
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - GTK Gdynia 93:66
Zgodnie z przewidywaniami zakończyło się spotkanie 8. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet pomiędzy PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów a GTK Gdynia, choć goście przez kilkanaście pierwszych minut zaskakiwali. Ostatecznie gospodarze wygrali 93:66.
Miejscowe zaczęły mocno, bo od "trójki" Borislavy Hristovej. Potem już jednak był festiwal nieskuteczności z obu stron. Dopiero po wyrównaniu przez Agatę Szmyrkę zaczęły wpadać na konta obu drużyn kolejne punkty. Raczej trudno było mówić o super szczelnych defensywach, a po niespełna pięciu minutach na tablicy wyników mieliśmy rezultat 10:10. Co ciekawe, trener Dariusz Maciejewski szybko dał szansę debiutu w EBLK Joannie Kobylińskiej, a w podstawowej piątce znalazła się Karolina Matkowska. Do gry wróciła natomiast Dominika Owczarzak. Pierwsza z wymienionych przerwała kolejny strzelecki impas, rzucając z dystansu na 13:10. Gdynianki nie odstawały, a nawet wyszły przez chwilę na prowadzenie. Nie byłoby takiej sytuacji, gdyby nie spora liczba niecelnych rzutów gorzowianek. Goście wcale nie wyglądali jednak tak źle, jak to się zapowiadało przed tym starciem i dość niespodziewanie po dziesięciu minutach prowadziły 19:17.
Druga partia wcale nie rozpoczęła się lepiej dla miejscowych, bowiem za trzy punkty do kosza trafiła Julia Bazan, co powtórzyła kilka chwil później. Akademiczki nie pozostawały dłużne, ale nie potrafiły przegonić rywalek aż do 13. minuty pojedynku, kiedy "trójkę" zdobyła Megan Gustafson. Drużyna bardzo dobrze znanej z ekstraklasowych parkietów Jeleny Škerović zaczęły tracić coraz więcej. Po 15. minutach było 34:29. Gospodynie notowały coraz więcej przechwytów i poprawiły celność. Szkoleniowiec GTK poprosiła o przerwę, by przekazać zawodniczkom swoje uwagi i nie pozwolić bardziej uciec rywalkom. To się udało, bo gdynianki wciąż były blisko, a przez chwilę nawet remisowały. Sporo ruchu i dynamiki było w ekipie gości i to pozwalało im nawiązać walkę. Miarą ambicji zespołu z Gdyni niech będzie rzut Justyny Rudzkiej, która blokowana w okolicach 11. metra i tak celnie skierowała piłkę do kosza, ustalając tym wynik pierwszej połowy na 46:40.
Trzecią część meczu dobrze zaczęła Marta Marcinkowska, ale na jej rzuty odpowiedziały Cheridene Green oraz za trzy Agnieszka Kaczmarczyk. W kolejnych minutach gorzowianki przyspieszyły, znów zanotowały kilka przejęć i to poskutkowało zwiększeniem przewagi do 20 punktów. Coraz częściej myliły się z kolei przyjezdne przy swoich próbach, a ekipa Maciejewskiego zdawała się już kontrolować przebieg pojedynku. Tak bowiem należy ocenić wynik 76:49.
Ostatnia kwarta to już zdecydowana kontrola gorzowskich Akademiczek, nieco bardziej otwarta koszykówka, choć wciąż przy dużym skupieniu w defensywach. Nie było jednak mowy o tym, by zwycięstwo miejscowych było w jakikolwiek sposób zagrożone. Warto jeszcze odnotować debiutancki występ Eweliny Śmiałek i remis w tych 10 minutach.
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów wygrała 93:66 i już we wtorek zagra po raz kolejny, mianowicie w zaległym domowym starciu 3. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet przeciwko DGT AZS Politechnice Gdańskiej.
Po meczu powiedzieli:
Dariusz Maciejewski (trener PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów): Cieszę się, że zespół z Gdyni zagrał bardzo dobry mecz i postawił nam trudne warunki, bo to nie był Toruń, który przyjechał i to spotkanie nic nam nie dało. Musieliśmy mocniej powalczyć, mądrzej zagrać. Nie tak, jak w pierwszej połowie, gdzie chcieliśmy rozstrzygnąć ten pojedynek rzutami za trzy punkty. Zaczęliśmy szukać tam, gdzie mieliśmy przewagę. To pozwoliło na to, że druga połowa wyglądała całkiem inaczej. W pierwszej połowie straciliśmy 40 punktów, w drugiej 26 przy dużych naszych rotacjach w ostatnich minutach czwartej kwarty. Bardzo fajny mecz. Dobre przetarcie przed następnymi. Fajnie, że to nie było takie starcie do jednej bramki, jak niektórzy się spodziewali. Trzeba pochwały dla dziewczyn i dla trenerki, bo bardzo dobrze to rozegrała. Nam się udało zrealizować to, co zakładaliśmy, żeby były kolejne dwa debiuty dziewczyn z naszego systemu szkolenia. Asia Kobylińska i Ewelina Śmiałek to następne pokolenie, które myślę, że niedługo zacznie odgrywać dużo większą rolę. Pewnie dużo tremy, ale tak się czasami składa. Asia już weszła na początku, kiedy ten mecz nam jeszcze nie szedł, a nie na samym końcu. Powoli trzeba myśleć, żeby większy ciężar grania na te młode zawodniczki nakładać, przeznaczać dla nich więcej czasu.
Jelena Škerović (trener GTK Gdynia): Zabrakło siły. Bardzo mała rotacja, bo graliśmy tylko siedmioma zawodniczkami. Mamy sporo kontuzji i brakuje wysokich zawodniczek pod koszem. Dziewczyny, które tutaj wyszły na boisko, dały z siebie wszystko i chcemy im pogratulować. Bardzo męczący mecz. Wykorzystały wszystkie siły, które miały i pozytywną energię. Bardzo dobrze zagrały.
Joanna Kobylińska (PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów): Jestem zadowolona. Cieszę się, że dostałam taką szansę od trenera, żeby występować w rozgrywkach ekstraklasowych. Na pewno jest to duży przeskok, między I ligą a ekstraklasą. Na pewno był stres, ale myślę, że nie było go widać tak, jak myślałam, że będzie. Dziewczyny bardzo pomagały, wspierały na ławce. Jak kiedyś jeszcze dostanę szansę, to pokażę się lepiej.
Agata Szmyrka (GTK Gdynia): Walczyłyśmy, dałyśmy z siebie wszystko. Myślę, że zrobiłyśmy to, co mogłyśmy. Zabrakło potem siły i ławki.
PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów - GTK Gdynia 93:66 (17:19, 29:21, 30:9, 17:17)
Gorzów: Gustafson 19 (1x3), Green 17, Hristova 17 (1), Doyle 5 (1), Matkowska 3 (1) oraz Szott-Hejmej 15 (1), Kaczmarczyk 12 (1), Kobylińska 5 (1), Owczarzak 0, Dźwigalska 0, Śmiałek 0, Kuczyńska W. 0.
Trener: Dariusz Maciejewski
GTK: Marcinkowska 16, Rudzka 11 (1x3), Niemojewska 10 (1), Szmyrka 6 (1), Żytkowska 6 (1) oraz Bazan 14 (2), Homza 3 (1).
Trener: Jelena Škerović
Sędziowie: Karina Pełka, Paweł Białas, Michał Kuzia
Komisarz: Grzegorz Ziemblicki
Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Dawid Lis
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie