Najpierw rzucał kamieniami w stronę lokali na bulwarze, później rzucił się do Warty. 29-letni desperat, z powodu miłosnego zawodu, przepłynął rzekę wszerz.
Wieczorem młody mężczyzna rzucał kamieniami w stronę ogródków restauracji na bulwarze wschodnim. Mężczyznę próbowały najpierw zatrzymać osoby, które widziały jego niebezpieczne zachowanie. – Uciekając przed nimi, biegł dolną półką bulwaru aż do końca i na wysokości zjazdu z parkingu rzucił się do Warty – mówi nam naoczny świadek zdarzenia.
Mężczyzna dopłynął do drugiego brzegu rzeki na wysokości stacji paliw. Na ląd wyszedł bez butów. Zrzucił je w wodzie, bo – jak powiedział potem policjantom – „utrudniały mu płynięcie”. Dwa policyjne busy dopadły desperata, gdy przechodził przez ul. Grobla. Zatrzymany mężczyzna był trzeźwy. W wyniku jego zachowania nikt nie ucierpiał, restauratorzy nie stwierdzili też zniszczeń. Nie było powodów do zatrzymania gorzowianina. Powodem jego wybryków okazał się zawód miłosny.
Komentarze opinie