David Ruud nadal walczy o powrót do pełni zdrowia po upadku, któy miał miejsce na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie podczas meczu Stali Gorzów ze Startem Gniezno. Zawodnik gorzowskiej Stali o okolicznościach wypadku, obecnym stanie oraz przemyśleniach nad bezpieczeństwem na stadionach opowiedział w wywiadzie udzielonym dla szwedzkiej stacji telewizyjnej.
Tak sam zawodnik opisuje ten feralny bieg: "Pamiętam moment sczepienia i to, że nie mogłem zeskoczyć z motoru. Jechałem prosto na bandę, było to dość nieprzyjemne uczucie. Jak już wjechałem w bandę to nic nie pamietam, zrobiła się ciemność. Jak odzyskałem przytomność to miałem niesamowity ból w plecach i zacząłem tracić czucie w całym ciele. Pojawił się przy mnie Polak zamieszkały w Szwecji i przetlumaczył personelowi z karetki, żeby mi dali środki przeciwbólowe, bo miałem straszny ból. Podali mi coś i zabrali na noszach. Wtedy zastanawialem się czy coś nie stało się z kregosłupem, bo traciłem czucie w nogach..."
Szwed został przewieziony do szpitala, choć David Ruud cały czas obawiał się czy nie zostal uszkodzony kręgosłup: "Dość długo żyłem ze strachem, że nie będe mógł chodzić, bo gdy już przyjechałem do szpitala, wzieli mnie na rentgen. Pamietam, że pokazali mi zdjęcie rentgenowskie, a lekarz powiedział "Twoja miednica jest złamana". Poźniej dali mi środki usypiające i przewieźli na sale operacyjną. Tak naprawdę myślałem do wtorku, gdy sie obudziłem, że mam uszkodzony kręgosłup."
Zawodnik przeszedł już dwie operacje w ciele ma śruby i gwoździe oraz kilka płytek stabilizujących to wszystko. "Najgorzej z tymi nerwami, które były sciśnięte, z tym naprawdę nic nie wiadomo. Szwedzcy lekarze mowią, że nerwy mogą powrocić po jednym, pięciu miesiącach, a jak będzie naprawdę źle to nigdy nie wrócą. We wtorek mam wizyte neurologiczna w Linköping i będą dalej patrzeć jak to wygląda."
Na pytanie o coraz groźniej wyglądające wypadki na żużlowych torach na świecie David odpowiedział: "Tak, uważa, że ostatnio było dużo wypadków. Tlumaczeniem tego jest to, że motory są coraz szybsze i nikt tak naprawdę nie chce odpuścić punktu. Wszyscy walczą twardo. Dalej uważam, że powinno się zobaczyć jak wygladają tory. Teraz przeleciałem przez bandę, a tam tuż za nią był metalowy płot odgradzający pas bezpieczeństwa. Myślę, że takich rzeczy nie powinno tak naprawdę tam być, powinien być to płot plastikowy... "
Źródło: svt.se/sport
Pomoc w tłumaczeniu: Robert Rodziewicz
Komentarze opinie