"Tor robi cuda. Kiedy Zielona Góra przyjedzie w sierpniu do nas, będzie podobnie" - tak prezes Stali Władysław Komarnicki podsumowuje wczorajsze derby. Przyznaje jednocześnie, że w Stali zawiedli zupełnie juniorzy. Zielonogórscy zdobyli 9 punktów, nasi tylko 1. "Plamy nie było" - tak z kolei o występie Stali mówił prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak. Podkreślił, że drużyna dopiero się cementuje.
Nasi kibice z kolei skarżyli się przede wszystkim na trudności przy kupnie biletów. "To porażka, że sprzedawano nam je z dwóch samochodów" - mówili. Nie podobało im się też, że długo po zakończeniu spotkania trzymano ich w zamkniętym sektorze. "W ścisku, bez ławek i toalet" - dodawali. Większość gorzowian oceniła jednak, że impreza była bezpieczna, choć zdarzyły sie incydenty choćby w postaci rzucanych w ich stronę kamieni.
Zielonogórska policja tłumaczy, że przetrzymanie kibiców na stadionie było podyktowane względami bezpieczeństwa. "Czekaliśmy aż kibice Falubazu rozejdą się do domów" mówi Piotr Puchała zastępca komendanta miejskiego policji.
Komentarze opinie