich MKB podało pod kosz AZS-u, ale piłkę sprytnie przechwyciła Dźwigalska i podała ją Piekarskiej. Ta zagrała do Żurowskiej, a następnie piłka przez Sapovą wróciła do Izy, która nie pomyliła się pod koszem rywalek. W końcu trener drużyny znad Warty zdecydował się na zmiany. Na boisku pojawiły Samantha Richards i Agnieszka Kaczmarczyk, które zmieniły Dźwigalską i Piekarską. Po tej zmianie kapitan naszej ekipy rzuciła dwa celne rzuty wolne. Później zmieniona została także Dureika. Na placu gry zameldowała się Sydney Spencer, popisując się przejęciem piłki niedługo po swoim wejściu. Na pięć i pół minuty przed końcem pierwszej kwarty Liudmila Sapova ponownie doprowadziła do remisu. Obydwa zespoły zdobyły po 8 punktów. Gorzów nie potrzebował jednak zbyt wiele czasu, by po raz kolejny w fantastyczny sposób przechwycić piłkę i wykonać atak. Kolejne punkty dla swojej drużyny zdobyła zawodniczka przybyła w tym sezonie ze Spartaka Moskwa. Jednak natychmiast odpowiedziały Węgierki. Gdy koszykarki miały do rozegrania jeszcze 4,5 minuty, Sopron miał już 5 fauli na swoim koncie. W następnej ciekawej sytuacji Dźwigalska dzielnie walczyła o piłkę, mimo że leżała już na parkiecie. Zdołała podać, ale po chwili to rywalki były w posiadaniu piłki i zaliczyły trafienie. AZS dopiero na pół minuty przed przerwą dokonał piątego przewinienia, po którym Edit Ratkainé Eördögh wykorzystała rzuty osobiste. Pierwsze 10 minut zakończyło się ostatecznie 19:21. Obejrzeliśmy w tym czasie równą walkę, ale znów niezbyt skutecznie nasze akademiczki w ataku. Później się trochę rozkręciły, ale z odrobinę lepszej strony pokazał się Sopron.

W drugiej kwarcie pierwsze ataki zespołów nieudane, ale już druga próba Euroleasing przynosła zdobycz punktową. W następnej akcji podopiecznych Norberta Székely popularną „czapą” akcję Eördögh przerwała Kaczmarczyk. Po długiej przerwie w celnych rzutach wreszcie trafiła. i to za trzy. Maja Miljkovic dając swojej drużynie 5 punktów przewagi nad Gorzowem. Jednakże sprawdziła się statystyka, że koszykarki gości nie są najlepsze w rzutach z dystansu. W dzisiejszym spotkaniu 31,6% skuteczności. Przez kolejne kilkadziesiąt minut kilka fauli, ale Sopron utrzymywał bezpieczną przewagę siedmiu punktów. Nawet, gdy po ponad czterech minutach bez punktów niemoc zespołu przełamała Samantha Richards, goście szybko odpowiedzieli. W naszym zespole coś się poruszyło w momencie, gdy Sydney Spencer zdobyła 3 punkty, zmniejszając stratę do 4 oczek. W drużynie gorzowskiej zdarzały się również nieporozumienia, jak to, kiedy trzy nasze zawodniczki próbowały zebrać piłkę, co skończyło się złapaniem jej przez Sapovą, która nadepnęła na końcową linię i piłka była dla przyjezdnych. Te nie wykorzystały jednak szansy, co się zemściło, bo już po chwili Rosjanka rzuciła zza linii 6,25m. W ślad za nią poszła Australijka Richards i Gorzów na dwie i pół minuty przed końcem drugiej części gry prowadził 34:32. Następnie niedokładne podanie między zawodniczkami MKB i znów gorzowska ekipa konstruowała atak. Richards pobiegła pod kosz, wycofała do Spencer, a ta zdobyła już trzeci z rzędu celny rzut z dystansu dla AZS-u. Sytuacja odwróciła się na naszą korzyść. Pierwsza połowa zakończyła się więc wynikiem 40:36. Zawodniczki z Gorzowa się przebudziły i przejęły inicjatywę podczas tej kwarty. Byliśmy też świadkami twardej walki i dość wielu nieudanych rzutów.

Na początek drugiej połowy trener Maciejewski desygnował do gry: Dureikę, Sapovą, Żurowską, Piekarską oraz Dźwigalską. Zaczęliśmy fantastycznie, gdyż druga z wymienionych koszykarek na początek trafiła „trójkę”. Niecałą minutę później odpowiedziała „dwójką” Miljkovic. Niestety, nasze koszykarki roztrwoniły swoją przewagę, oddając stopniowo punkty przeciwniczkom i już po 3 minutach gry w tej kwarcie było 43:42. W pewnym momencie błąd w środku boiska koszykarki Sopronu. Piłka niesiona. Z boku zaczęła Spencer, podając do Richards, która wielokrotnie, również i przy tej akcji, wdała się w pojedynek z Miljkovic, Następnie piłka trafiła pod kosz do Piekarskiej, która zaliczyła celny rzut. Kolejna sytuacja wykonana przez AZS w dobrym stylu to szybkie rozegranie i asysta Richards przy rzucie z dystansu, którego autorką była Dureika. Dzięki temu było 52:45. Przy stanie 57:52 niemałe problemy gorzowskich koszykarek, ale wyszły z tego obronną ręką i chwilę później Miljkovic zaliczyła piąty faul dla swojego zespołu, po czym Sapova trafiła osobiste. Wraz z dźwiękiem syreny do kosza trafiła rzut z dystansu Eördögh i po trzeciej kwarcie mieliśmy wynik 59:57. Przez te dziesięć minut na boisku widzieliśmy raz lepsze, raz gorsze momenty naszego zespołu. Miały przewagę, traciły ją, potem znów odzyskiwały.

Ostatnią część tego spotkania tym razem świetnie zaczęły zawodniczki Sopronu, a dokładnie Eördögh, która zdobyciem trzech punktów wyprowadziła swój zespół na prowadzenie. Nasze akademiczki nie zdołały zebrać piłki w defensywie, a potem zostawiły zbyt dużo miejsca Węgierce. Po dwóch minutach gry dzięki trafieniom Agnieszki Kaczmarczyk oddaliliśmy się na cztery punkty (65:61). Przy drugiej zdobyczy reprezentantka Polski wykorzystała piękne, długie podanie, otrzymane od koleżanki z kadry, Justyny Żurowskiej. Trochę później jednak, bohaterka wspomnianych akcji zalicza swoje trzecie przewinienie, a już piąte zespołu. Do końca meczu pozostawało wtedy jeszcze 6 minut. Minutę później Jelena Milovanovic zaliczyła swój piąty faul i musiała opuścić boisko, co zrobiła bardzo zdenerwowana. Po tym z pół-dystansu trafiła Sapova na 67:64. Niestety Miljkovic przeprowadziła akcję „za trzy”. Trafiła spod kosza, ale była dodatkowo faulowana i wykorzystała przyznany rzut wolny, przez co mieliśmy remis. Na ok. 4 minuty przed końcem trener naszej drużyny wziął czas. Chciał zapewne uspokoić swoje zawodniczki, by te spokojnie uzyskały i utrzymały przewagę oraz dowiozły ją do końca meczu. Jak się zaraz okazało, ta rozmowa pomogła, bo tuż po przerwie Spencer celnie rzuciła z dystansu. Następnie spora aktywność naszej kapitan, ale straciła piłkę na rzecz Tijany Krivacevic, której próba rzutu za trzy się nie powiodła. Chwilę później faulowała Horti, za co wyleciała z placu gry, zaś jeden ze swoich rzutów osobistych wykorzystała Spencer po faulu Miljkovic, który był piątym zespołowym przewinieniem, a po odpowiedzi Krivacevic Amerykanka ponownie trafiła z daleka i było już 74:69! Kolejne trafienie dla Gorzowa zaliczyła Richards, po czym trener Székely wziął czas. Po wznowieniu jego zawodniczki trafiły, lecz wykorzystał on swoje ostatnie 60 sekund przy stanie 76:70 na minutę przed końcem. Ostatnia nasza zdobycz przyszła po błędzie Sopronu. Piłka wędrowała między Richards a Kaczmarczyk, aż w końcu trafiła do Żurowskiej, która umieściła piłkę w koszu zza linii 6 m 25 cm! Miljkovic została sfaulowana w kolejnej akcji, a trener AZS-u poprosił o czas. Zawodniczka z numerem 6 wykorzystała obydwa rzuty osobiste, a mecz zakończył się 6 sekund później wynikiem 79:72!

Ten mecz obfitował w wiele błędów, niecelnych rzutów, ale zobaczyliśmy też sporo ostrej, wyrównanej walki. Wygrana z czwartym zespołem zeszłego sezonu Euroligi pozwoliła nam zająć 4, miejsce w grupie. Jednak nieco później wygrana Bourges Basket na własnym terenie z Good Angels Koszyce wypchnęła nas z czwórki premiowanej awansem. Pozostaje nam powalczyć o trzecie zwycięstwo na własnym terenie z zespołem z Pragi w kolejną środę, a w styczniu do końca rozstrzygnąć sprawę awansu meczami we Francji oraz we własnej hali z Koszycami. Zanim udamy się na spoczynek czeka nas też mecz w Ford Germaz Ekstraklasie, który rozpocznie już rundę rewanżową Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet. Będzie to pojedynek z ŁKS Siemens AGD Łódź, który odbędzie się już w najbliższą sobotę w hali przy ul Chopina. Zapraszamy kibiców, by tak jak zawsze znakomicie dopingowali swój zespół.

KSSSE AZS PWSZ Gorzów: Dźwigalska (0), Richards (12), Spencer (15), Dureika (4), Żurowska (9), Piekarska (8), Sapova (20), Kaczmarczyk (7), Vidacic (4)
MKB Euroleasing Sopron: Varga (0), Miljkovic (12), Eördögh (10), Milovanovic (8), Horti (13), Honti (14), Holt (7), Semsei (0), Krivacevic (8), Hadarics (0)

Autor: Marcin Malinowski
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do