Reklama

Debata o gorzowskim szpitalu

Lubuskie.pl
04/09/2013 09:15
3 września w Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej w Gorzowie Wlkp. odbyła się debata pod hasłem „Spółka i co dalej?”. Organizatorem był Zachodni Ośrodek Polityki Regionalnej. W spotkaniu wziął udział Tomasz Wróblewski, zastępca dyrektora Departamentu Ochrony Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego w Zielonej Górze oraz p.o. dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. Piotr Dębicki.

Organizatorzy debaty na początku spotkania podkreślali, że przekształcenie Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. jest bardzo ważnym społecznym tematem, pacjenci z terenu miasta i okolic są zaniepokojeni losem publicznej lecznicy. Pierwszy głos zabrał dyrektor szpitala w Gorzowie, Piotr Dębicki. - W szpitalu pracowałem jako lekarz i dyrektor. Szpital nie może dalej funkcjonować z takim ogromnym długiem. Nie jesteśmy dogmatycznie zapatrzeni w przekształcanie, to jest trudny proces, ma uzasadnienie wtedy, kiedy jest wartość dodana . Tą wartością jest dotacja państwa. Tutaj do pozyskania są kwoty przekraczające 100 mln zł. To jest szansa dla szpitala w Gorzowie- przekonywał P. Dębicki.

Z ust organizatorów padło pytanie dotyczące przyszłości szpitala. - Na bieżąco jesteśmy w kontakcie z departamentem zdrowia i problemy z komornikiem są rozwiązywane. Jest niepokój wśród załogi, rozmawiam z nimi, uspokajam atmosferę. Nie ma powodów do obaw. Szpital posiada odpowiednie środki na kontach. Wielospecjalistyczny Szpital Wojewódzki nie będzie likwidował oddziałów, będzie rozwijał usługi wysokospecjalistyczne. Podstawa ekonomiczna szpitala musi być stabilna i bezpieczna – odpowiedział szef lecznicy.

Problemy związane z przekształceniem podnosiła podczas debaty posłanka PiS Elżbieta Rafalska. Rozwiązanie systemowe jest . Niestety dotacje na oddłużenie są tylko dla tych, którzy się przekształcają. Na ile to marchewka atrakcyjna dla samorządów? - pytała. I podkreśliła: - Zależy mi, byśmy nie byli w tej części regionu gorzej traktowani i odsyłani.

Głos w dyskusji zabrał także Piotr Gajewski, były lekarz gorzowskiej lecznicy. - Wierzę, że pan doktor Dębicki wie, co to znaczy zarządzanie i dobrze rozważył, co go czeka. Wierzę, że nie będzie to osoba przypadkowa. Bo to, co się w ostatnim roku stało w szpitalu, to m.in. zostało zahamowane szkolenie - powiedział P. Gajewski.

Obecną sytuację lecznicy tłumaczył Tomasz Wróblewski, zastępca dyrektora Departamentu Ochrony Zdrowia w Urzędzie Marszałkowskim w Zielonej Górze. - Samorząd województwa lubuskiego nie przejmie zobowiązań, tylko już je przejął. Długo i krótkoterminowe wynoszą 98 mln zł. Główną częścią zadłużenia, która została przy spółce jest pożyczka udzielona szpitalowi. Warunkiem uzyskania dotacji jest to, by ta pożyczka przy szpitalu istniała, zgodnie z ustawą o działalności leczniczej. W dniu przekształcenia pożyczka zostanie w spółce, do tego pożyczka z BGK. Rzeczywisty dług szpitala to długo i krótkoterminowe zobowiązania. Przed przejęciem wynosiły 225 mln zł, obecnie jest w szpitalu 98 mln zł, w tym 80 mln zł pożyczka rozłożona na 15 rat, pierwsza rata w 2015 roku (4 mln zł) i ponad 6 mln zł pożyczka z BGK. Samorząd przejął wszystkie zobowiązania wymagalne, spółka wystartuje bez nich. Majątek nieruchomy został wyceniony na niecałe 140 mln zł- tłumaczył Tomasz Wróblewski .

Mieszkańcy zebrani na spotkaniu pytali, czy szpital czekają kolejne zwolnienia. Piotr Dębicki odpowiedział, że w większości komórek nie ma przerostu zatrudnienia, że są nawet braki.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo eGorzow.pl




Reklama
Wróć do