Nocleg w mroźną noc, schronienie, gdy zabraknie dachu nad głową i nauka życia na nowo. Dom Brata Alberta w Gorzowie otacza opieką około 240 mężczyzn rocznie. Obecnie w placówce jest około 70 osób. W związku z zimową aurą wojewoda Jerzy Ostrouch na miejscu sprawdzał w jakich warunkach przebywają mieszkańcy.
Zima jest wyjątkowym czasem w Domu Brata Alberta. Schronienia szuka tu wówczas więcej niż zwykle bezdomnych mężczyzn. Wojewoda Jerzy Ostrouch zaapelował do mieszkańców województwa lubuskiego, by każdy przypadek, gdy zaistnieje podejrzenie, że dana osoba może potrzebować pomocy zgłaszać odpowiednim służbom. Dom Brata Alberta w Gorzowie to jedna z ponad 20 placówek w Lubuskiem, otaczających bezdomnych opieką.
Dom Brata Alberta w Gorzowie Wlkp. to noclegownia dla bezdomnych mężczyzn, schronisko oraz mieszkania treningowe. Placówkę powołało do życia i sprawuje na nią pieczę Towarzystwo Pomocy im. Świętego brata Alberta, z prezesem Stanisławem Żytkowskim na czele. Domem Brata Alberta kieruje Sylwia Krasińska. Oboje towarzyszyli wojewodzie podczas wizyty w domu.
W ramach noclegowni podopieczni mają do dyspozycji 30 miejsc a w razie pilnej potrzeby możliwe jest dostawienie dodatkowych 4 łóżek polowych/materacy.
Placówka oferuje podstawową pomoc podopiecznym polegającą na: ciepłym posiłku obiadowym, możliwości zadbania o higienę osobistą, noclegu. Podstawowym wymogiem stawianym klientom jest absolutna trzeźwość. Z założenia z pomocy noclegowni korzystają osoby bezdomne Towarzystwo przyjęło zasadę, że nie odmawia pomocy żadnemu bezdomnemu, jednakże jest to pomoc na poziomie minimalnym, jakie zapewnia noclegownia. Dalej idąca pomoc wymaga własnego zaangażowania bezdomnego – przede wszystkim uczestnictwa w programie terapeutycznym.
W schronisku – Domu Brata Alberta jest 35 miejsc noclegowych. Podopieczni zamieszkują w 14 pokojach 1, 2, 3, 4 i 5 – osobowych. W Schronisku mieszkają osoby, które decydują się na rozpoczęcie programu wychodzenia z bezdomności
Podopieczni Domu Brata Alberta mają do dyspozycji również 9 mieszkań treningowych. Tu mieszkają osoby, które rokują na wyjście z bezdomności i usamodzielnienie się. Mieszkańcy nie podlegają kontroli opiekunów i korzystają z dużej samodzielności; jest to dla nich okres przejściowy przed pełnym usamodzielnieniem się.
Obecnie w Domu Brata Alberta jest wolnych kilka miejsc, zarówno w schronisku i w noclegowni. Jak zapewniła kierownik Sylwia Krasińska jeszcze nigdy nikt potrzebujący, kwalifikujący się (warunek trzeźwości) nie został bez pomocy.
Wojeowda Jerzy Ostrouch podczas wizyty spotkał się z mieszkańcami mieszkań treningowych oraz schroniska. Na ręce kierownictwa Domu przekazał bieliznę, potrzebną dla mieszkańców, zwłaszcza w okresie zimowym.
Komentarze opinie