Dokładnie rok temu Gorzów zmagał się z letnią powodzią. I choć nie było konieczności ewakuacji, na Zakanalu wysokie wody gruntowe zalewały piwnice i podwórka mieszkańców. Już wtedy mówiło się także o niedrożnych kanałach, które uniemożliwiają sprawny odpływ wody z zalewanych terenów. Smutne i szokujące jest to, że od tego momentu właściwie nic się nie zmieniło, mimo że właściwie przez rok mieliśmy w mieście ciągłą powódź. Mówi dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta Jan Figura.
Za czyszczenie kanału Siedlickiego odpowiedzialny jest Lubuski Zarząd Melioracji. – Miasto przygotowuje się do przebudowy kanału – mówi wiceprezydent Ewa Piekarz.
Do sprawy letniej powodzi dziś jeszcze będziemy wracać.
Komentarze opinie