
Enea AZS AJP II Gorzów - Wisła CanPack Kraków 77:66
Rozgrywany awansem mecz 18. kolejki I ligi kobiet grupa B zapowiadał się na dość jednostronne widowisko, biorąc pod uwagę upadek wielkiej niegdyś Wisły CanPack Kraków. Enea AZS AJP II Gorzów zadanie wykonała, wygrywając 77:66, choć o jakiejkolwiek dominacji nie było mowy.
Pierwsze minuty otwierającej to spotkanie kwarty były dość wyrównane, przy czym krakowianki punkty zawdzięczały głównie błędom miejscowych, które trudno było zmarnować. Przy próbach rzutów po własnych akcjach nie były zbyt skuteczne. To z czasem znalazło odzwierciedlenie w rezultacie, który w połowie tej części gry brzmiał 12:4. Mocną piątkę na start postanowił wypuścić w bój Robert Pieczyrak, ale szybko zaczął roszady. Dodajmy, że kilka starszych i bardziej doświadczonych zawodniczek i tak brakowało, jak chociażby Karolina Matkowska, Wiktoria Kuczyńska czy Paula Duchnowska, która niedawno wróciła po kontuzji. Przyjezdne w drugiej połowie tej partii wykorzystały jeszcze kilka błędów gorzowianek, czym zniwelowały straty do jednego "oczka" i nawet miały dwie szanse, aby wyjść na prowadzenie. Ostatecznie po 10 minutach było 14:13.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Po 40 sekundach drugiej kwarty Wisła już prowadziła. Na chwilę odebrała im to Weronika Dudek, ale zaraz potem do kosza trafiła Julia Cieśla. Wkrótce jednak Akademiczki wróciły do lepszej gry, m. in. za sprawą "trójek" Aleksandry Kuczyńskiej i Joanny Kobylińskiej. Poprawiona została także defensywa. Wydawało się, że ekipa z Gorzowa zbudowała bezpieczną przewagę, ale na przerwę zeszła przy prowadzeniu zaledwie 35:34, bo w końcówce rywalki skutecznie podgoniły.
Druga połowa wcale nie zaczęła się lepiej dla gospodarzy, którzy jako pierwsi stracili punkty. Jakby tego było mało, to po zaledwie minucie i dziesięciu sekundach w tej kwarcie było 7:0. Reakcja Roberta Pieczyraka była natychmiastowa. Poprosił on o czas i przekazał koszykarkom swoje uwagi. Przełamanie rzutem za trzy, a następnie udaną akcją z kontry dała Kuczyńska, dzięki czemu strata wynosiła już tylko jeden punkt. Po kolejnym szybkim ataku prowadzenie dała Kobylińska, lecz Wisła wcale nie opadła z sił i pozostała w walce o zwycięstwo. Sporo uwag do gry swojego zespołu miał trener AZS-u. Rzutami z dystansu gorzowianki nieco zostawiły rywalki z tyłu, ale cały czas musiały się mieć na baczności. Przed ostatnią partią było 58:50.
Te 10 minut obfitowało w twardą walkę. Nie bez problemów, ale zwycięsko z niej wyszła ekipa Enea AZS AJP II Gorzów, triumfując nad Wisłą CanPack Kraków 77:66. Przed Akademiczkami już ostatnie starcie w grupie I ligi. 14 lutego powalczą na wyjeździe z Liderem Swarzędz z nadziejami na obronę piątego miejsca w tabeli, choć trzeba jeszcze liczyć na dwie porażki Dijo Maximus GOKiS Kąty Wrocławskie.
Po meczu powiedzieli:
Robert Pieczyrak (trener Enea AZS AJP II Gorzów): Zagraliśmy składem U-19. Mamy dwa tygodnie do turnieju. W sobotę mecz I ligi, w niedzielę II ligi i chcemy, żeby te zawodniczki dostały teraz dużo minut. Mamy dwa tygodnie, żeby dopracować pewne rzeczy, a to miał być taki sprawdzian dla nas. Cieszę się ze zwycięstwa. Fragmenty bardzo fajne, ale i fragmenty słabsze. Przede wszystkim musimy wyeliminować ilość strat, bo to chyba rekord w tym sezonie (35). Mamy nad czym pracować. Ola Kuczyńska miała trochę przerwy przez lekkie podkręcenie nogi. Wróciła do nas i zagrała kapitalne zawody. Cieszę się, że Ola się rozwija i mam nadzieję, że kolejne zawodniczki dołączą do jej poziomu i będzie nam się łatwiej grało.
Michał Sumara (trener Wisły CanPack Kraków): Pomimo tego, że to są młode dziewczyny, to pokazały charakter. W każdym meczu podejmujemy walkę. Zawsze wierzę w dziewczyny i liczę na to, że to będą dobre, wyrównane zawody. Pierwsze spotkanie, które rozgrywaliśmy z Gorzowem u siebie, miało dość podobny przebieg. Walczyliśmy jak równy z równym. Trafił nam się krótki fragment, który przesądził o wygranej Gorzowa. Dziewczyny zrealizowały to, o co je prosiłem. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Na niektóre aspekty, chociażby bardzo dużo siłę podkoszową Gorzowa, nie mieliśmy odpowiedzi. To w tym meczu przechyliło szalę na stronę gospodarzy. To nadal jest ta sama Wisła, nadal ten sam klub. Sport zawodowy wiąże się z pieniędzmi i jeżeli one są, to można budować drużynę na poziomie sportu zawodowego. Na ten moment my mamy chwilowy przestój. Mam nadzieję, że on jest krótki po to, by koszykówkę na nowo odbudować. Z drugiej strony może też w końcu postawimy na młodzież, bo czasami tego było mniej. Zrobiliśmy krok w przód. Mam nadzieję, że kilka z tych dziewczyn, które pokazują charakter w rozgrywkach I ligi i U-19, pokażą go również na najwyższym poziomie, jak już awansujemy do ekstraklasy i znowu będziemy mówić o wielkiej Wiśle. Gorzowowi trzeba absolutnie oddać, że piramida szkoleniowa w klubie jest bardzo fajna. Z dobrych wzorców warto czerpać przykłady. My mamy swoją akademię.
Aleksandra Kuczyńska (Enea AZS AJP II Gorzów): Były momenty, w których grałyśmy swoją koszykówkę i robiłyśmy przewagę, a później przeciwniczki nas doganiały. To nasze głupie straty to spowodowały. Jak gramy swoją koszykówkę, czyli szybką i mocno bronimy, to wszystko jest wtedy w porządku. Jestem "jedynką" i jak nie idzie, to jestem tą osobą, która weźmie grę na siebie i napędzi dziewczyny do lepszej gry. W tym meczu to się udało.
Enea AZS AJP II Gorzów - Wisła CanPack Kraków 77:66 (14:13, 21:21, 23:16, 19:16)
AZS: Kuczyńska A. 20 (3x3, 11 as.), Kobylińska 16 (4), Dudek 12 (11 zb.), Michniewicz 7, Śmiałek 7 oraz Lebiecka 4, Kurkowiak 4, Wierzbicka 3 (1), Ryzińska 3 (1), Kozłowska M. 1.
Trener: Robert Pieczyrak
Wisła: Wnorowska 15, Rogalska 12 (1x3), Pająk 9, Cieśla 6, Bukowczan 5 (1) oraz Cepuchowicz 8 (2), Gajoch 8 (2), Michalik 3, Matrac 0, Kozłowska A. 0, Owca 0.
Trener: Michał Sumara
Sędziowie: Łukasz Andrzejewski, Mikołaj Makowski
Komisarz: Dariusz Bluszcz
Autor: Marcin Malinowski
Fot.: Marcin Malinowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie