"Drugie życie lodołamacza" - taki tytuł nosić będzie książka opisująca historię najstarszego na świecie tego typu statku, czyli Kuny. "Dzieje Kuny trzeba opisać i zebrać w jedną całość, ponieważ ten statek jest tego wart" - powiedział nam kapitan Jerzy Hopfer, inicjator powstania książki i jej współautor.
Kapitan opisze proces rewitalizacji statku, podczas gdy "pierwsze życie" Kuny przedstawi Waldemar Danielewicz z Gdańska wielki pasjonat żeglarstwa. Książka miała ukazać się tego lata, jednak załoga dostała zaproszenie na przyszły rok do Kilonii. Ta wyprawa może zaowocować zdobyciem dodatkowych informacji, które wydatnie wzbogacą treść i uzupełnią dotychczas zdobywtą dokumentację. Jak mówi kapitan Hopfer, wiele momentów z historii "Kuny" jest dla niego białą plamą, jak chociażby dramatyczna podróż z Gdańska do Hamburga z uchodźcami na pokładzie w momencie wybuchu II wojny światowej. Przypomnijmy, "Kuna" w swojej historii pięciokrotnie zmieniała banderę. Do 1920 roku należała do Królestwa Prus. Następnie została przekazana Wolnemu Miastu Gdańsk, gdzie pływała do wybuchu wojny. Do 1945 roku statek nosił banderę III Rzeszy. Po zakończeniu wojny wcielony został do marynarki brytyjskiej, by po dwóch latach wrócić do Polski. Pod koniec lat 70. już nieczynny statek przeholowano do Gorzowa, a 6 lat temu Gorzowskie Stowarzyszenie Wodniaków zaczęło jego odbudowę. Dziś "Kuna" jest muzeum i najlepszą pływającą wizytówką naszego miasta.
Komentarze opinie